św. Macieja Apostoła

    Rano toczył się bój o wstanie na Mszę św. o 7.00 lub 7.30...zwyciężyło natchnienie, aby pojechać. Zobaczysz jak układa się wówczas ciąg wydarzeń. Dzisiaj po modlitwie wylosowano Macieja jako Apostoła w miejsce Judasza, który popełnił samobójstwo. Zawołano do Boga (Dz1, 15-17.20-26): <<Ty, Panie, znasz serca wszystkich, wskaż z tych dwóch, jednego, którego wybrałeś /../>>.

   Pan Jezus ukazywał się Apostołom przez 40 dni i mówił o królestwie Bożym (Dz 1,3-8). Zalecił, aby nie odchodzili z Jerozolimy ze względu na obiecany chrzest Duchem Świętym, a w Ew (J 15,9-17) padną słowa:

    „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje.” Większość nie prosi Boga o nic, a to świadczy o braku wiary. Wyobraź sobie swoje dziecko, które jest w potrzebie, ale nie prosi rodziców o pomoc.

   Ja wcześniej wołałem do Boga Ojca o pomoc w sprawie:

1. krzywdy zawodowej.

    Właśnie „przypadkowo” trafił na moją stronę lekarz podobnie poszkodowany przez Izbę Lekarska w Gdańsku. Dodatkowo kolega wykrył, że dr Jerzy Jaśkowski także został zawieszony przez izbę lekarską w prawie do wykonywania zawodu. Tak jak ja skończył AM w Gdańsku i jest obecnie lekarzem emerytem. Podaję adres w internecie:  https://astromaria.wordpress.com/tag/dr- jerzy-jaskowski/  

   Zachodzi podejrzenie, że stamtąd wyszła sugestia, że jestem chory psychicznie z powodu obrony krzyża, która była napisana w charakterze nieudolnego świadectwa wiary. Kłopot, bo nie umarłem i nie popełniłem samobójstwa. Poprosiłem o unieważnienie uchwały Ok. Rady Lekarskiej, ponieważ wyczerpały się wszystkie moje działania i sprawa dojrzała do przekazania prokuraturze.

2. spadku po rodzicach. 

   Dziwne są nasze losy, bo nagle umarł zajmujący część pomieszczeń i prawdopodobnie dojdzie do korzystnej sprzedaży spadku. 

3. traktowania mnie jako „wroga ludu".

    Wieczorem wyszedłem i wołałem do Boga Ojca w intencji tego dnia...tylko w drodze krzyżowej i „Św. Agonii” z koronką do 5-u św. Ran Zbawiciela.

    Zimno, pusto i nieprzyjemnie, a także smutno, ponieważ od kilku godzin napływała do mojego serca nienawiść...jakby od tych, którzy mnie skrzywdzili.

                                                                                                                                ApeeL