Przez Warszawę przeszła wielka manifestacja „Solidarności”…w pierwszym rzędzie facet z wielką maczugą. Spalono kukłę Donalda Tuska i wyśmiano próbę wyjścia do manifestantów ubeka Boniego. Ludzie stwierdzają, że premier oszukuje i zachorował na prezydenturę. Przestraszył się manifestacji i pojechał do Słupska.

   Uśmiecham się, ponieważ sprawdziła się moja analiza jego osobowości przesłana do „Faktu”, ale nic nie uczynili, ponieważ kiedyś tam pracował. Myślę, że w takim straszeniu prezesa PZPN (to stanowisko powinien zajmować) nie przeszkadzają, a może po cichu uczestniczą rozbierający nasz ojczyznę…

   W śnie pełnym strachów biegałem po jakiejś instytucji i załatwiam pilną sprawę, ale zabrakło mi zaświadczenia o stanie zdrowia. Później znalazłem się w pogotowiu, gdzie pomagaliśmy potrzebującej, ale podczas zastrzyku pękła żyła, pojawił się krwiak ze słuszną pretensją chorej.

   Trafiłem też na moje imieniny...nie znoszę obchodzenia, życzeń i prezentów, ale przełamany zacząłem żartować, że jestem królem i przyjąłem zwitek banknotów. Można powiedzieć, że prowadzę prawdziwe życie nocne...nawet rano byłem słaby i niewyspany.

   Wczoraj - w ramach wyrzeczenia - nie piłem kawy i dlatego na Mszy św. porannej byłem drętwy. Hiob mówił, że od Boga przyjmujemy różne dobra, ale boimy się cierpienia i śmierci. Pan Jezus wskazał na mających łaski (talenty), kto ma ich więcej ten będzie bardziej rozliczany, co jest dla mnie jasne.

    W słabości ruszyłem spod kościoła, a wzrok zatrzymał zakład pogrzebowy. Przepłynęła rodzina z różnymi kłopotami oraz inni...w tym samobójczyni (55 lat). W słupku samochodu nie zauważyłem nadjeżdżającego pojazdu i mogło dojść do kolizji po stronie żony. Smutek zalał serce, ale jeszcze nie wiedziałem, że stało się to w ramach dzisiejszej intencji. 

  Pojechaliśmy z obiadem do wnuczka leżącego w szpitalu...przykro było patrzeć na chore dzieci: w tym poparzonego chłopczyka oraz tuż po operacji.

   Z radia padło słowo: ”boję się. Otwieram „Nasz dziennik” na listach, a tam czytelnik pisze o książce „Strach” Grossa, która nikogo jeszcze nie p r z e s t r a s z y ł a. W „Super Stacji” mówią o polityce strachu oraz pada informacja o uczniu straszonym w szkole.

   Dzieci dręczono w przedszkolu, a ujawniło to nagranie wszystkiego przez matkę. Rodzinie zagrożono zabranie trójki dzieci, a ci ze strachu nie wysyłają ich do szkoły. 

  Poprawiam ten zapis, a w „Uwadze” (23.02.2013) pokazują sprawę: na drodze leśnej przed prokuratorem z żoną pojawił się samochód z młodymi, którzy nie chcieli ustąpić miejsca...prokurator strzelił kilka razy w nogi jednego z nich...

                                                                                                                       APeeL