Wczoraj ciężko pracowałem, a później na działce uwagę wszystkich zwrócił klucz żurawi...wydający charakterystyczny krzyk! Przewodnik stada rozpruwa powietrze, to wielki wysiłek, a do celu daleko. Tak właśnie Stwórca pokazuje nasze cierpienie - na tym zesłaniu z miłości - przed powrotem do Królestwa Bożego!
Przez chwilkę znalazłem się wśród nich, nie wolno przypadkowo lądować, bo liczy się cel...”tak jeszcze daleko, jakże ciężko”. Co pewien czas zmiana miejsc w kluczu! W imię dobra wspólnego wyłamywanie się grozi śmiercią! Dokąd ja zmierzam w mojej codziennej udręce? Czy wytrwam?
„Panie Jezu bądź ze mną. „Panie Jezu! Ty Jesteś z nami:
- tam, gdzie cierpienie
- tam, gdzie znużenie
- tam, gdzie zwątpienie z naszym krzykiem...jest Twoim krzykiem!”
W pracy codzienny wysiłek (nazywałem przeze mnie „młócką”)...czym różnię się od tych żurawi?
- Niewierzącej wskazuję, że nie musi chodzić do kościoła...
- Teraz powtarzam leki znajomej, której siostra cierpi z powodu choroby nowotworowej z nowotworem (leczenie paliatywne), a ona mówi, że za moją dobroć musi mi coś przynieść!
- Tym popsuje pani wszystko! Teraz najważniejsze jest wezwanie kapłana do siostry. Ona szuka ratunku dla niej: pyta o lekarza leczącego promieniami i stwierdza, że od od dwóch lat pije preparat z torfu!
- Niech pani zostawi siostrę..ona jest wierząca, jesteśmy po śmierci. Prof. Stanisław Tołpa (facet nad grobem) powinien rozdawać "Mazowszankę" za darmo ze specjalnym listem...uczyniłby więcej dobra. A tak to pokazuje się w TVP i rozprowadza „co łaska” bezwartościowy płyn dający nadzieję.
- Tak, ma pan rację!
Innej z ciężka astmą powiedziałem, że każdy ma swój krzyż! W możliwości odjęcia części mojego zdrowia oddałbym je pani, a pani zdjęłaby ze mnie tą ciężką pracę, bo: „jedni drugich brzemiona noście”...
- Ja wiem, że pan mówi to z serca.
Ogarnij cierpienie całej ludzkości: wojny bratobójcze, przesiedlenia, głód, choroby i wady, bezpłodność, a na końcu bezsens „życia dla życia”…
Teraz, gdy to przepisuję (06.04.2018) czytam słowa Pana Jezusa o Niebie. <<Niebo, to miejsce, gdzie mój Ojciec zasiada na tronie i gdzie Ja będę siedział po Jego prawicy, kiedy powrócę do domu. /../ Niebo jest tam, gdzie królują wieczny pokój, wieczna radość i wieczna miłość /../ >> *
Czy wiesz ilu śmiertelnie chorych uratowałem (przez 30 lat)? Prawie 100% lekarzy ma w myśli ratowanie ciała, a ja wówczas myślałem o duszy. Przypomina się umierająca, która nigdy w życiu nie była w kościele. Zaleciłem wezwanie kapłana...
Następnego dnia - podczas wypisywania karty zgonu - cieszyłem się razem z jej duszą! Jak to będzie, gdy się spotkamy? Ile takich dusz wyjdzie na moje powitanie, a pokazały to spotkania Jana Pawła II z wiernymi. Dzisiaj, po 30 latach popłakałem się, a ja jestem „mąż skała” (Andrzej Piotr)...
APeeL
* „Oczami Jezusa” C. A. Ames 17 września 1997