Rano padłem na kolana i zaprosiłem Deus Abba do mojego domu. Nawet nie wiedziałem, że dzisiaj - z powodu śmiertelnego upału - będę bliski śmierci, która jest prawdziwym wyzwoleniem z tego zesłania.

    Pomyślałem o chirurgach w szpitalach, gdzie nie ma klimatyzacji oraz o robotnikach w Katarze budujących wieżowce. Wchodzi taki na szczyt i nigdy stamtąd nie wraca. To odwrotność Syberii w naszych czasach…

   W tym czasie Szatan zalewał mnie pobudzeniem seksualnym (stałem się homo erectus...mówiąc językiem kabaretowym). Nawet zapomniałem o zaproszeniu Taty. Sam zobacz na czym polega bój duchowy. Na szczęście mam piękny wizerunek św. Józefa z białą lilią, który przyniosłem ze śmietnika...

    Ledwie żywy wyszedłem na wieczorne nabożeństwo do Krwi Chrystusa z Mszą św. na której przysypiałem i nie docierały czytania...dobrze, że wysłuchałem Słowo Boże o 6.00 rano w transmisji z radia Plus Radom.

   Co pewien czas napływały wyrzuty sumienia z powodu moich grzechów. Pojękiwałem tylko: „Boże mój! Tato! Przepraszam, przepraszam, wybacz”. Niewiele zmieniła Eucharystia, a podczas powrotu dalej napływały różne grzeszne wydarzenia z mojej przeszłości. W pewnym momencie zatrzymałem się zdruzgotany…gdy „grzechy wspomnisz któż z nas się ostoi”.

    Przypomniało się ostrzeżenie Boga Ojca dla narodu wybranego z soboty (28 lipca), gdzie uwagę zwróciły podłości braci starszych w wierze (Jr 7, 1-11). Pan kazał stanąć prorokowi Jeremiaszowi w bramie świątyni i głosić następujące słowa:

   „Poprawcie postępowanie wasze i wasze uczynki /../.” Pan zalecał, aby byli sprawiedliwi wobec siebie, nie uciskali słabszych i nie przelewali krwi niewinnej, a także nie poszli za cudzymi bogami na własną zgubę. Pan wymienił ich grzechy: kradzieże, cudzołożenie, fałszywe przysięganie z paleniem kadzidła Baalowi z późniejszym wzywaniem naszego Ojca Prawdziwego. To robienie z Domu Pana jaskini zbójców...”Ja to dobrze widzę – mówi Pan”.

    Na dzisiejszej Mszy św. ten sam prorok Jeremiasz dodał  karę od Boga Ojca dla narodu wybranego (J 13, 1-11), który stał się przewrotny i pyszny, a zarazem odmawiający posłuszeństwa, bo „postępuje według swego zatwardziałego serca; ugania się za cudzymi bogami, by im służyć i oddawać cześć /../.”

   Niebo w swojej delikatności nie może żądać żałowania za nasze grzechy, bo mamy sumienie i wolną wolę. Nagle ujrzałem moje zaślepienie, bo przez połowę życia nie dziękowałem Bogu Ojcu za bezmiar łask! Na tle własnych grzechów, podobnych do innych łagodnieje nasza ocena...wówczas rozumiesz Miłość Miłosierną Boga Ojca.

   Zobacz zależność: zaproszenie Boga Ojca, próba, pokazanie czasu przed śmiercią z wyrzutami sumienia. Zważ, że ja obmywam duszę w codziennej Mszy św.! Jak to jest u tych, którzy nie mają poczucia grzeszności, bo „nikogo nie zabili”, a szczególnie u lekceważących późniejszą odpowiedzialność…

   Dalej byłem niezdolny do niczego, poty zalewały ciało...jak ludzie żyją w Afryce bez wody do picia i możliwości kąpieli. Dopiero następnego dnia odmówię moją modlitwę.

                                                                                                                        APeeL