Już 2.00, a ja nie mogę spać, ponieważ czytam o ludobójstwie Ormian, gdzie obecnie przebywa Jan Paweł II. Wraca Afganistan z wojną domową, interwencją Sowietów i groźbą wkroczenia Amerykanów. Setki tysięcy uchodźców, wraca męczeństwo Czeczenów i różnych narodów (w tym naszego).

   USA szykuje odwet, zginą niewinni ludzie: „Tato, Tatusiu, Tato. Jak mają postępować politycy? Przecie Bush powinien zwrócić się do Ciebie!”

    Na tym tle widzę łaskę Pana (dom, pokój w ojczyźnie, łóżko, ciepło i lodówka z jedzeniem). Pytałem jak postępować, a później w kościele to się wyjaśni. Spojrzy wizerunek Ducha Świętego oraz Pana Jezusa Miłosiernego:

- od Szatana jest nienawiść, odwet, „oko za oko”, eskalacja zła...”nie wiedzą, co czynią”...

- od Boga Ojca Miłość Miłosierna, Przebaczenie, ponieważ Bóg jest Źródłem Światłości. Prawdy i Pojednania.

    Bóg daje nam wybór, bo mamy wolną wolę...nawet w tym, że mamy wiele religii. Na ziemi nic nas nie zadowoli. Wraca sprawa odwetu i nienawiści: „Nie, nie...uczyń serce moje wg Serca Twego”. Jakby na ten moment „trzaska” podgląd, kręcą się filujący, jeden z takich ukradł mi na cmentarzu 1.400 zł (jestem „wrogiem ludu”). „Ojcze wybacz mu”.

    Dzisiaj Herod ścina Jana Chrzciciela. Napływa obraz Ostatniej Wieczerzy oraz dzieło s. Faustynki. Płaczę przy Konsekracji: „Tato! Och Tato...serce mi pęknie. Bóg Prawdziwy choć zakryty.” Eucharystia pękła na pół („My”), a to oznacza, że Pan Jezus będzie dzisiaj ze mną...w moim cierpieniu.

   Jedziemy do Warszawy, ale źle się czuję, ponieważ idzie wyż (zawroty, ból głowy i senność). Ja bardzo lubię jeździć w deszcz („pluchę”) z ciężkim niżem...źle znoszę jego nadejście, bo pół godziny przed opadami łapie mnie śmiertelna senność. Jako lekarz wrażliwy na pogodę zalecam wszystkim rozpoznanie swojego ciała (pojazdu)...tak jak z samochodem. W ten sposób można uniknąć różnych zdarzeń.

    W kompleksie handlowym, gdzie jest wszystko dla ciała...moje serce zalała tęsknota za Królestwem Niebieskim. To był jeden błysk w którym ujrzałem komfort z muzyczką, ciepło i piękno pomieszczeń, a zarazem drożyznę. Z drugiej strony niebezpieczeństwa: blisko trasy na Gdańsk spadł samolot wojskowy, ofiary szaleńca w Szwajcarii, który strzelał do ludzi (30 ofiar, połowa zabitych).

   Łzy zalały oczy, a z serca wyrwał się krzyk: „Tato, Tatusiu! Ty pragniesz, abyśmy żyli w równości, prawdzie i sprawiedliwości", a wszędzie są wojny z ofiarami i niewyobrażalnym cierpieniem zwykłych ludzi (Afryka, Czeczenia, Afganistan).

   W tym bólu odczytałem intencję, bo sam zapragnąłem Tamtego Świata i Królestwa Bożego, gdzie jest to, czego pragniemy tu i teraz. Tam jest nasz Prawdziwy Dom, Niebo z oczekującym na nas Ojcem Stworzycielem.

   Przypomniało się wołanie proroka Aggeusza (Ag 1, 1-8), że mieszkamy w domach wyłożonych płytami, a świątynia Pana jest w gruzach...pracujemy, aby odkładać do dziurawego mieszka. Jeszcze Psalm 149 chwalący Stwórcę oraz Ew (Łk9, 1-6), aby nie brać nic na drogę, nie martwili się o wiele, bo Pan nam wszystko zapewnia.

   Podczas poszukiwania potrzebnego dywanu rozpocząłem moją modlitwę, którą skończyłem podczas powrotu samochodem od domu. Wróciłem na Mszę św. wieczorną. Z powodu zmęczenia zasnąłem na chwilkę, a po Eucharystii chciałbym tutaj zostać. Później w ręku będę miał zdjęcie winogron, a w telewizji pokażą się przedstawiciele narodu wybranego.

    Z garażu zabrałem „Echo Medziugorja” (VII/VIII 1996), gdzie Matka Boża Pokoju mówi o danym nam czasie szczególnego zjednoczenia z Królestwem Niebieskim. Jeszcze Apostolstwo Chorych z relacją o Imperium Słońca...skrawku na ziemi imitującym Niebo!

    Wzrok zatrzymała też „Niedziela” z tytułem: „Kapłaństwo wielkim darem”. Tak, to jest dar dla nas, bo przez kapłana można wrócić od Domu Ojca Najświętszego. Podkreśliłem tzw. "duchowość zdarzeń"...

   Dzisiaj, gdy to edytuję (07.04.2018) Pan Jezus mówił do uczniów o Niebie.* To jest „wieczne miasto Bożej Miłości, w którym nie ma bólu, cierpienia, nienawiści, złości, zazdrości, zachłanności ani grzechu /../ Pan Bóg czeka na tych, którzy służyli Mu z otwartymi ramionami”...

                                                                                                                                      APeeL

*„Oczami Jezusa” zapis z dnia 17 września 1997 r.