Piszę to w nocy - po padnięciu na kolana - z przytulonym do serca obrazkiem Boga Ojca. W tym czasie napłynął obraz z wczorajszej Mszy św., bo siedziałem przy ojcu z niepełnosprawnym synem. 

   Dzisiaj, gdy edytuję ten dzień (29.07.2018) jesteśmy po proteście - dzieci niepełnosprawnych z rodzicami - w Sejmie RP. Ci, którzy rozbierali naszą ojczyznę stali się bardzo wrażliwi na krzywdy ludzkie (imigrantów nasyłanych przez mafię oraz dzieci niepełnosprawnych), ale w ramach „reprywatyzacji” czyścili kamienice z Polaków.

   Podczas czytań pojękiwałem, a nawet chwytałem się za serce, bo miałem dzień ciężkiej pracy na Poletku Pana Boga (wiele zapisów w których otrzymałem pomoc).

   Właśnie mąż Boży Elizeusz (2 Krl 4, 42-44) nakarmił stu ludzi dwudziestoma chlebami jęczmiennymi. Sługa dziwił się:

- Jakże to rozdzielę między stu ludzi?

- Podaj ludziom i niech jedzą, bo tak mówi Pan: Nasycą się i pozostawią resztki.

   Wyszedł smutny i zmęczony proboszcz, bo podczas wczorajszej nawałnicy zostały uszkodzone nagrobki. W pół godziny możesz stracić wiele, a mści się bałagan na grobach. Tak jest, gdy nie masz błogosławieństwa Bożego.

   Nie da rady służyć dwóm panom...być oddanym duszpasterzem, który żyje tylko dla Boga i wiernych, a zarazem paktować w różnych sprawach z władzą. To pomaga, ale nie zwiększa pobożności i kultu Boga naszego.

   Psalmista w tym czasie wołał (Ps 145):

„Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła

i niech Cię błogosławią Twoi święci.

/../ Ty otwierasz swą rękę

i karmisz do syta wszystko, co żyje.

/../ Pan jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają,

wszystkich wzywających Go szczerze.”...

   Nikt nie stanął w mojej obronie po ataku anty-krzyżowców (psychiatrów i nomenklatury z samorządu lekarskiego), a sprawa powinna trafić przez parafię do biskupa. Czas płynie i ważniacy staną przed Zbawicielem. Moja łaska wiary to psychoza i jestem niebezpieczny dla otocznia

  Tyle lat nękania, a zarazem wskazywania na mnie jako donosiciela piszącego anonimy. Po spotkaniach z pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy - pani dr psychiatra - telefonicznie zapytała: dlaczego piszę anonimy do jej pracy...z treścią naszych rozmów!? Nagrała nas bezpieka izbowa i pisała anonimy, aby udowodnić, że jestem chory (psychuszka). 

   Św. Paweł mówił w tym czasie (Ef 4, 1-6), abyśmy „postępowali w sposób godny powołania /../ znosząc siebie nawzajem w miłości. /../ Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich /../.” Koledzy dotychczas są bardzo religijni (lubią celebracje).

   Znowu wraca niepełnosprawny ruchowo i psychicznie, który siedział przy mnie. Jakże miłe jest takie dziecko, ma twarz zniekształconą, ale uśmiechniętą.

   Pan Jezus /../ podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą się do Niego, rzekł do Filipa: "Skąd kupimy chleba, aby oni się posilili?" A mówił to wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co miał czynić (J 6, 1-15).

- Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu? (dla pięciu tysięcy). Po cudzie nakarmienia chcieli Go porwać i obwołać królem!

   Po Eucharystii usiadłem po drugiej stronie...na wprost tego chłopca, a znowu „patrzył” na nas wizerunek Boga Ojca, Stworzyciela. Jakże chciałbym mu pomóc, ale nie mam łaski uzdrawiania.

    Dobrze, że pojechałem pod krzyż i podlałem kwiaty, bo tam właśnie nie padało!

                                                                                                               APeeL