W smutku jechałem do pracy, bo w domu ponownie pokłóciły się ukochane osoby! „Jezu mój, Jezu pociesz mnie.” Pod przychodnią chciałem zostać jeszcze przez chwilkę sam na Sam ze Zbawicielem…tym bardziej, że trafiam „do młyna”, gdzie liczy się tylko zdrowie ciała.

    Właśnie mówi wdowa, której męża zabił samochód:

- Zawsze wyczuwałam, nieszczęście, które miało nastąpić. Tydzień przed wypadkiem syna (ciężkie potrącenie przez samochód) ostrzegałam go i upominałam! Nie wrócił na noc, bo w tym czasie był w szpitalu. Ja wiedziałam o tym, bo śniło mi się łóżko szpitalne. Podobnie było przed śmiercią teściów (śmiertelne zaczadzenie)...upominałam wszystkich przez tydzień.

    Inna przekazuje rozmowę z matką syna, który zginął tragicznie:

- Syn obudził się z przeczuciem, że umrze w pracy...miał taki sen. Nie poszedł do pracy. Położył się, czytał książkę, a po zaśnięciu został uderzony w skroń przez obraz, który spadł ze ściany i zabił go!

     O 13.30 napłynęła tęskna miłość do Pana Jezusa! W smutku czekałem na zakończenie pracy, ale nie było widać jej końca! Z serca wyrwało się wołanie: „Dokąd prowadzisz Panie? Jakiej próby jeszcze dokonasz? Jak utrudnisz szlak życiowy? Brzegiem przepaści prowadzi droga, a szczytu nie widać, ale ja wiem, że Ty tam Jesteś!

    Przede mną jeszcze dwie wizyty i mocny sygnał: „zabierz na dyżur w oddziale kasety z nagraniem homilii papieża”. Później okaże się, że były przeznaczone dla pacjentki, która z powodu nowotworowej niedokrwistości straciła możliwość czytania i bardzo mi dziękowała (miałem magnetofon).

    Podczas rozmów z personelem zauważyłem wiele osób umęczonych życiem. Ta w separacji, a tej mąż wpadł w alkoholizm. Normalnie nikt nie wytrzyma tych cierpień, które trzeba przyjąć i ofiarować (uświęcić). Gdybym tak mógł przekazać im część mojej łaski wiary...

   Ponownie czytam o Duchu Św., którego działanie podobne jest do wiatru...nie widać, a porusza liśćmi drzew. Duch jednoczy nas z Jezusem i prowadzi do Ojca. Nie proś o dary nadzwyczajne, bo zawsze otrzymasz to, co jest dobre dla ciebie. Dzień za dniem musisz wsłuchiwać się i iść za Głosem Boga...pozwalać kształtować się Jemu.

   Nasze życie jest szukaniem drogi ku zbawieniu, odnajdywaniem darów, wykorzystywaniem każdej chwili, która prowadzi do świętości. Zawsze czekaj na Tego, który da ci poczucie prawdy i dobra: „Przyjmij Ducha Św. - niech działa w tobie.”

   Oto moje wołanie - z tamtego czasu - do Ciebie: „Duch Św. sprawi, że w Bogu odnajdziesz swojego Prawdziwego Ojca, w Jezusie Chrystusie swojego Pana, a w Trójcy Św. Prawdę.”...

                                                                                                                      APeeL