Chrystusa Króla Wszechświata

    Koniec dyżuru w pogotowiu...zrywa budzik, a ja w tym czasie jestem w świecie nadprzyrodzonym z „dostępem” do Tajemnic i Wszechogarniającej Miłości Bożej. W wielkim bólu wróciłem do tego łez padołu.

   Szatan zalał mnie pustką oraz poczuciem bezsensu tego życia oraz dyżurowania w pogotowiu, bo podatek zabierze dużą cześć mojego wysiłku. Z takim sercem wracałem do domu, ale Pan Bóg to odmieni, bo w telewizji pokażą kapłana z młodzieżą, która zajmuje się dziećmi niepełnosprawnymi.

   Podziękowałem Bogu Ojcu za obdarowanie: dom i posiłek. Nie wiedziałem, że jest to zarazem podziękowanie z Nieba za moje współcierpienie z Panem Jezusem i uczestnictwo w codziennej Mszy Św. (dla mnie łaska).

   Radzę Ci, aby sam zauważył bezmiar spływających na Ciebie łask. Zapytałem żonę jak to się stało, że zrobiła tak dobrą golonkę i sałatkę. Potwierdziła, że niechęci poszła do odległego sklepu. Na ten czas wzrok zatrzymały słowa kard. Stefana Wyszyńskiego: „widzimy Cię Matko, w codziennej trosce obok Twego Świętego oblubieńca, widzimy jak chleb przygotowujesz /../”.

    Z płaczę szedłem na Mszę Św. o 10.15 dziękując za pomoc i ochronę Boga na dyżurze. Błagałem Tatę o światło dla córki chorej duchowo, aby otrzymała pracę i wyzwoliła się...wprost oddałem ją. Po wejściu na chór wzrok zatrzymał obrazek Matki Bożej z pismo „AVE” i zaskoczenie o dzisiejszym święcie kościelnym z zakończeniem roku.

   To wyjaśniło poranny atak Bestii nie mogącej pogodzić się z wygonieniem z Królestwa Bożego. Nienawidzi Boga Ojca i Jego wyznawców! Właśnie kapłan mówił o insygniach Chrystusa-Króla: koronie cierniowej, ranach, poniżeniu i krzyżu...

    W tym czasie psalmista zawołał (Ps 23): „niczego mi nie braknie /../ stół dla mnie zastawiasz”. To prawda, bo z Panem Jezusem naprawdę nie brak mi niczego! Podczas słuchania Słowa Bożego „patrzył” wizerunek Św. Michała Archanioła. Popłakałem się po Eucharystii...”wielbić Pana chcę, radosną śpiewać pieśń”.

   W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego zapaliłem lampkę pod krzyżem Pana Jezusa. W sercu pojawiły się osoby kolegów lekarzy zaprzedanych władzy ludowej, Magdalenka z dogadaniem się z bolszewikami, mafia z pięknymi budynkami i barami, bankami i procentami.

    Na dole dyżurujesz za parę groszy i dużo z tego zabiorą, a dodatkowo umęczony prześpisz pół niedzieli. Wiem, że Pan zna moje upracowanie i jakoś pomoże.

   Popłakałem się podczas oglądania reportażu: „Byłem w Mostarze”...z okrutnymi scenami, zranionym chłopczykiem i podzielonymi rodzinami, gdzie dotychczas ludzie żyli w pokoju. Wielu dorobiło się na wojnie. Ogarnij cały świat...

   Noc, ciemność, strach...jeszcze rano będę bał się, bo na korytarzu ktoś zepsuł światło. Bolszewicy nadal są mocni, ale oni też się boją. Przeprosiłem i podziękowałem za ten dzień…

                                                                                                                       APeeL