Pierwszy Piątek

   Trwa dyżur w pogotowiu...o 2.30 zrywają do porodu (wówczas traktowano ten akt fizjologiczny jako „chorobę”). Władza okupacyjna z rozpędu bardzo dbała o Polaków i ich rozmnażanie. Dzisiaj, gdy to przepisuję (22.03.2018)...po 22-latach podobnie myślał kolega, hrabia Konstanty Radziwiłł, minister od chorób, który spotem za 3 miliony złotych zalecał, abyśmy rozmnażali się jak króliki.

   Przecież miał tani przykład na zapraszanych przez dr. Ewuś islamistach. W ten sposób chciano otworzyć bramy dla "nachodźców" akceptowanych przez wrogów wewnętrznych:

- niezwykle miłosierną lewicę

- Pełnych Obłudy (PO) z Donkiem i Bronkiem 

- z ich czerwoną gwiazdą, impertynentką Moniką Olejnik z pogańskiej szczekaczki (TV)... 

   Wówczas trafiliśmy do domu w środku pól do dokonanego porodu. Ja stanowię osłonę dzieciątka i jego matki. Podczas ich transportu odmawiałem „Anioł Pański” i całą cz. radosną różańca, a w drodze powrotnej popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia.

   Ponownie wzywają do nawrotu kolki nerkowej u wielkiego bogacza, ale tacy są niewdzięczni, bo uważają, że wszystko im się należy. Jak wszystko wszystkim to niech się podzielą.

   O 7.00 udało się wyrwać na Mszę św. i trafiłem na zakończenie litanii do Serca Pana Jezusa z późniejszym błogosławieństwem Monstrancją. Błyskawicznie przepływają dający osłonę w świecie widzialnym (różnego rodzaju służby), a teraz, gdy to przepisują pokazują automatyczne szlabany kolejowe z przeciskającym się autobusem!

   Taką osłoną w świecie nadprzyrodzonym (niewidzialnym) jest Najświętsze Serce Pana Jezusa, a ja dzisiaj (22 marca 2018 r.) dodam, że jest to Serce Boga Ojca, Stwórcy naszej duszy i wszystkiego. Na szczycie tej piramidy jest Eucharystia:Cud Ostatni.

   Wzrok zatrzymała laska u niewidomego staruszka. Popłakałem się podczas pieśni do Pana Jezusa...”i weź w Swe ręce nasz los”. Po drugiej stronie kościoła podbiegłem do przewróconej po potknięciu 56 - latki, którą odwiozłem do domu.

   W przychodni był normalny nawał chorych ("młyn"), a całość pracy zakończona zapaleniem lampki pod krzyżem. Teraz spotykałem się z „duchowością zdarzeń”: oto suka z małymi, w karetce pędził do chorego kolega, a kierowca miał ciemne okulary jako osłonę przed słońcem, świeżo wybudowany płot oraz kupowane przez mnie leki dla córki i żony oraz maści dla syna.

  Jeszcze żona prosi o zamontowanie klosza (osłony na żarówkę), a z włączonego telewizora płyną obrazy napadu na sklep, gdzie młody człowiek zasłonił ciałem staruszki i później otrzymał oklaski. Pokażą też wspinaczkę wysokogórską z całym zapleczem. 

   Podziękowałem za wszystko Matce Pana Jezusa. Teraz chwilka wytchnienia na działce i w słońcu z kojącym snem. Moje modlitwy skończone, a w telewizji pokazują obrazy komunistów („bogów”) oraz będzie film o Hitlerze. 

   Na ten moment gazeta otwiera się na kulcie Lenina i Stalina, ale trwa to także dzisiaj, bo Rosja jest kościołem, a tow. Putin bożkiem. Dziwię się, że jeszcze nie ma jego obrazów, bo w cerkwi trzymał świeczkę i nie wiadomo do kogo modlono się. 

   Ile ochrony wymagają ludzkie dusze w królestwie ziemskim Księcia Ciemności. Bestia jest mistrzem kłamstwa i wskazuje na zdradzających go (czyli wierzących w Boga) jako ciemnogrodzian, a nawet chorych na umyśle...

                                                                                                                  APeeL