Wczoraj był dla mnie czas święty, bo minęła 26 rocznica pojednania z Bogiem, a dzisiaj jest uroczystość patrona naszej parafii św. Rocha, który żył na początku XIV wieku i zmarł po 5 latach w więzieniu...oskarżony tak jak ja o szpiegostwo. W jego celi śmierci pojawił się napis, którego dotknięcie sprawiało uzdrowienie od zarazy.
Pobiegłem na Mszę św. z zamiarem niesienia chorągwi z jego wizerunkiem, ale procesja już była uformowana. Wrogowie wiary świętej traktują nasze obrzędy z przymrużeniem oka, a głupkowaci ateiści z „FiM” piszą, że taki kult ma korzenie pogańskie. W tym czasie modlą się przed tęczą ze sztucznych kwiatów i pilnują jej dzień i noc jak największej świętości.
W takiej procesji, która ma charakter ludowy dziwi obecność lekarza, a dla kolegów psychiatrów to „brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”. Jaki krytycyzm ma ich nadzorca krajowy, który wyklucza istnienie natchnień, sumienia i wolnej woli! Pomyśl jako człowiek normalny: masz wolną wolę czy jesteś wołem w kieracie?
Kapłan przeczytał piękną litanię do naszego patrona, a później w uniesieniu szedłem w procesji:
„Święty Rochu, patronie chorych i konających,
Święty Rochu, najgorliwszy nieumiejętnych doktorze,
Święty Rochu, prawdziwy życia Chrystusowego wyznawco”...
Dzisiaj Pan Bóg przestrzega, że: „Umrze tylko ta osoba, która zgrzeszyła”. Nie ma odpowiedzialności zbiorowej, grzechy nie przechodzą z ojca na syna, bo każdy będzie sądzony wg jego postępowania, a „odpowiedzialność za krew” spadnie na niego samego.
Żyć będzie sprawiedliwy, który zachowuje przykazania i postępuje uczciwie oraz ten który „oczu nie podnosi ku bożkom izraelskim (...) nie krzywdzi nikogo (...) nie popełnia rozboju (...) odsuwa swą rękę od nieprawości (...)”...
Dalej Bóg prosił: „Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy, któreście popełnili przeciwko Mnie, i stwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha. (...) Ja nie mam żadnego upodobania w śmierci (...) nawróćcie się, a żyć będziecie". Ez 18
Kapłan w kazaniu mówił o potrzebie dążenia do świętości, ale w sensie wydania takiej osoby przez społeczność wiernych. Dziwne, bo to zadanie dla każdego...inaczej nie wrócisz do Nieba! Namawiał też do chodzenia na Mszę św. w niedzielę, ale nie wspomniał o codziennej i o szatanie.
Podczas Eucharystii przebiegłem na drugą stronę kościoła do kapłana rozdającego Ciało Pana Jezusa. W tym czasie chór śpiewał pieśń rozrywającą serce: Mądrość stół zastawiła obficie i na święto zaprasza swój lud. Przychodźcie na ucztę Syna Bożego, Przyjmijcie ten chleb, co Pan daje nam.
Znajdź tą pieśń, bo nawet teraz, gdy opracowuję zapis przez moje serce przepływa fala tęsknej miłości i chce się płakać.
Padłem na kolana jak porażony, a św. Hostia zagięła się na brzegu. Siostra właśnie zaśpiewała: „Upadnij na kolana ludu czcią przejęty, uwielbiaj Swego Pana, Święty, Święty, Święty”.
Nagle kapłan wspomniał, że dzisiaj możemy otrzymać odpust zupełny. Wszyscy wołaliśmy „Ojcze nasz”, a to wyjaśniło fakt przebiegnięcia pod wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego! Dzisiaj Pan Jezus błogosławił dzieci, bo do nich należy Królestwo Niebieskiego. W domu mam taki obraz, który podarowała mi pacjentka przed śmiercią. Takim czuję się w tej chwilce...
W tym momencie pasuje dzisiejsze wołanie za psalmistą (Ps 51): „Stwórz, o mój Boże, we mnie serce czyste i odnów we mnie moc ducha. Nie odrzucaj mnie od swego oblicza i nie odbieraj mi świętego ducha swego. (...) Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz”...
Zrób klip reklamujący naszą wiarę: podczas niebiańskiej muzyki, która może falować daj obrazy pięknych widoków przyrody przeplatanych płaczącymi po zjednaniu z Panem Jezusem. Pokaż w tym czasie Oblicza Boga Najwyższego znane z obrazów i lud rozradowany podczas śpiewu. Rzuć męski głos wypowiadający słowa tej pieśni:
„Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, Jego chwała będzie zawsze na moich ustach, Dusza moja chlubi się Panem, Niech słyszą to pokorni i niech się weselą. (...) Wysławiajcie razem ze mną Pana, Wspólnie wywyższajmy Jego Imię, (...) Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością”... APEL