Wieczorem czytałem wizję Marii Valtorty: „Uciszenie burzy przez Jezusa” z pretensją apostołów, że giną, a Zbawiciel smacznie śpi na dziobie łodzi.
W śnie trafiłem na wypadek w którym rowerzystka uderzyła w dwójkę małych dzieci. Przebudziłem się przestraszony o 2.30, ponieważ czekał mnie wyjazd. Padłem na kolana i odmówiłem „Ojcze nasz” oraz zawołałem o ochronę do św. Michała Archanioła, a jego wizerunkiem przeżegnałem strony świata.
Można zapytać: czemu jestem taki bojaźliwy, przecież to tylko sen, a nie pobyt w Iraku, Syrii lub w Rep. Środkowoafrykańskiej? Ciekawe co robią w takich diabelskich strachach ludzie niewierzący?
Po wstaniu zacząłem śpiewać „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym”. Podziękowałem Panu za dokonanie trzech zapisów, a w kościele duszę zalało uniesienie.
Dzisiaj będzie posiedzenie Sejmu RP i jak zwykle schodzą się udający wierzących, a w tym czasie w mass-mediach króluje gangster („wSieci” 7/2014). Ponadto całe państwo jest zaangażowane pilnowaniem pedofila - mordercy.
„Panie! umocnij naszą wiarę”...zaśpiewała siostra, a ja ukryłem twarz w dłoniach i nie miałem siły wstać do Komunii świętej, bo nagle straciłem ciało. Jezu! Jezu! przyjdź do mnie, przyjdź do mego serca, bo dusza naprawdę rwie się się do Ciebie. Po Eucharystii wracałem z ręką na sercu. Jakże Pan Jezus zaskakuje Swoja Obecnością.
Teraz, gdy znam już intencję modlitewną dnia przekażę Ci moją refleksję, która właśnie napłynęła po przebudzeniu (często tak bywa). Patrz na wszystko od Boga, naszego Stwórcy...zza światów, bo niesłusznie czujemy się panami tego wszystkiego.
Systemy, które pragną władzy nad światem niczym się nie różnią, bo każdy z nich za swojego patrona ma Księcia Ciemności. Widzą wroga w innych i liczą na opatrzność własną. Nawet znają przepowiednie z Fatimy, ale nie przejmują się ponownym przyjściem Pana Jezusa...tylko po swoich.
Organizacja Narodów Zjednoczonych nie woła do Boga o Opatrzność Bożą nad światem. To nawet jest zabronione, bo oficjalnie Boga nie ma, a kto to głosi jest nienormalny. W mojej ojczyźnie katolik Stefan Niesiołowski wierzy w moc tow. Putina, a jego „królestwa” za chwilę nie będzie.
Tacy kochają chwałę własną i lubią celebracje, cofanie biegu rzek i olimpiady zimowe w ciepłych krajach. Nie ujrzał biedak znaku od Boga; wciąż gasnącego znicza olimpijskiego. Wokół porażająca nędza, a tu fanaberie.
Dziwne, że nawet hierarchia nie chce ogłosić Pana Jezusa Królem Polski. Ci, którzy zajmują się bojem duchowym dobrze wiedzą co to oznacza i od początku przeszkadzają w budowie Świątyni Opatrzności Bożej. Właśnie Janusz Palikot wymawia, że państwo ma dać 6 milionów złotych...
Na jego blogu 05.02.2014 napisałem, że faktycznie rządzi jego opcja z premierem marionetką, a on jest szkodnikiem (dzikim krzakiem) w ograbionej ojczyźnie, która przypomina step. Wskazałem, że nie ma błogosławieństwa Bożego i wkrótce wszystko będzie miał pokazane.
W przychodni oczekiwanie skróciła rozmowa z katolikiem mającym moje poglądy, który chłonął słowo o wierze i Bogu. Wskazałem mu, że naszej ojczyzny nie naprawi opozycja lub „pójście wszystkich na wybory”, bo bez Pana Jezusa, Dobrego Pasterza, Króla Polski nie damy rady.
Podczas powrotu z radia Maryja płynęła relacja z nabożeństwa i śpiewano: „Ja wiem w kogo ja wierzę (...) To ten co zstąpił z nieba, co życie za mnie dał". W domu trafiłem na błogosławieństwo biskupa kończące transmisję tej Mszy świętej. Zobacz, co oznacza Opatrzność Boża w naszej codzienności... APEL