Kilka razy budziłem i za każdym razem wołałem do Boga o przebaczenie moich bezeceństw, które uczyniłem śmiertelnym ciałem przygniatającym duszę. Przypomniał się krzyk św. Pawła z filmu „Quo vadis”:„nie jestem nic wart, ale Jezus - Syn Boży to uczynił....Syn Boży".

   To było na początku nawrócenia (w 1991 roku) i już wówczas wiedziałem, że nie jestem nic wart! Nawet "potwierdzono" to słowami, które padły wówczas z oglądanego dziennika telewizyjnego, że  „jestem nikim”!

    Ja wiem, że wszystko mam zmazane raz na zawsze i Bóg mi tego nie wypomni, ale poczucie nicości i grzeszności wzrasta wraz z naszą świętością. W tych sekundach Bóg pokazał mi tajemnicę naszej "wielkości" czyli ludzkiej nędzy.

    Poganie, a szczególnie gangsterzy szczycą się uczynionym złem. Po wstaniu zajrzałem na blog Janusza Palikota, bo Pan Bóg pomieszał jego opcji wszystkie piękne plany. Zdziwiłem się, bo 06.07.2014 dał wpis „Świeże”...o krojeniu koperku (koniecznie wzdłuż)!

    Przypomniałem mu moje ostrzeżenia, bo za swoje niepowodzenia winił Leszka Millera i błagał go o opamiętanie. Nawet dał wizerunek Pana Jezusa z Najświętszym Sercem i „śmiesznym podpisem”... ”Kochaj bliźniego swego jak Oleksego”, a po drodze świętował wielkim kielichem udany zamach w Smoleńsku...

    Jeszcze 9 kwietnia 2013 wskazywałem, aby nie szedł tą drogą i modliłem się za niego do Boga (ofiarowałem też Msze św.) i prosiłem, aby coś z nim uczynił. Jemu zaleciłem, aby zachował moje wpisy na świadectwo początku jego prawdziwego upadku.

    Kogoś może zdziwić wchodzenie na taki blok, ale takich jak ja ciągnie do grzeszników. Zauważ, że Bóg pokazał mi człowieka, który miał poczucie wielkości, władzy i bezkarności, a to mrówka kręcąca się nie wiadomo za czym. Teraz blokuje moje komentarze, bo udowodniłem, że Bóg Istnieje.

    W drodze do kościoła z chodnika podniosłem ślimaka ze skorupką i pomyślałem o naszej wierze w pozorną ochronę. Schowa się taki, a nie wie, że tędy chodzą ludzie. Tak też jest z nami, bo robimy wiele zabezpieczeń, aby schować to, co nie ma żadnej wartości. „Patrzą” ostrzeżenia przed psami i całodobowa ochrona.

    Pod kościołem trafiłem na zakończenie Mszy św. i słowa „Oto jest Baranek Boży”, a moje serce zalała Obecność Boża. Tego nie można przekazać naszym opisem, ale można przedstawić w animacji. Wówczas człowiek normalny staje się duchowym. Zatrzymałem się, aby nie wchodzić do świątyni, z serca wyrwało się zawołanie: ”Jezu mój”, a w oczach zakręciły się łzy. Pod nogami wzrok zatrzymały kręcące się mrówki.

    Jeżeli nigdy nie miałeś poczucia Obecności Boga, nie byłeś przez chwilkę człowiekiem duchowym to nic nie da tłumaczenie. To dwóch różnych ludzi i to stało się w tej chwilce bez mojego udziału. Im większy człowiek duchowo (św. Paweł) tym bardziej widzi swoja nicość.

    Tego nie da się przedstawić na wykładzie, bo to łaska Boga i nic nie da dyskusja, bo nie przegadasz wysłanników szatana. Można to narysować: od człowieka z wielkim ciałem do człowieka wielkiego duchowo. Dlatego ważna jest pokora, a poniżenie jest wielką łaską.

    W uniesieniu wszedłem do kościoła i chciało mi się płakać, bo siostra właśnie zaśpiewała „Matko Najświętsza do Serca Twego”. Przykro, bo przybyła garstka ludzi. Większość żyje dla życia i nie obchodzi ich zbawienie, a właśnie dzisiaj Pan Jezus zmartwychwstały ukazał się uczniom nad jeziorem Genezaret. J21, 20-25          

    Św. Paweł powiedział do Żydów, że nie uczynił nic złego „przeciwko narodowi lub zwyczajom ojczystym, a jednak wydany zostałem jako więzień w ręce Rzymian (...) musiałem odwołać się do Cezara”...Dz 28

    Psalmista wolał, że Pan bada „sprawiedliwego i występnego”, nie cierpi „miłujących nieprawość”, a „ludzie prawi ujrzą Jego oblicze”. Ps 11

    Przed Eucharystią padłem na dwa kolana z ręką na sercu i przeżegnałem się, a Ciało Pana Jezusa pękło z trzaskiem w ręku kapłana i otrzymałem dwie oddzielone połówki. Nigdy nie miałem takiego zdarzenia i nie wiedziałem co to oznacza.

    Dopiero po czasie zrozumiałem, że otrzymałem podwójną św. Hostię, ponieważ w każdej cząstce (nawet okruchu) jest obecny Zbawiciel. W wielkim uniesieniu śpiewałem litanię do Najśw. Serca Pana Jezusa i podziękowałem za łaskę błogosławieństwa Monstrancją, a głównie za to, że mogę wiernie służyć Bogu.

APEL