Przed wyjściem na wieczorne nabożeństwo różańcowe napłynęło natchnienie, aby w dzisiejszych czytaniach znaleźć intencję modlitewną tego dnia. Nie mogę modlić się bez jej odczytu, bo nie wiem za kogo mam wołać w sercu do Boga Ojca.

   Moją uwagę przykuły słowa Pana Jezusa (Łk 9,57-62) o tych, którzy chcą iść za Nim, ale pragnący tego chcą najpierw załatwić swoje sprawy (pochować ojca lub pożegnać się ze swoimi). Pan powiedział im z mocą, że: <<Ktokolwiek przykłada rękę do płuca, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego>>.

   Ludzie normalni zaczną dyskutować, że człowiek pracowity (oracz) nie wejdzie do Domu Pana, a przecież „módl się i pracuj” (szydzący stwierdzają, że wówczas „garb sam ci wyrośnie”). Pan Jezus wskazuje, że oracz na Poletku Pana Boga ma inne zadania, żyjący przeszłością nie może być Jego uczniem, bo nie podoła. W moim sercu jest poborca podatkowy Mateusz, który zostawił stolik z monetami...

   Intencja była trafiona, bo dzisiaj skończyłem i wysłałem pismo dotyczące trwającej psychuszki w kraju, gdzie krzyczy się: „Konstytucja”. Ja wiem, że oglądam się wstecz, ale musi ktoś poświęcić się, aby obnażyć komunistyczną bezkarność kolegów psychiatrów.

   Jak możesz być spowiednikiem świeckim, a takimi są koledzy i traktować człowieka jako jedność psycho-fizyczną bez duchowej i to w kraju katolickim. Nad kolegami nie ma żadnej kontroli i ich wyczyny są wygodne, a w Federacji Rosyjskiej psychuszka jest jednym z elementów walki z przeciwnikami władzy. 

   Wybrana grupa wie o co chodzi i ktoś musi to ujawnić, bo chodzi tragedię ich ofiar. Mogę stwierdzić, że jest to następna - skrzętnie ukrywana afera lekarska - po „łowcach skór” i „łowcach narządów”. Problem poruszono w TVN, ale koledzy przetrzymujący zdrowych w szpitalu psychiatrycznym uciekli przed redaktorem, a program szybko skasowano...

   Wyszedłem i wołałem do Boga Ojca w mojej modlitwie za oglądających się wstecz, ale na nabożeństwie różańcowym źle się czułem, bo młodzież nie miała szacunku dla Pana Jezusa w Monstrancji. Miałem pokusę poskromienia ich, ale straciłbym pokój przed błogosławieństwem i Eucharystią oraz późniejszą Mszą Św. o 18.00.

   Ciało Pana Jezusa pękło samoistnie na pół, zgięło się i wyprostowało, a to oznacza jakieś przejściowe cierpienie duchowe. Tak się stanie, bo z powodu wyczerpania pisaniem do Izby Lekarskiej (10 godzin) padłem już o 20.30.

    Po nabożeństwie pozostałem na Mszy Św., gdzie Hiob wskazał na moc Boga Ojca, a psalmista wołał ode mnie (Ps 88/87): „Moja modlitwa niech dotrze do Ciebie”...”Każdego dnia wołam do Ciebie, Panie, ręce do Ciebie wyciągam.” Tak jest naprawdę, a dzisiejsza intencja obejmuje także moją osobę...

    Po ponownej Eucharystii pokój i słodycz zalały serce i duszę z towarzyszącą cichością i ukojeniem, a zarazem dziękczynienie za pomoc w ułożeniu pisma do kolegów lekarzy, których wypaczyła „władza”...uważają jak za PO, że z tymi, co nie z nami można zrobić wszystko! Pokazał to zamach w Smoleńsku z późniejszym piąstkowaniem Donalda mniejszego tow. Putinowi.

   Podczas powrotu w zimnie i wichurze płynęła moja modlitwa, którą skończę następnego dnia. ApeeL

 

   Przytoczę tylko fragment mojego pisma demaskującego zakłamanie i faryzeizm władzy samorządowej, a tak jest we wszystkich zawodach zaufania (zadufania) społecznego…

Motto: Primum nocere...przede wszystkim szkodzić.

   <<Przez wiele lat nękania za obronę wiary i krzyża Pana Jezusa błędnie uważałem, że popełniono pomyłkę (mistyka=psychoza). Nagle ujrzałem, że mamy do czynienia ze świadomie zastosowaną sowiecka psychuszką - z towarzyszącymi matactwami oraz stalkingiem - która spowodowała moją śmierć cywilną i zawodową. Z tego powodu mogła umrzeć mi żona, ponieważ zaginął nam syn (zostawił wnuczka)…

   /../ W TV Trwam były trzy odcinki reportażu o wyczynach naszego kolegi psychiatry z Gdańska. Wejdź: Portal Pomorza: Pomnik por. Dampka zniszczony (tam jest mój komentarz). W pismach - z nieudolnymi świadectwami wiary - prosiłem o jego poskromienie, bo dalej walczył, ale już z krzyżem postawionym poza jego działką, a w internecie napastowano naszą wiarę i Kościół Święty!

   Po stronie anty-krzyżowca stanęli wszyscy lekarze z naszego samorządu (OIL i NIL) oraz korporacja psychiatrów mająca strukturę mafijną. W tym czasie - wysocy rangą funkcjonariusze samorządu lekarskiego - udawali pobożnych (całowali sztandar na Mszach św. rozpoczynających ich nadzwyczajne zjazdy).

   /../ W wyniku „badania” mojej wiary - przez koleżanki ateistki-aktywistki - mogę stwierdzić, że we wnioskach pisały brednie duchowe wynikające z karygodnego nieuctwa: nie potrafiły odróżnić wiary (mistyki) od choroby (psychozy). Dla nich jesteśmy tylko jednością psychosomatyczną bez duchowej. Stąd moje przeżycia religijne to „brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć somatycznych”.

   /../ Wystąpiłem do nowej ORL, ponieważ pan Prezes bronił lekarzy rezydentów. W piśmie poprosiłem o unieważnienie całego procesu z matactwami i celowym nękaniem od 2007 - 2018 roku, ale koledzy z prawnikami udają, że nie znają słowa psychuszka („robienie z kogoś wariata”) i traktują to jako prośbę o badanie psychiatryczne.

   Zaproszono mnie na posiedzenie ORL w dniu 05.09.2018, abym uczestniczył w rozpatrywaniu mojej sprawy. Wcześniej byłem u Rzecznika Praw Lekarzy, który otrzymał całą dokumentację w obecności adwokata.

   Nie dopuszczono mnie na czas rozpatrywania mojej sprawy, ale po wezwaniu na ORL oświadczono, że powołuje się następną komisję lekarską. W ten sposób połowa nowych członków Okręgowej Rady Lekarskiej „zbadała” mnie zaocznie /../ >>.