W porannej rozmowie żona powiedziała: „sam nie wiesz ile modliłam się za ciebie w okresie, gdy czyniłeś zło”...zaskoczyła mnie, bo nie wiedziałem o tym, że wyjednała moją łaskę przemiany!

    Dzisiaj jest „święto dyszla” (dzień targowy) oraz święto NMP Królowej Polski, a to sprawia nawał chorych, kłótnie, wpadanie uprawnionych („chorych przed chorymi”) z moim złym poczuciem przed wyżem za 2.5 dnia (zawroty głowy z migreną). W środku zamieszania przybyła wdzięczna pacjentka...

   Ja miałem nadzieję, że otrzymam coś duchowego i w tym momencie zrozumiałem zesłańców pragnących świętego obrazka. W jej torbie było zawiniątko...pomyślałem o świątku, a tam były węgorze. Smutek zalał serce, bo pragnę bezinteresowności, ale nie chciałem jej zranić i przyjąłem ten podarunek.

   Z drugiej strony każdy rozumie ludzką wdzięczność i nieprzyjemne jest odmawianie, a wręcz szarpanie się z takimi pacjentami...szczególnie z ciężko chorymi. Szkoda, że na świecie nie ma krainy w której w kolejkach stoi się po dobra duchowe...ta myśl dotarła do mnie po obejrzeniu ludzi stłoczonych przed sklepem meblowym.

   Na dyżurze zaczytałem się („Pielgrzym”) i zapomniałem o zapisaniu tego dnia, a później graliśmy w „tysiąca” na forsę do 3.00 rano...wzmacniając się od czasu do czasu. Tak właśnie byłem miotany w tym czasie...jak Apostołowie podczas sztormu na jeziorze dodatkowo wystraszeni przybyciem Pana Jezusa po falach!

   Już wówczas zauważyłem spustoszenie, które dokonał Książę Ciemności w naszej ojczyźnie. Większość nie wierzy w jego istnienie, a takich jak jak uznaje się za nawiedzonych. Nic mnie to nie obchodzi, bo wiem, że mam ujawniać tajemnice Przeciwnika Boga z których korzystała u nas władza ludowa (wejdź: 45 zasad zniewolenia). Niektóre obowiązują dotychczas...

                                                                                                                                APeeL