Przyśnił się agent Tymiński, wyraźnie widziałem jego dokumenty, a później znalazłem się w kościele. To była pomoc, bo po przebudzeniu miałem opory czy wstać na Mszę Św. W pośpiechu trafiłem na słowa kapłana: „w Imię Ojca i Syna...”.

   W czytaniu (Ez 6.7-8.12b, 14-20) była mowa o zakończeniu odbudowy Świątyni Jerozolimskiej, a uwagę zwróciło słowa: „i ofiarowali na poświecenie tego domu Bożego.” Serce ścisnął ból, a łzy zalały oczy przy zawołaniu do Matki Kościoła.

   Z moją łaską widzisz jak wielkim darem jest Świątynia Boga naszego...łzy ponownie kręciły się w oczach podczas zapisywania tego, a „patrzył” Pan Jezus z Całunu. Psalmista w tym czasie wołał: „Idźmy z radością na spotkanie Pana /../ Pójdźmy do domu Pana.” Pojękiwałem tylko: „Jezu! Och Jezu! Ojcze! Tato!”.

    Błyskawicznie przesuwały się obrazy: ofiara Pana Jezusa, Matki Najświętszej, Jej ziemskiego Opiekuna św. Józefa, męczenników i świętych. Nawet pojawiły się obrazy zwierząt ofiarnych i na tym tle Baranek, Pan Jezus, który otworzył Niebo. W intencji służących ofiarnie i za dusze takich przyjąłem Eucharystię, a później modliłem się z przekazaniem (uświęceniem) tego dnia mojego życia.

   Wśród tych ludzi jest moja żona, która poświęciła swoje życie dla mnie i rodziny. Tak chciałbym zostać w Domu Pana, a czeka mnie ciężka praca w przychodni. W gabinecie lekarskich z radia Maryja popłynie relacja z czasu stanu wojennego (ulotki, konspiracja) oraz pieśń, że nie można służyć Bogu i mamonie.

   Nagle pojawił się diabelski tłok. Przybyła babuszka z bólem głowy, lekarka po zaświadczenie, „chory” po alkoholu i obcy sanitariusz z dzieciątkiem 16/12, które miało złamanie ramienia. Nie było chirurga, zeszliśmy do pogotowia, a tam napadły na nas dwie pielęgniarki...dalekie sercem od cierpiącego maluszka.

    Teraz płacze u mnie żona zanieczyszczającego się...specjalnie, a ona służy mu z całego serca. Po jej powrocie do domu stwierdzi, że właśnie zmarł...

  Około 11.30 serce zalała wzmacniająca słodycz. Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że jest to działanie Ducha Świętego...”och! Jezu mój, Jezu mój, Boże mój” wyrwało się z piersi.

   Po powrocie do domu zastałem umęczoną i rozdrażnioną żonę, która ma ciężki czas...podała mi dobry obiad, a ja pocałowałem ją w rękę. Bardzo chciałbym podarować jej kwiaty, ale nie było czasu na zakup, bo czeka mnie dyżur w pogotowiu.

    Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. Przypomniał się dziadek załatwiony z serca, który specjalnie wrócił i obdarował mnie. Sam lubię dawać i wiem, co to jest wdzięczność.

   Teraz, karetką jestem w biednej chacie, gdzie z programu telewizyjnego padną słowa Jana Pawła II o ofiarności...o to wciąż apeluje MB Pokoju. Trafiłem też do starszej pani z niedokrwieniem mózgu, którą zabrałem od szpital. Podczas przejazdu towarzyszyło nam gwiaździste niebo z poczuciem bliskości Boga Ojca.

   W tej radości popłynie modlitwa różańcowa (wówczas odmawiałem codziennie trzy części). Trafiłem na pielęgniarkę, która powiedziała, że ofiarowała się swojemu mężowi, który jest porażony po wypadku samochodowym. Poprosiłem ją, aby to cierpienie uświęciła (przekazała na ręce Matki Bożej). Do mojego serca przybyła żona, a łzy zalały oczy z powodu naszej częstej rozłąki (dyżury). 

   Późno: czytam o duszności astmatycznej, a właśnie mam takie wezwanie...do babci z obrazem Mateczki Najświętszej podobnej do niej. Nie wiem czy zauważono to wcześniej, ale była bardzo zadowolona i śmieliśmy się. Natomiast dziadek stwierdził, że wszystko ofiarował synowi...

   W moim sercu pojawił się Pan Jezus, Syn Boga Żywego, który ofiarował się za nas otwierając Królestwo Boże. O północy podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                            APeeL