„Jesteśmy na wczasach”...w Zakopanem. Wstałem wcześniej i w ciszy czytałem „Dialog" św. Katarzyny ze Sieny. Gdybyś czasem startował w pr. „Milionerzy” (TfueN) to wiedz, że - ta skromna i niewykształcona córka rzemieślnika - staje w rzędzie największych mistyków Kościoła i obok św. Teresy z Avili jest Doktorem Kościoła.

   Dobrze, że wówczas nie było jeszcze kolegów psychiatrów, bo zostałyby uznane za chore psychicznie, ponieważ mistyka jest podobna do psychozy. Ja dopiero wszedłem na tą drogę, doktorem już jestem, bo przeciętny człowiek nie rozróżnia słów: doktor (dr.) i doktór (dr). To taka refleksja podczas przepisywania dziennika (24.03.2018).

   Wówczas chłonąłem Słowo Boże, a święta zalecała, aby każde cierpienie znosić w cierpliwości i miłości do Boga. W swoim życiu trzeba starać się pomagać innym...w tym modlitwą i ofiarowywaniem swoich cierpień.

   Dzisiaj dodam, że szczególną moc mają cierpienia niezasłużone, które po ofiarowaniu Zbawicielowi stają się uświęcone. Jak je przekazywać? Do naszego Boga Ojca mów swoimi słowami...szczególnie tuż po nawróceniu, a w tym wypadku: „Panie Jezu przekazuję Ci to cierpienie (wymieniamy)”.

   Można dodać w jakiej intencji, ale w takich momentach Szatan podsuwa modlącym się, że najważniejsze jest nasze zdrowie. To prawda, ale upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji wie, że chodzi o zdrowie, ale naszej duszy (bezgrzeszność, życie w kontakcie z Bogiem, itd.)...dopiero po nim jest zdrowie ciała (psycho-fizyczne).

   Z rodziną wyszliśmy do „miasta”, gdzie spotkaliśmy pięknie grającą orkiestrę cygańską. Moje serca zalała tęskna miłość za Panem Jezusem, bo oni nie mają ojczyzny ziemskiej, a ja czuję się na zesłaniu z Ojczyzny Niebieskiej, która jest ponownie otwarta. Z mojej duszy wyrwał się krzyk, ponieważ napłynęła obecność Zbawiciela:

   „Panie Jezu! Ty cierpiałeś za mnie, nie grała Ci orkiestra cygańska i nie klaskał nikt!Twoje serce rozrywał ból, a żal wylewał się z duszy…żal za tych, którzy nie wiedzą, co czynią. Teraz ja płaczę z Tobą, serce mi pęka, a dusza omdlewa z powodu zaguby większości...”.

   Uciekłem ze środka tłumu, usiadłem na parapecie sklepu i nagle uniosłem się ponad wszystkich ludzi (nie wiem jak to wytłumaczyć): każdego widziałem duchowo...ich uroda i płeć nie miały znaczenia. W tym momencie miałem pokazane, że Pan Jezus jest przy każdym z nas i w każdym miejscu.

   Większość wiernych uważa, że Pan Jezus jest w budynku kościoła…nawet najpiękniejszy nie zwiększy naszej wiary!

- Gdzie byłeś i co się z tobą działo...zapytała żona.

   Po obiedzie poszliśmy z synem na basen (Antałówka)...deszczowo, zimno, pusto, ale radowała ciepła woda z gorącą kaskadą i widok na góry. Pływając dziękowałem Panu Jezusowi za te dary, bo poczułem się jak Amerykanin w kurorcie Acapulco (Meksyk, kąpielisko nad Oceanem Spokojnym). Z powodu zimna zagrzano nawet pokój.

   Wszystko jest darem, a największym było dzisiaj poczucie obecności Pana Jezusa w zbiegowisku ulicznym…

                                                                                                                  APeeL