W śnie bylem z obcą kobieta, a po przebudzeniu o 5.20 przeżegnałem się. Przepłynęły obrazy z mojego grzesznego życia, a zarazem odczucie cnoty czystości. Nie wyjaśnię tego, bo to łaska Boga i Jego Światło. W jednej sekundzie wiesz, że masz wolną wolę: możliwość „używania życia” oraz świadomego wyrzeczenia.

   Pomyślałem o Matce Bożej Niepokalanie Poczętej (bez grzechu pierworodnego) oraz o św. Józefie z białą lilią. Przypomniało się też moje wyrzeczenie z okresu pokwitania, gdy przez rok byłem czysty. 

    W ręku znalazło się pismo „Z Niepokalaną” i art. o Czyśćcu, a moją duszę zalało wielkie uniesienie. Odpowiednikiem czystości duchowej jest czystość ciała, które pucujemy, a niektórzy nawet na tym tle głupieją. Ilu z nich w tym czasie dba o czystość duszy?

    Teraz pędzę na Mszę św. (na 7.00), a z asfaltu zrywa się pies z olbrzymim nowotworem jąder. Pod kościołem popłakałem się przy pieśni płynącej przez głośnik: „Jezu ufam Tobie” z pewnością, że Pan Jezus przyjdzie do mnie w godzinie śmierci...

   Podczas otwarcia ramion kapłana znalazłem się powyżej spraw ziemskich. To uczucie jest niemożliwe do przekazania, a wyraża go ciężkie wzdychanie z krzykiem: „Jezu! Och! Jezu...Jezu!...Ojcze! Tato!” Poprosiłem o zmiłowanie nade mną, nad moimi nieczystościami oraz nad ciepiącymi z tego powodu i potrzebującymi opamiętania.

    Kapłan zbierał na tacę podczas Podniesienia...nie dałem nawet złotówki, bo tak nie wolno czynić! Tym bardziej, że przed chwilką była Ew. (Łk 16, 1-13): „Nie możecie służyć Bogu i mamonie”.

    Przed Eucharystią powtórzyłem prośbę: „Panie Jezu przyjdź do mnie w godzinie mojej śmierci.” Spojrzałem na Świętą Twarz Zbawiciela, skuliłem się i z płaczem zawołałem: „Panie zmiłuj się nad nami”. Przepłynęły obrazy z mojego grzesznego życia, a zarazem różni zboczeńcy i tytuł z „NIE” o dupodajkach.

    Wprost ujrzałem te umalowane panie żyjące ze sprzedawania ciała, bo płaczą nad nimi w Niebie. Jak wielki jest wstyd takich grzeszników, gdy spadną do Czyśćca. Ja wiem o tym z łaski Pana Jezusa...już „tu i teraz”.

    Teraz pędzimy karetką do wioski o nazwie Boska Wola, a ja skulony odmawiam moją modlitwę:„św. Osamotnienie" Pana Jezusa, koronkę do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy (UCC) za nieczystych i dusze takich.

   Ból, który mi towarzyszył jest trudno przekazać, ale pojawiło się też pocieszenie, bo po otwarciu oczu ujrzałem figurę MB Niepokalanej, a w nędznej chatce trafiłem na obraz MB Szkaplerznej z duszami cierpiącymi w Czyśćcu. 

Do czystości można zmusić poprzez działania zbrodnicze. Z radia popłynie bój o film „Ksiądz” oraz piosenka o wykastrowanym kocurze! Napłynie też postać chorego impotenta. Wszystko jest łaską, którą Pan może zabrać, ale woli, gdy sami to oddajemy (wyrzeczenie)...w Jego Ręce!

   Około 11.00 radość Boża zalała serce, a wówczas prosi się część chwalebna różańca (odmówiłem dwa razy) dodając różaniec Pana Jezusa. Trwało to 1.5 godziny. W tej intencji będzie ten dzień mojego życia, modlitwy i Eucharystia.

    Przypomniały się słowa Pana Jezusa po Mszy św. ("Prawdziwe Życie w Bogu" t IV str.134):

„Pokój niech będzie z tobą. Moje Boskie Serce będzie dodawać ci odwagi do postępowania naprzód. Ojciec jest hojny. Miej ufność we Mnie, licz na mnie, małe dziecko. Napełnię cię pocieszeniem”.

   W tej radości kupiłem dla żony małe różyczki, a kwiaciarz zamiast 5 dał mi 7...ja wiem, że jest to od Pana Jezusa. Żona postawiła je w małym wazoniku w kuchni...przed Zbawicielem („Jezu ufam Tobie”).

    Teraz badam pijanego kierowcę, a Pan pokazuje, że wszystko można "zważyć"...także czystość naszej duszy. Zaczynam koronkę do Miłosierdzia Bożego, a wraca pieśń w kościele, róże dla Pana i od Pana oraz prośba od Matki Bożej:

   „Przyjdźcie do Pana, nie ociągając się, wznieście oczy na Niego, waszego Boga. Niech nie cieszy was nic innego, tylko On, wasz Zbawiciel. Nie szukajcie niczego innego, śpiewajcie tylko Panu...Świętemu Świętych”. Łzy zalały oczy, trwał pokój zapowiadany przez trzy gołębie (dla mnie to znak Boga w Trójcy Jedynego).

   Teraz, podczas słuchania pięknych piosenek dziwię się, że nie płyną one dla Pana Jezusa. W tym czasie kierowca podjechał na parking, a z radia samochodnego usłyszę słowa Pana Jezusa, że jest „dla mnie gwiazdką na niebie!” Tak prawda...

    Na dyżurze trwała cisza i pokój, zapaliłem ognisko, bo pracujemy w środku lasu, a demon nasłał na mnie pijanego sanitariusza. Nudził i „pluł w ucho”, nie mogłem się opędzić. Około 18.30 ponowna radość Boża zalała serce, a właśnie płynęła piosenka: „Pierwsza miłość, coś me serce rozwaliło i jak sen cudowny było...coś się nagle wydarzyło i na jawie baśnią był”.

    To nie był przypadek, że właśnie tą kasetę zabrałem z domu, bo teraz moje serce znalazło się przy Najść. Sercu Pana Jezusa. Tak jest pokazywana miłość pierwsza (niewinna) i Miłość Ostatnia do Chrystusa.

    Powiem ci, że nawet żony nie możesz pokochać bez łaski Boga. Znasz przecież te spółko zoo, gdzie co dwa lata zmienia się obiekt miłości. Z drugiej strony żona nie może ukoić mojej tęsknej miłości za Panem Jezusem. Istnieje hierarcha: Miłość Boga, a później do ludzi, piesków i kotków oraz samochodu, działki, sąsiadów, a czasami nawet ...sąsiadek (żart). 

                                                                                                                   APeeL