„Gdy umrę będę blisko was”...

   Zawsze niepotrzebnie martwię się o przebieg duchowy dnia. Wstałem i przez pół godziny siedziałem w ciszy i zadumie nad czasem, przemijaniem i sensem naszego bytu.

   Pan zaprowadził mnie na cmentarz komunalny, gdzie była Msza Św. polowa. Podziękowałem Bogu Ojcu za tą łaskę, a dodatkowo pocieszyło mnie pojawienie się słońca.

   „Zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi /../ jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło. czym będziemy /../”…popłynęły słowa św. Pawła. Na ten czas Pan Jezus powiedział (Mt 5, 1-12a):

   <<Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z Mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie. >>

   Przykro, bo groby w kwiatach, marmury, świece, a pod krzyżem Zbawiciela leży góra śmieci, które zasłania mała sosenka. Zobacz naszą nędzę…

   Ludzie wahali się z podchodzeniem do Eucharystii, a Pan czekał...podszedłem pierwszy jakby zapraszając innych. Później wyszedłem w ciemność, aby odmówić moją modlitwę w intencji dusz zapomnianych, ale ostatecznie będzie dotyczyła dusz opuszczonych.

   Różnica niby żadna, ale istotna, ponieważ większość ludzi normalnych zapomina o modlitwach za najbliższych, ale nie opuszcza ich...dba o groby, robi drogie tablice wymieniając „zasługi” zmarłych.

   Podczas modlitwy trafiłem na cmentarz parafialny z miejscem zaniedbanym. Tam zacząłem wołać za dzieci nienarodzone; ofiary aborcji i In vitro. Przepłynęło ludobójstwo na całym świecie i wprost krzyczałem do Matki Boga i ludzi, aby przytuliła te dzieciątka i wymodliła dla nich łaskę u Boga. W „Zdrowaś Maryjo” powtarzałem; „Św. Mario, Matko Boża módl się za nimi”.

   Dalej krążyłem po ulicach, nie mogłem się ukoić i wrócić do domu. Dodałem do modlitwy: koronkę do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy, koronkę do 5-u św. Ran Zbawiciela oraz koronkę do Miłosierdzia Bożego.

    W takich dniach powinny trwać modlitwy w kościele przy otwartych drzwiach…nawet dla 2-3 osób, bo same celebracje duszom zmarłych nie wystarczają. One pragną naszego wstawiennictwa z ofiarowaniem Mszy św. i naszych modlitw z przekazywaniem cierpień zastępczych.

  Piszę to z serca połączonego modlitwą z Bogiem w Trójcy Jedynym i Matką Miłosierdzia, bo żyjący często traktują te spotkania jako zjazdy rodzinne. W pogańskich mediach właśnie dzisiaj jest święto dyń, pojawił się też przebieraniec Zbigniew Hołdys, który „mówi to, co myśli”.

   Nie ukończył żadnej szkoły, ale pracował jako urzędnik w Zakładach Technologii Spirytusu i Drożdży, a także w GUS-ie. To wyjaśnia jego lewacką „mądrość”...

    Na koniec tego dnia pod naszymi drzwiami pojawiła się dziewczynka ogłupiona przez halloween, która prosiła o cukierek. Ile dobra dla dusz zmarłych mogłyby uczynić dzisiaj modlitwy takich niewinnych dzieci...

                                                                                                                                APeeL