Na tym porannym spotkaniu z Panem Jezusem usiadłem w słoneczku na brzegu parkanu kościelnego, a serce zalała nieogarniona radość. Napłynęło poczucie bliskości Boga Ojca, któremu właśnie śpiewano „Kiedy ranne wstają zorze”.

   Tam są słowa prawdy, bo gdy „oczy przetrzeć zdołam wnet do mego Pana wołam, do mego Boga na Niebie i szukam Go koło siebie”. Tata jest ze mną cały czas...przy mnie, a nawet we mnie (dusza).

   W tym czasie zaczął bić dzwon, a to znak upływu naszego życia. Nie wiedziałem, że będę żył tak długo i spotka mnie łaska dawania świadectwa wiary o naszym wspólnym Bogu Ojcu. Nie daj się oszukać, bo nie ma Boga oprócz Jahwe

   Właśnie przez głośnik popłynie zaproszenie  do prostaczków (Prz 9,1-6): <<Chodźcie, nasyćcie się moim chlebem, pijcie wino, które zmieszałem /../ a żyć będziecie /../>>. Popłakałem się podczas zapisywania tego, bo już wówczas Tata wiedział, że przekazuje to do mnie i podobnych prostaczków (1000 lat p.n.e.). Ten chleb to Ciało Pana Jezusa i Jego św. Krew.

    Kiedyś miałem sen dotyczący tej Prawdy:

- kapłan za stołem ofiarnym ze Starego Testamentu

- kapłan ze znakiem ryby na ornacie (chrześcijaństwo)

- wielki chleb posypany makiem (Ciało Pana Jezusa)

- kielich pełen czerwonych winogron (Krew Pana Jezusa)

- tory: z ziemi (zesłania) trafiamy prostą drogą - poprzez Kościół święty - do Królestwa Bożego…

    Mój Profesor w tym czasie ostrzegał (Ef5, 15-20), abyśmy jak mądrzy pragnęli odczytać wolę Pana z napełnianiem się Duchem i dziękowaniem za wszystko Bogu Ojcu.

   Cała Ewangelia (J 6, 51-58) była poświęcona mojej łasce: mistyka eucharystyczna. Pan Jezus wskazał na to, co wiem, że bez Cudu Ostatniego(Eucharystii) nie będziemy „mieli życia w sobie”.

   Przeciętny człowiek w słowie życie widzi życie ciała, a tutaj chodzi o życie duszy z której płynie moc dla ciała fizycznego. Na nic tutaj kulturystyka, chodzenie z kijkami, a nawet sporty ekstremalne dla chwały własnej z ryzykowaniem utraty życia (grzech).

   Podczas podchodzenia do Eucharystii (długa kolejka) łzy płynęły z oczy przy pieśniach: „Jezu cichy, serca pokornego”, „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym” oraz „Dziękujemy Ci”...

   Dopiero wieczorem, na spacerze modlitewnym odczytałem tą intencję i wołałem do Boga Ojca za podobnych do mnie, którym brakuje Ciała Pana Jezusa z różnych powodów (brak świątyni, kapłanów, niepełnosprawność, konkubinatu, itd.).

   Także tkwienie w odłamach wiary katolickiej, gdzie tylko „dzielą się” chlebem (Ewangelicy, Prawosławie), a nawet Neokatechumenat, gdzie obecność Zbawiciela w Eucharystii zależy od wiary przyjmującego…

    Następnego dnia trafiłem pod kościół w czasie konsekracji (po zaświadczenie)...łzy zalały oczy, ponieważ moje serce zapragnęło przystąpienia do Stołu Pańskiego, ale byłem „nieczysty”. W ten sposób miałem pokazaną namiastkę dzisiejszego cierpienia i w bólu skończyłem modlitwę...

                                                                                                                               APeeL