Nie mogłem spać przez całą noc, a przed wyjazdem na Mszę Św. popłakałem się z powodu zapowiedzi, że Armagedon będzie za 3 lata...wówczas ponownie przybędzie Pan Jezus (Paruzja).

    Jest mi przykro, bo wielu namawiałem i namawiam do nawrócenia i przybycia do Domu Pana, ale oni czekają aż do...wniesienia ich zwłok do kościoła!

   Trafiłem także na wywiad z dziadkiem nad grobem Januszem Gajosem (lat 80), którego zgubiła dobra aparycja i pragnienie „zostawienia czegoś po sobie” (film „Kler”). Na jakimś portalu dano z nim wywiad i zdjęcie w stroju należnym słudze Boga Objawionego.

  Tam tłumaczył się, że kler jest taki jak nasze społeczeństwo i to pokazał reżyser Wojciech Smarzewski. Chwalił go Janusz Zaorski, bo zagranie purpurata to duże wyzwanie.

   Janusz Gajos nie wie, że został wciągnięty w śmiertelny bój duchowy. Już niedługo dowie się Prawdy w której pokażą mu słabe dusze, które zgubił. Dziecinnie tłumaczy się, że wyrósł w kleszczach (matka wierząca, a ojciec odwrotnie)...to ma wyjaśnić dlaczego stał się „gwiazdą”, a nic mu nie brakowało oprócz nawrócenia!

   Nie widzi, że wiara upada, a on kopie leżącego. Najpierw mącił w głowach młodym („Czterej pancerni i pies”) z kolędowaniem po RP. Uważa siebie za wierzącego, bo uczestniczył w spotkaniu z Janem Pawłem II.

   Redaktor telefonicznie wskazał, że wierni mówią o jego zeszmaceniu się poprzez udział w ścierwie. Wrogowie jedynie prawdziwej wiary słali do seminariów dzieci agentury, aby pokonać Królestwo Boże od środka. Później nie dokonano lustracji, a dzisiaj zrzucono bombę z opóźnionym zapłonem.

   Zarazem wskazuje, że po 1989 r. wzrósł apetyt KrK na panowanie nad polskimi duszami. Teraz widzi zapędy hierarchów, a nie widzi swojego pragnienia sławy i trwania w uwielbieniu...stanie się ponownie bożkiem, bo kiedyś kobiety pragnęły „dotknąć się jego szaty”. Nie ma świadomości istnienia Szatana...

   Wróćmy do końca świata, który pasjonuje niewierzących...nawet komputery go wyznaczają, a tylko garstka modli się o odsunięcie tego czasu. Dla mnie Armagedon oznacza spadanie do czeluści piekielnych: wszelkiej maści „gwiazd” oraz lisów z dworakami.

   Nie trudno ujrzeć tych Gajosów, Mellerów, Czubów Wstrętnych, Elzę Michalik (panią Dulską) oraz wszelkiej maści profesorków od Hartmana poprzez Mikołejkę do Senyszyn...nawet nie wspominam o terrorystach marzących o państwie teokratycznym

    Co robi Szatan w głowach: ks. Lemańskiego, bp. Pieronka i pani Lubnauer małpującej pieśń eucharystyczną (”Pan Jezus już się zbliża”) oraz Dody („Biblię napisał pijany i naćpany”)...

   Jeżeli chcesz to zrozumieć to rozejrzyj się wokół siebie i policz na palcach jednej ręki wyznawców Boga Objawionego, a nie wymyślonego i odpowiedz sobie na pytanie: dlaczego jest atakowana wiara katolicka, a nie żadna inna?

   Mówi się o końcu świata w 2021 roku...wtedy na Ziemię powróci Jezus. Ludzkość widzi to jako śmierć ciał, a to będzie śmierć prawdziwa (dusz). Wielu pasjonuje się „takimi zjawiskami”, a brak światła i wody - przez kilka godzin - wywołuje ich krzyk! 

    Po godzinnej drzemce trafiłem do kościoła z kilkoma osobami, gdzie na stoliczku przywitał mnie piękny obrazek Pana Jezusa z Sercem promieniującym miłością. Natomiast od Ołtarza Świętego popłynie Słowo (Prz 3, 27-35), że „Pan się brzydzi przewrotnym, a z wiernymi obcuje przyjaźnie. Przekleństwo Pana na domu bezbożnych.

   Psalmista wołał, że „prawy zamieszka w domu Twoim, Panie /../ Kto swym językiem oszczerstw nie głosi, kto nie czyni bliźniemu nic złego /../ i nie da się przekupić przeciw niewinnemu.”

    Pan Jezu wskazał (Łk 8, 16-18), że nie wolno łaski wiary skrywać (przykrywać zapaloną lampę garncem), ale trzeba ją umieszczać na świeczniku. Eucharystia ułożyła się jakby w laurkę...tak, bo wiele czasu poświęciłem pracy na Roli Bożej.

   Pozostałem po Mszy Św. i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, ale nie posłuchałem natchnienia, aby nie opuszczać Pana Jezusa, bo na następnej Mszy Św. były tylko dwie osoby! Nawet zalecono, abym ponownie przystąpił do Eucharystii!

   Później żałowałem, bo nie mogłem przybyć na spotkanie z Panem Jezusem wieczorem…

                                                                                                                     APeeL