Po wyjściu na nabożeństwo wieczorne moje serce zalał ból z powodu upadku wiary w moim mieście, które jest ziemskim sanatorium.

   Ludzie bez Światła Bożego nie mogą ujrzeć obdarowania: posiadania ojczyzny dającej ochronę, mieszkania nad rzeką i wśród lasów w ogrzewanych blokach z wodą, elektrycznością i gazem, a nawet z ławeczkami dla starszych.

   Tacy nie zauważą też łaski posiadania Domu Boga Prawdziwego, gdzie codziennie rozdawany jest Cud Ostatni (Eucharystia). Przez 30 lat zapraszania na codzienną Mszę św. udało mi się złowić dwie panie. Na nic idą moje świadectwa wiary oraz zapraszanie z ostrzeganiem.

   95% mieszkańców tego sanatorium nie żyje Bogiem Ojcem, wiarą i wiecznoscią. Wszyscy marnują czas w oczekiwaniu nie wiadomo na co, a dopiero po śmierci zaczną się ich kłopoty. Bogacze i ważniacy traktują naszą wiarę jako element ich celebracji potrzebny na czas wyborów lub udawania patriotyzmu.

    Nie podoba mi się robienie z kościoła mauzoleum: Golgota Zachodu, a nie ma Golgoty Wschodu, tablica ku czci Lecha Kaczyńskiego i jego żony (była za aborcją), a pod obrazem Jana Pawła II jest wielka tablica fundatorów z władzy wciąż ludowej.

   W tym czasie na witrażach królują pajęczyny, wszędzie jest kurz i brud, a świeżej i czystej wody święconej nie uświadczysz. Pod figurą Matki Bożej jest brzydko...krzyż papieski został zapomniany i nikogo nie obchodzą otaczające go chwasty.

   W moim poczuciu to miasto zostanie ukarane. Ja nie wiem jak, ale piszę to, co czuję, bo nie wystarczy wciąż brać od Boga, ale trzeba ujrzeć i podziękować za bezmiar łask. „Resztka Pana” przychodzi na nabożeństwa codzienne, ludzie nie chcą błogosławieństwa Monstrancją, a mogą handlować czasem. Nie wiem czy jest tutaj dziesięciu sprawiedliwych...

   Na ten moment Pan Bóg mówił poprzez proroka Izajasza (Iz 7, 1-9) do zagrożonego wojną miasta Efraim, że nic im się nie stanie, ale mają tylko 65 lat na nawrócenie...przed zdruzgotaniem! W tym czasie psalmista wołał w Ps 48[47]: „Bóg swoje miasto umacnia na wieki.”

   Natomiast Pan Jezus w Ew. (Mt 11, 20-24) gromił oporne miasta w których w których „dokonało się najwięcej Jego cudów /../." Już dawno w „worze i popiele” powinny się nawrócić, bo „ziemi sodomskiej lżej będzie w dzień sądu /../.”

   Przed zakończeniem tego zapisu dwa razy wzrok zatrzymał: „Poemat Boga-Człowieka” wyjęty z pliku tomów przed kilkoma dniami.* Zdziwiony otworzyłem na tytule: „Jezus w Hipposie”, gdzie popłynie ostrzeżenie dla tego miasta:

   <<Miasto jest bogate i dostatnie /../ Na waszych twarzach maluje się dobrobyt /../.” Pan wyrzucił im, że ci, którzy to miasto budowali teraz są schorowanymi żebrakami zmuszonymi do dzielenia nor z dzikimi zwierzętami /../ Nie znacie przyszłości. /../ powiadam wam, że kara naprawdę jest ciężka /../.”>>

   Pan wspomniał też, że Bóg nie zniszczyłby Sodomy, gdyby znalazło się w niej dziesięciu sprawiedliwych. Następnie uzdrowił około setki chorych: upośledzonych, niewidomych i w sposób widoczny chorych. Sam rozradował się ujrzeniem znikania chorób oraz następstw różnych nieszczęść i wypadków, a także wyniku ciężkich prac i starości. Rozległ się jeden wielki krzyk radości...

   Podczas odmawiania mojej modlitwy prawie chciało się płakać. Wzrok przykuwały sklepy z żywnością...w tym piekarnie z chlebem powszednim, radowały ulice i chodniki, zakłady usługowe, przychodnie i urzędy oraz balkony z suszącymi się ubraniami. 

   Moje serce zrozumie ofiara aktualnej powodzi na Podhalu oraz Syryjczyk lub nabrany na imigrację do UE (zamknięty w obozie w Turcji)...

                                                                                                                                      APeeL

* „Poemat Boga-Człowieka” Księga czwarta Część czwarta 145. Str. 179