Rozdrażniona córka zaczęła krzyczeć w łazience, że nie wierzy w Boga i nie będzie chodziła do kościoła. Nigdy tego nie było...w domu nastała smutna cisza. Każdy z nas musi przejść przez określoną ilość głupot, buntu przeciwko...no właśnie komu i czemu?
Bardzo często ludzie krzywdzą najbliższych w różny sposób. Córka ma swoje problemy i nie potrafi ich rozwiązać: miota się i rani bliskich.
W smutku pojechałem na działkę i poprosiłem Pana Jezusa o pomoc:
<<Panie Jezu spraw Swoją Przenajświętszą łaską, aby córka ujrzała, usłyszała i poczuła, że Jesteś!
Spraw to, proszę!
Może Cię szuka, a znaleźć nie trudno!
Może Cię woła - usłyszysz wszystko!
Może Cię pragnie - Ty Jesteś przy niej!
Ty wiesz, że mówi, ale nie do Ciebie!
Patrzy, tam, gdzie nie Ty!
Słucha, ale to nie Twój Głos!
Spraw Panie Jezu,aby
-
ujrzała
-
poczuła
-
usłyszała...spraw to, proszę! >>
Po sprzeczce żony z dziećmi tłumaczę jej, że musi nauczyć się je kochać. Jak wytłumaczyć uczucie miłości? Przecież trzeba wejść w serce drugiego człowieka: dziecka, męża, pacjenta, starej babci, dwuletniego bobaska, pieska, ptaszka,złodzieja i mordercy.
Dzieci także bardzo cierpią, nie wystarcza im dobra opieka materialna. Nie ma nic gorszego jak poczucie izolacji u matki i ojca...jest to najgorsze odrzucenie. Stresy szkoły, izolacja w grupie, wady z którymi nie można sobie poradzić, chęć pokazania się, a tu nie wychodzi, nie pojmowanie egoizmu, brak naturalnej miłości w tym wieku...matka już nie wystarcza.
Żona stwierdziła, że wszystko robi dla nich („Wielka mrówka”), ale to nie wystarcza. Z miłością trzeba przyjąć każdą dwójkę i każde niepowodzenie: nawet głupi czyn i złe zachowanie. Mnie jest łatwo to pojąć, ale jak nauczyć miłości do stworzeń? Jak nauczyć miłości do Boga?...
APeeL