Od 5 rano męczyłem się z bałaganem w zapisach, bo wiele intencji nie dałem w folderze ‘edytowane’...wyglądało to na marnowanie czasu. Po czasie ujrzałem prowadzenie przez Boga Ojca, którego zaprosiłem wczoraj do mojej izdebki. Tak jest zawsze jest ze sprzątaniem...złościsz się, ale po wszystkim masz pokój i radość.

   Wyraźnie odebrałem pomoc, bo dzisiaj mam edytować zaległe zapisy (z 2010 r.), które nie wymagają opracowywania. W ten sposób udało się zrobić porządek w dokumentach, a zarazem edytować całą stronę (5 zapisów).

   Ogarnij cały świat tych, którzy naprawiają swoje błędy, a niekiedy jest to kosztowne (wymiana sprzętu lub samochodu) i niebezpieczne (błąd konstrukcyjny): jak zawalenie się hali sportowej.

   Pasuje tutaj zapis z mojego skasowanego bloga (31.07.2009): Przestań wierzyć w siebie...

1. zawsze proś Boga w różnych sprawach; od błahych do wielkich i nie rób podziałów, bo błaha sprawa może spowodować, że twoje życie może legnąć w gruzach

2. nie spiesz się, bo pomoc nadejdzie, Pan nie działa natychmiast…chyba, że sprawa jest pilna...tak jest badana naszą ufność

3. słuchaj zawsze swojego Anioła Stróża, który w twoim błędnym kroku mówi „nie!”…nie marnuj czasu na badanie tego, ponieważ ja już to uczyniłem...

  Dam przykład z tego dnia (31.07.2009), bo miałem zerwane połączenie z Internetem. Na Mszy św. „spojrzał” Św. Józef, którego poprosiłem o pomoc, ponieważ sam nie potrafię wyjaśnić przyczyny. Poprosiłem, ale sprawę próbowałem załatwiać sam (zmarnowany czas, złość, kosztowne telefony), a uporczywie napływało: „nie!”.

  Nagle; mam zadzwonić po fachowca. Czy wiesz, że przejeżdżał właśnie na rowerze obok mojego bloku i w 5 minut wszystko wyjaśnił (pomyliłem dane na przekazie).  

   Wróćmy do „tu i teraz”. Dzisiaj trwa śmiertelny upał z pokusą, aby nie iść na ostatnie nabożeństwo do Krwi Pana Jezusa z późniejszą Mszą św. Szatan wiedział, że w wielkim uniesieniu duchowym będzie płynęła modlitwa za zdruzgotanych grzechami...na placu kościelnym, w cieniu drzew i łagodnym wietrze.

   Dziękowałem Bogu Ojcu za pomoc i nie mogłem napatrzeć się na obraz Trójcy Świętej, który właśnie wrócił po restauracji i jest już zainstalowany. Wielka miłość do Deus Abba zalewała serce. Zobacz ile straciłbym pozostając w domu.

    Niektórych błędy nie uczą, a widać to na działaniu Pełnych Obłudy (PO). W edytowanym zapisie:  „Co tam Panie w Polityce?” (03.05.2010) zaznaczyłem, że Bóg Ojciec im nie błogosławi (faktycznie upadli).  Próbowali dokonać puczu...nie wyszedł, a teraz szkodzą „na chama”, aby zrobić przewrót. Nie udało się okraść naszej ojczyzny do końca, teraz wszystko wychodzi na wierzch i wielu ważnych idzie do więzienia.

   Wówczas nikt nie wspomniał o NMP Królowej Polski i nie kupił jednego kwiatka pod krzyż Pana Jezusa! W tym czasie patrioci z PO „świętowali”, wywieszano flagi, składali wieńce, a marszałek - prezydent w przemówieniu 3 x wspomniał o modlitwie.

   Naprawdę bito w tarabany, a relację transmitowały cztery stacje; TVN, TVN 24, TVP 1 i Polonia. To prawdziwy „Front Jedności Narodu”. W tym czasie trwała aborcja, In vitro, rozkład moralny narodu („europeizacja”) z demokracją pogańską, a to wszystko dalekie od Państwa Bożego. Jeszcze niedawno patriotą był ten, który miłował Partię.  Co nauczył ich własny błąd?

                                                                                                               APeeL