Trwa zamiar poprawienia strony, ale firma woli robić nową (koszty). Przypomniało się poranne przywitania św. Józefa („Dzień dobry”) z prośbą o pomoc...z pięknej figury przy naszym kościele.

   W środku nocy napłynęło natchnienie, aby obecnie nie robić nowej strony, bo trzeba poprawić ryciny z instruktażu (stare i źle wykonane). Napisałem ostateczną propozycję w której chodzi o ułatwienie dostępu do moich zapisów...  

    Piszę to, aby wskazać na otrzymywaną pomoc, bo ludzie wołają do Boga Ojca tylko w nagłych chorobach i zagrożeniu życia. Większość kocha to życie (nie chce wrócić do Królestwa Bożego)...mimo przeżytego już czasu.

   Ponadto marnują czas - drugi dar Boga - oprócz wolnej woli. To tzw. „ławkowcy”, którzy nudzą się w oczekiwaniu nie wiadomo na co, grzeszą obmawianiem innych, a zapraszani przeze mnie do kościoła nie pojawiają się w Domu Pana.

    Żona po powrocie z kościoła powiedziała o prośbie rodziny zmarłego: życzą sobie odmówienie modlitwy różańcowej przy zwłokach w kaplicy. Nigdy taki nie przyjdzie do kościoła, przez dziesiątki lat nie da marnej złotówki na utrzymanie Świątyni Boga naszego, a później odprawia się - nad ich zwłokami - celebracje religijne, aby pogrzeb był ładniejszy. Często za życia pytam takich: jaki będzie miał pan/pani pogrzeb?

   Pan Jezus na ten moment powiedział:* „Czasem ludzie myślą tylko o sobie. Nie liczą się dla nich Bóg, kraj, naród czy nawet rodzina. Wielu gotowych jest poświęcić własne dusze” dla władzy, sławy i bogactwa, bo zaślepia ich egoizm. Niby są silni, ale naprawdę są słabi /../."

   Ta siła jest lekceważona przez świat i uznawana za słabość. Nawet jest wyśmiewana przez zaślepionych nienawistników na których czekają czeluści piekielne. To wyjaśnia atak Szatana podczas nabożeństwa do Św. Krwi Pana Jezusa oraz Mszy Św.

   Podsuwał mi krzywdę zawodową i nienawiść, a Pan sprawił, że w Okręgowej Izbie Lekarskiej w W-wie doszło do wielkiej wymiany kadr, wyrzucono leśnych dziadków...to było jakby urwanie głowy czerwonej hydrze.

   Zapytasz jak odczytałem tą intencje? Wcześniej miałem natchnienie, aby zamówić broszurkę "Ojcze nasz" ze słowami Boga Samego do Marii Valtorty ("Poemat Boga - Człowieka"). Przekazuję to jako przykład „duchowości zdarzeń” sprawiającej, że mogę modlić się danego dnia...za określoną grupę braci ziemskich.

    Eucharystia ułożyła się w węzełek i faktycznie - mimo upału - miałem pracowity dzień...na roli Bożej. Następnego ranka - w intencji tego dnia - w radości jechałem na dodatkową Mszę św. z nabożeństwem do Serca Pana Jezusa. Z radia samochodowego płynął blues, a bardzo lubię ten rodzaj muzyki...

                                                                                                                                  APeeL

*”Oczami Jezusa” str. 482