Motto;

„za prawdę trzeba cierpieć, a nawet oddać życie.” ks. J. Popiełuszko

    Dzisiaj  św. Paweł znalazł się w więzieniu z powodu skargi starszyzny żydowskiej i czekał na proces przed sądem żydowskim. Wg Rzymian: ”mieli z nim tylko spory o ich wierzenia w jakiegoś zmarłego Jezusa”.

    Przed Komunią Świętą złość i smutek zalały serce. Później wołałem, aby Pan dał kolegom Światło i przyjął to współcierpienie w ramach dzisiejszej intencji. Przypomniał się proces o. Pio i męczeńska śmierć ks. Jerzego, Popiełuszki, który wcześniej stwierdził, że: „Oznaką chrześcijańskiego męstwa jest walka o prawdę. Cnotą męstwa jest przezwyciężanie naszej słabości”. 

  Natomiast ja z moją krzywdą zawodowa trafię do Woj. Sądu Administracyjnego w W-wie, ponieważ zostałem uznany przez samorząd lekarski za głupiego z powodu obrony wiary i krzyża (mistyka to psychoza).

   Z powodu napadu straciłem prawo wykonywania zawodu lekarza 2069345 po 40 latach niewolnictwa...4 miesiące przed przejściem na emeryturę (szczególna ochrona prawna) i jestem włóczony po sądach.

   Kolega psychiatra, który powalił krzyż pracuje i jako dyrektor szpitala szkoli młodych lekarzy, a dr Konstanty Radziwiłł zaocznie stawiający rozpoznanie choroby psychicznej („psychiatra-jasnowidz”) zostanie senatorem RP z oddelegowaniem na stanowisko ministra zdrowia.

    Ruszyłem na rozprawę ze świadectwem od proboszcza i z modlitwą, bo intencja jest wyłożona. Nawet zgubiłem się, a pytając o drogę zetknąłem się z redaktorem radiowej „trójki”. Pan sprawił, że pod sądem było jedno miejsce parkingowe (mało czasu). 

    Natomiast do sądu cywilnego, gdzie moją sprawę skierował prokurator (na zlecenie min. zdrowia Bartosza Arłukowicza) nie wezwano mnie i orzeczono, że moja krzywda to nic takiego. Ciekawe jak głośno krzyczałaby pani sędzina, gdyby za ten „wyrok” zabrać jej uprawnienia wykonywania wyuczonego zawodu.

  W tamtym czasie sądy były niezależnie, ale od sprawiedliwości...gorzej jak za św. Pawła, bo Rzymianie zawsze przesłuchiwali, nigdy nie czynili tego zaocznie, a obecność na rozprawie była obowiązkowa. Sądy rzymskie nie skazywały nikogo na śmierć zanim oskarżony nie miał możliwości osobistego bronienia się przed zarzutami…

       Na ramce w sądzie oddałem wszystkie rzeczy wydające dźwięk, a teczkę na prześwietlenie.

- Co to jest ?...pyta ochroniarka.

- Och! to z grobu mojej babci…na ekranie ukazał się Jezus.

   Dla mnie - był to jeszcze jeden - znak duchowy. Podczas ogłaszania wyroku rozczarowałem się, ponieważ sąd rozpatrywał tylko zachowanie procedury, która była „prawidłowa”, bo Izba Lekarska miała prawo powołać komisję lekarską i badać moje zdrowie.

    Prawo zostało złamane. Łzy zalały oczy: "Jezu przyjmij to cierpienie za wszystkich włóczonych po sądach z powodu Imienia Twego. Dziękuję za łaskę współcierpienia, dziękuję za Twój krzyż”.

   Przepłynął cały świat. Wielu z powodu wiary traci stanowiska, pracę, dobytek, a nawet życie. Zawsze ciężki był los mistyków: o. Pio był odsunięty od spowiadania oraz odprawiania Mszy Świętej...Anieli Salawie postawiono zarzut fantazjowania, s. Faustynę gnębiła przełożona i była traktowana jako „głupia Fausia”...dalej nie uznaje się zapisków M. Valtorty („Poemat Boga-Człowieka”) i przekazów V. Ryden („Prawdziwe życie w Bogu”).

        Kupiłem kwiaty i postawiłem je pod krzyżem w wielkim nowym wazonie…

                                                                                                                  APeeL