Dobrze, że obudził mnie trzask zamka podczas wychodzenia żony na Mszę św. o 7.00. Po 20 minutach udało się wyjść na spotkanie z Panem Jezusem, a wielka radość zalała serce. To jest przykład duchowej "decyzji chwilki"

   Po nocnej ulewie wszystko pachniało świeżością, śpiewały ptaki, wstawał ranek oświetlony słońcem...nawet nie spotykałem znajomych i mogłem się modlić. Tak Bóg Ojciec pokazuje nam cud stworzenia wszystkiego i elementy Raju na ziemi

    Ludzie tego nie widzą i walczą ze sobą, jedni drugim niszczą siedziby, a „mocarze” pragną władzy nad światem...także systemu religijnego (ISIS) opętani nienawiścią i żądzą zabijani „tych, co nie z nami”. Przerabialiśmy to z bolszewikami oraz hitlerowcami.

   Morduje taki na oczach świata niewinnych ludzi, deprawuje dzieci, gwałci kobiety i tuż po śmierci idzie...prosto do Nieba z dziewicami. W momencie śmierci usłyszy szyderczy śmiech Szatana i tak skończy się żywot jego nieśmiertelnej duszy. A jeszcze przed chwilką był "twardzielem" ...

  Szatan wie, że Apokalipsa już trwa z ponownym przyjściem Pana Jezusa i zalewa bajkami swoich wyznawców.

     Nie ma żadnego Boga oprócz Jahwe!

     Nie ma żadnego Zbawiciela oprócz Syna Bożego, Pana Jezusa!

     Nie ma żadnej innej wiary w której działa Duch Święty!

    Łzy zakręciły się w oczach, bo Bóg Ojciec zna nasze serca i dzisiaj zalewa mnie wszechogarniająca miłością, której towarzyszy Pokój Boży. Jakby na znak wzrok zatrzymywały gołębie latające nad kościołem. Jeden z nich usiadł na św. Głowie Pana Jezusa w koronie cierniowej, a drugi na szczycie szczycie wysokiego krzyża...aż prosiło się wykonanie artystycznych zdjęć. Tego wszystkiego nie można przekazać naszym językiem.

   Popłakałem się przed Świątynią Boga Objawionego, gdy proboszcz wspomniał mocnym głosem o tych, który Go szukają. Wielu przychodzi w niedzielę z obowiązku, a u mnie nie jest to „świecenie dnia świętego”, ale prawdziwe spotkanie z Synem Boga Żywego.

   Na ten moment siostra zaśpiewała: „Kiedy oczy przetrzeć zdołam wnet do Pana wołam, do mego Boga na niebie i szukam Go koło siebie”. Tak było dzisiaj...

   To uniesienie duchowe powtórzy się podczas czytania Słowa Bożego: „Ojcze nie zapomnij o mnie, wielu Ciebie szuka, a ja mam im pomagać. Przepraszam za wszystko, mam być trzy razy lepszy...święty”.

    Trzeba Tatę chwalić do ostatniego tchnienia. Nie trafisz inaczej do Królestwa Bożego, będziesz czekał na wsparcie modlitewne z milionami, a została nas resztka. Popłakałem się z wołaniem:

     „Panie! zmiłuj się nad nami...wspomóż duszę syna, dziękuję za to, żeś mnie tutaj przywiódł. Chwała Bogu na wysokości, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli...chwalimy Cię, błogosławimy Cię, dzięki Ci składamy, bo wielka jest Twoja Chwała”.

   Dzisiaj w serce wpadają wszystkie słowa uwielbienia Boga Ojca. „Pokój, pokój, pokój” oraz wybuch miłości do naszego i mojego Stwórcy. Deus Abba jest zapomniany, bo na pierwszym miejscu jest Pan Jezus...

   Teraz płynie wstrząsające czytanie o proroku Eliaszu, który zesłabł (1 Krl 19, 4-8) w drodze do Bożej góry Horeb i prosił, aby Bóg zabrał go z tego zesłania. W śnie pojawiał się Anioł i „trącając go” zalecał wstanie (dwa razy) spożycie pokarmu i wody, który pojawiły przed nim, bo droga do Bożej góry Horeb jest daleka (40 dni i 40 nocy).

   Na ten czas psalmista w Ps 34[33] błogosławił i wysławiał Pan, chlubił się i wywyższał Jego Imię...”Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry”...biedak zawoła, a zostanie uwolniony od ucisku.

   Św. Paweł wskazał (Ef 4, 30-5, 2), że jesteśmy opieczętowani na dzień odkupienia! Mamy być naśladowcami Boga...tak jak dziecko swojego ojca. Ma ustąpić wszelka złość, wrzaskliwość, uniesienie i gniew, znieważanie jednych przez drugich w złości...mamy postępować z miłością miłosierną.

   Pan Jezus zapowiada dzisiaj (J6. 41-51) Eucharystię, Chleb Żywy dla duszy ludzkiej, którym jest Jego Ciało i Krew. To moja łaska (mistyka eucharystyczna)...

                                                                                                           APeeL 
 

      Tutaj pasuje zapis z  16 września 2009 (ze skasowanego blogu przez portalu Onet.pl).

    Wówczas po przyjęciu Eucharystii pokój i słodycz zalały duszę, a serce pragnienie mówienia o Bogu, głoszenia Jego Chwałę z przyciąganiem do Kościoła Świętego oraz zapisywaniem przeżyć.

   Tak też było z Szawłem, który ku zdumieniu Żydów w Damaszku z zapałem zaczął głosić, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. Natychmiast postanowili go zamordować (24-26 lat).

     W tym stanie zaczepiłem kolegę i z serca zaprosiłem go do kościoła.

- Tak blisko mieszkasz, wiele dobra możesz uczynić każdego dnia, czas się kończy, wszystko zrozumiesz po śmierci, później zobaczysz tą łaskę! Aż ciśnie się pytanie; masz nogi i nie chodzisz do kościoła?

-  Mogę się modlić w domu, kościół to my, wystarczy mi niedziela.

- Ja zapraszam Cię od Pana Jezusa na Mszę św. codzienną, bo niedziela jest z obowiązku. Msza to Komunia święta!

-  Ci, co latają na msze to natychmiast obgadują innych, to najgorsi…

-  Cóż cię oni obchodzą!

- To aktorstwo szczególnie w twoim wydaniu (chodzi o moje klękanie i żegnanie się przed przyjęciem Ciała Zbawiciela)…

-  Nigdy więcej nie będę rozmawiał z tobą o naszej religii!

   Jego uderzenie było nagłe i ogłuszające, tym bardziej, że przedwczoraj rozmawialiśmy o Bogu. Widziałem jego zamknięcie, ale nie wiedziałem, że jest w takiej wielkiej ciemności. „Panie Jezu wybacz mu, ponieważ nie wie, co mówi”.

   W następną niedzielę spotkałem go...na Mszy św. rocznicowej dla wieloletnich małżeństw., gdzie wymieniano zasługi, a Prezydent RP wszystkich odznaczył.

   << Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz, lecz także i złe duchy wierzą i drżą>> Jk2, 18

                                                                                                                APeeL