Dopiero po tygodniu...tuż po przebudzeniu o 4.00 z wielką jasnością napłynęła intencja. Gangster to bandyta, oprych, kryminalista, przestępca, zbir, mafiozo...stosujący wymuszenia i idący po trupach do celu. Z mojego doświadczenia dodam, że to ludzie pewni bezkarności w łamaniu prawa.

     Przed snem czytałem szokujący artykuł „wSieci” o Sylwestrze Latkowskim z „Wprost” („Były gangster dziś redaktor”). Ten tygodnik kupiłem z natchnienia Bożego, a dodatkowo wziąłem "Nasz dziennik" z wywiadem „Cierpienie jest łaską”.

    Zły zalecał, aby zamiast prasy kupić słodycze dla dzieci z pobliskiej rodziny. Zobacz zatroskanie szatana, który nie przeszkadzał im w balangach. Wspomogę ich podwójnie, bo mają piątkę pięknych dzieci.

     Wróćmy do poranka, gdy podczas wychodzenia na Mszę św. (6.20) prawie zderzyłem się z sąsiadem, któremu powiedziałem, że będzie miał kłopoty po śmierci, bo zamiast spać „czuwa” udając, że lata z pieskiem. Dzisiaj będzie posiedzenie Sejmu RP, a ja stanowię zagrożenie dla państwa „ludowego”, a właściwie gangsterskiego.

    Kiedyś w drodze do kościoła przy policji stała "suka" z zapalonym silnikiem, a z bramy zakładu z wielką szybkością wyjechał samochód. Brakowało ułamka sekundy do zabicia mnie „metodą smoleńską”...tam, w ten sam sposób lokomotywa zakłócała ciszę! 

   Tylko nie mów mi jak prof. Marek Jarema (naczelny psychuszkowy), że to urojenie prześladowcze. Czym różni się gangster z pistoletem od lekarza, który specjalnie zostawia gazik w sercu albo zaocznie rozpoznaje, że jesteś chory psychicznie (Konstanty Radziwiłł, Andrzej Włodarczyk). 

    Dzisiaj Herod w dniu swoich urodzin wyprawił i spełnił życzenie córki Herodiady i na misie wniesiono głowę Jana Chrzciciela. Mk 6, 14-29

    Św. Hostia ułożyła się ochronnie na podniebieniu i tak trwaliśmy z Panem Jezusem, a serce zalała wdzięczność Bogu za łaski, co wyraziłem późniejszym zapaleniem lampek pod krzyżem.

    Nie wiedziałam za kogo mam się modlić i za kogo ofiarować ten dzień mojego życia: czy za bandytów, czy za ich ofiary, a może za zabójców politycznych lub za tych, których mają zamordować?

    Napłynął obraz premiera Donalda Tuska stojącego przed Putinem w Smoleńsku z zaciśniętymi pięściami. Właśnie „Gazeta Polska” opisuje próbę zamachu na por. Artura Wosztyla pilota Jaka-40 (przecięto mu przewody hamulcowe).

    Napływały też osoby kolegów z samorządu lekarskiego, którzy przez 6 lat w sposób gangsterski, ale w białych rękawiczkach znęcali się nade mną i sprawa nie ma końca. Nawet sobie nie wyobrażasz ile jest możliwości szkodzenia w medycynie. 

    Teraz to wszystko napłynęło z wielką jasnością, ponieważ postępowanie kolegów jest podobnie do opisanego w w/w artykule: też biegają po studiach, dają wywiady w pismach katolickich, fotografują się na Mszach św., całują sztandar izbowy, ale jak trzeba to wykonają każdy rozkaz.

    Właśnie Konstanty Radziwiłł naprawia służbę zdrowia w „Gazecie Polskiej” i jest jego wywiad w „Gościu niedzielnym”. W tym czasie jest tak niezastąpiony, że został podwójnym wiceprezesem w NIL i w OIL! Co robił, gdy zabijano pacjentów i kradziono im narządy? Jaki lekarz stracił prawo wykonywania zawodu?

    W intencji kolegów pojechałem na drugą Mszę św. do pobliskiej kaplicy Miłosierdzia Bożego, a radość zalała serce, bo może jakiemuś drgnie sumienie. Jakby na znak „spojrzała” głowa Pana Jezusa w koronie cierniowej.

    Kapłan zmienił Ewangelię, ale znowu wypadło o zbójcach i dobrym Samarytaninie. Podczas litanii do NSPJ wołałem: „Panie zmiłuj nad nimi”, a podczas powrotu ponownie potkałem w ciemności sąsiada.    

    W „Kropce nad i” Władysław Frasyniuk wskazał na istnienie bandyckiego państwa, bo władza w majestacie prawa „podrzuca” dowody przestępstw i zaczynają tworzyć psychuszki. Natomiast Polak, ofiara obozu pracy w Anglii mówił o gangu handlarzy ludźmi.  

    Wszystko kończy film „Krwawe walki”, gdzie nie dziwią okrutne ustawki „ludzkich kogutów” (walka na śmierć i życie), ale to, że jeden z nich oślepiał swoich przeciwników rozpylanym proszkiem po którym tracili widzenie (gangster).  

    Dopiero dzisiaj w wielkim bólu odmawiałem moją modlitwę. Trafiłem na cmentarz, bo chciałem odwiedzić grób kolegi, który brał udział w moim zabójstwie duchowym...                                                                                                                 APEL