Świętych Apostołów Piotra i Pawła

   Zerwałem się i włączyłem radio „Plus” (6.00), gdzie zaczynała się Ewangelia. Łzy zalały oczy, podczas mianowania Piotra opoką Kościoła Świętego, którego nie pokonają bramy piekielne. Piszę to, abyś ujrzał czym żyje mistyk od przebudzenia.

   Wiem, że bramy piekielne nie przemogą Królestwa Bożego, które jest w nas, już tutaj, a reprezentuje je Dom Pana, gdzie za darmo nasza dusza jest karmiona Eucharystią. Popłakałem się, bo nie chcę niczego innego...

   Kapłan zapytał czy Piotr i Paweł - wg obecnych zasad korporacji - mieliby szansę otrzymania takich posad? To prawda, że Szymon Piotr miał wrodzone cechy przywódcze i był śmiałym człowiekiem czynu, ale zarazem był porywczy i nierozsądny. W końcu wyparł się Pana Jezusa...

   A wykształcony Szaweł, który swoje wszystkie talenty wykorzystywał do niszczenia Kościoła? Niecierpliwy, nie posłuchał rozsądnej rady rabbiego Gamaliela. Mimo ofiarności i skuteczności bardziej pasowałby na prześladowcę.

   Pan Jezus znał ich ukrytą zdolność do heroicznej świętości...ukrytą po ich słabymi stronami. Dokonał się w nich całkowity zwrot. Obaj przyjęli łaskę nawrócenia i stali się oddanymi Apostołami Chrystusa i filarami Kościoła Świętego. Pan Jezus zna także nas i prosi, abyśmy podeszli do Niego na odległość ukłonu! 

   Nie planowałem Mszy św. porannej, bo spałem tylko 3 godziny, ale napłynęło wielkie pragnienie Eucharystii. To była pułapka, bo dzisiaj Msza św. jest o 7.15. Wróciłem rozdrażniony, a później zszedł czas na szykowaniu samochodu do wyjazdu.

   Dzisiaj jest śmiertelny upał. Z tego powodu Zły podsunął myśl („dobro”), abym ze względu na stan zdrowia pozostał w domu (opuścił nabożeństwo i Mszę św.). jeszcze nie wiedziałem, że jest to kuszenie! Po drodze odmówiłem koronkę i modlitwę za dzień wczorajszy.

   Po litanii i błogosławieństwie Monstrancją pozostałem na placu kościelnym, w wietrze, ale nie docierały czytania. Sam zobacz, co Bestia wyprawia nawet z takimi jak ja. Wróciłem i zacząłem opracowywać zapisy z 1989 r., ale nic nie szło, zmarnowałem dwie godziny i poszedłem spać.

   Na koniec, w sobotę wieczorem (doba duchowa nie ma 24 g.) podpuszczał mnie, abym pojechał do pobliskiego kościoła i był na wieczornej Mszy św. za niedzielę, a od jutra będzie już inne nabożeństwo...do Św. Krwi Pana Jezusa. Zobacz upór Przeciwnika Boga. Przenieś to teraz na tych, którzy mają przyciski atomowe.

   Na ten moment Pan dał do ręki mój komentarz na www.foronda.pl z dnia 27 lipca 2015 r., który dotyczy dzisiejszej intencji.

  Z przykrością stwierdzam, że artykuł jest całkowicie nieprzydatny dla poszukujących konkretnej porady. Wielka szkoda, że kapłani i wierni...szczególnie dążący do świętości nie dają najmniejszego przykładu prowadzonej walki duchowej. Z tego wynika, że nie wiedzą jak działa szatan, bo kojarzy się to z o. Pio, egzorcystami lub satanistami, itd.

   Ja wyćwiczyłem się w odczytywaniu natchnień, które płyną do nas od strony Boga oraz od sił ciemności. Mimo wielu lat nadal jestem oszukiwany, ale moja moc jest w codziennej Mszy św. z Eucharystią oraz życiem zgodnym z Wolą Boga Ojca. Podam główne oszustwa upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji:
1. Szatana nie ma - proszę zrobić test wśród znajomych katolików
2. Szatan małpuje Boga i daje ludziom różne natchnienia...przeważnie dobre, bo zna stan duchowości 
danej osoby. Można powiedzieć, że bardziej interesuje się wierzącymi, którzy są przekonani, że "nie mają nic z nim do czynienia"! 
3. Szatan daje natchnienia w pierwszej osobie: "poleżę, pójdę na Mszę w sobotę, itd.". Każdy uważa, że w jego głowie są jego myśli. To wielki błąd! Proszę to prześledzić, zapisywać, 
badać i zobaczyć owoce!
4. Anioł Stróż ostrzega nas wypowiadaniem: "nie"! Ludzie określają to stwierdzeniem, że "coś mi mówiło, ale nie posłuchałem". Szatan zawsze będzie mówił odwrotnie.
5. Każdy musi się wyćwiczyć w takich odczytach. Nasi psychiatrzy negują istnienie natchnień, bo to kojarzy im się z głosami i chorobami. Nie uznają duchowości człowieka i leczą "mózgi". To wielka tragedia, bo opętanie intelektualne nie daje żadnych objawów. To są ludzi inteligentni, ale w czynieniu zła lub "dobra" zamiast dobra prawdziwego.

    Jest różnica w prowadzeniu przez Anioła i Szatana, a dla zrozumienia dam przykład zaproszenia: od Anioła będzie to łagodne: bardzo proszę, a od demona nerwowe: idziesz czy nie?

     Najgorszy jest atak odciągający od Mszy świętej...wówczas pojawia się nerwowe: "nie wiem, co mam robić", któremu towarzyszy pustka w sercu. Kiedyś kładem się i wstawałem z łóżka. W pewnym momencie takiej walki o "decyzję chwilki"...w myślach pojawiła się Monstrancja i nienawiść do Pana Jezusa!

   Natychmiast wiedziałem, że jest to od szatana i pobiegłem na Mszę św.! Gdym pozostał i chciał zasnąć to przeszkadzałby później, bo jego zadaniem jest: szkodzić, szkodzić, jeszcze raz szkodzić.

    My rozumujemy po ludzku, bo przejęcie się np. budową własnego domu to nic złego, ale w końcu mamy bożka i całkowicie zapominamy o Bogu. Nic inne lepszego nie możemy uczynić (przez 30 minut) od spotkania z Panem Jezusem w Eucharystii. Ten czas Pan Bóg odda nam i z Jego błogosławieństwem wszystko przebiega inaczej! Dam jeszcze przykład mylącego odczytu:

- napłynęło natchnienie, aby pojechać do pobliskiego sanktuarium, gdzie miałem wielkie przeżycia duchowe
- po dwóch tygodniach sytuacja powtórzyła się i słusznie nie uległem pokusie, bo okazało się, że kaznodzieja z sanktuarium przyjechał do naszego kościoła i u nas była piękna uroczystość. To śmiertelny bój na śmierć i życie, ale wieczne!

                                                                                                                                    APeeL