W śnie spotkałem się z Ryszardem Kaliszem...był jak na jawie: „tak, ale...jestem za, a nawet przeciw”. Przed kilkoma miesiącami napisałem do jego stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska. Może ruszy moją sprawę, bo jest przeciwnikiem tworzenia psychuszek. Dałem mu dowody, że nad psychiatrami nie ma żadnej kontroli, a wielu z nich to popychadła władzy.

     Dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP, a dla mnie to oznacza „naloty” watah bezpieczniackich. Wg naszego prawa nie wolno w nieskończoność inwigilować. Ponadto mamy do czynienia ze szpiegiem chorym psychicznie, bo mistyka to psychoza, a inwigilacja to urojenie prześladowcze.

     Prof. Marek Jarema, konsultant krajowy ds. psychiatrii ma manierę i na wszystko zadaje pytanie: a skąd pan to wie? Odpowiedź takiemu: skąd wiem, że Jest Bóg Ojciec, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim, a Eucharystia to prawdziwe Ciało i Krew Pana Jezusa Chrystusa? Omijaj tych specjalistów „od głowy” bo leczą także opętanych, a to jest karalne nieuctwo... 

    Urojenie prześladowcze to straszna rzecz, bo widzisz normalnie, a nawet wszystko. Później, gdy wyjdę wołać do Boga za nieszczęśników na Ukrainie nastąpi poruszenie: ten właśnie schodzi, a tamten wychodzi, ta stoi i dzwoni, a zza garaży wyskoczył człowiek...nawet pod oknem spacerowali. Taki jestem groźny. 

    Faktycznie tak jest, bo modlitwa przewala trony. Taka właśnie modlitwa sprawiła, że prezes Andrzej Włodarczyk spadł ze stanowiska dyrektora Instytutu Reumatologii, gdzie się specjalizowałem.

    W drodze na Mszę św. śpiewałem pieśń do naszej Matki: „Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas”, a przy kościele wzrok zatrzymała figurka Niepokalanej. [Ta opieka jest dzisiaj potrzebna, bo muszę jechać po wnuczka. Ja specjalnie zapisuję te „głupstwa”, aby pokazać moje dziecięctwo Boże.]

    Na ten moment pada Słowo: "/../ każdy człowiek winien być /../ nieskory do gniewu. Gniew bowiem męża nie wykonuje sprawiedliwości Bożej”. Jk1,19-27

    Pan Jezus uzdrowił niewidomego, który przejrzał zupełnie i wszystko widział jasno i wyraźnie. Mk 8, 22-26  Poprosiłem o znak dla bluźniercy z forum, któremu to obiecałem, aby przejrzał duchowo. Eucharystia odwracała się w ustach, dosłownie chciałem zachować stan fizyczny Ciała Pana Jezusa.

      Nie chciało mi się wstać i iść piechotą na nabożeństwo wieczorne, ale wiedziałem, że tylko w ten sposób odczytam dzisiejszą intencję dotyczącą ofiar bestialstwa na Ukrainie. Przełamałem słabość ciała i wyszedłem odmawiając moją modlitwę.

    Zdziwiłem się, bo kapłan czytał inny fragment Ewangelii, a w serce wpadły słowa o przelewaniu krwi niewinnego, a później te słowa padną z ust Aleksandra Kwaśniewskiego i Donalda Tuska w „Kropce nad i”. To było sprecyzowanie i potwierdzenie intencji modlitewnej dnia, bo w Kijowie trwa wojna z ostrzałem niewinnych ludzi na oczach całego świata.

     Na blogu Janusza Palikota, który „radził” Ukrainie napisałem: „Niech Pan zrobi coś konkretnego. Proszę zadzwonić do tow. Putina, bo to chyba początek jego końca. Amerykanie nie pozwolą wkroczyć do Ukrainy…jak do Gruzji. Pan też przestanie królować…ostrzegałem Pana, bo nasza wielkość jest w uniżeniu, służeniu na kolanach, a nie w walce z krzyżem oraz z własnym narodem”.

    Tak dobrze było mi po Eucharystii i chciałem być sam na Sam z Panem Jezusem. W drodze z kościoła „umierałem” podczas wołania za ofiary przelewu krwi na Ukrainie. Tego nie można przekazać żadnym językiem, a owoc tej dodatkowej Mszy św. oraz mojej modlitwy wstawienniczej poznam dopiero po śmierci.

    Jeszcze nie wiedziałem, że barbarzyństwo opętanych przez władzę zostanie zatrzymane i to, że ujrzę podobieństwo walki o krzyż przed Belwederem z obecną sytuacją na Ukrainie...  APEL