Podczas odmawiania modlitwy porannej usiadłem obok żony trzymając ją za rękę. Demon przeszkadzał podsuwając rozmyślanie o piramidzie mafii na której szczycie stoi Szatan! Później zepsuł wspólne śniadanie, a rzadko jestem w domu (dyżury).

   To bój i wiem już, że w życiu nie zaznam spokoju, ale zarazem znam ratunek, którym jest ucieczka do Pana Jezusa i Matki Bożej z modlitwą...szczególnie z rozważaniem męki Zbawiciela.

   Z Mszy Św. radiowej padają słowa o „oznakowaniu mieszkań wierzących”. Wprost ujrzałem mały krzyżyk nad drzwiami...mamy taki od lat. Kapłan w kazaniu wspomniał o namawiającym go do współpracy, który powiedział, że „on też zna Pana Jezusa, bo mówili o tym na kursach!”

   Po nabożeństwie były wywiady z kapłanami, którzy nawet nie mruknęli o Szatanie, który jest największym zagrożeniu dla Kościoła Św. Chyba mają zabronione, bo nawet nasz proboszcz stwierdził, że nie będzie mówił o Szatanie, bo on byłby zadowolony! „Jezu mój, Panie jak wielkie jest jego zwycięstwo!”

   Z natchnienia nagrałem modlitwy do słuchania podczas nocnych wyjazdów pogotowiem. Dodałem do nich śpiew Andrzeja Zauchy, który miał specyficzne poczucie humoru: piosenka o „Cudzie w tancbudzie”, gdzie są słowa: ”gość zawadził sumieniem o stół /../ raz kozie śmierć...kelner szybko dawaj ćwierć” oraz Julu z Honolulu. Wejdź na YouTube i posłuchaj…

   Zginął od strzałów na parkingu (12.01.1949 – 10.10.1991)...wszyscy już o nim zapomnieli, a ja pomyślałem, że jest to dobry człowiek. „Panie Jezu. Proszę Cię w intencji Andrzeja Zauchy...on nie wiedział, że Ty Jesteś...wspomóż go Panie Jezu”. W jego intencji przyjmę dzisiaj Eucharystię.

   Teraz, gdy to przepisuję 6 X 2018 o 3.00 w nocy pan Andrzej śpiewa mi! Popłakałem się po 26 latach...podziękuje mi, gdy się spotkamy. Tak zmieszał się ten i tamten czas.

   Jak dobrze mi w Domu Pana...z wielką jasnością ujrzałem moc słów pisanych przez św. Pawła, który z nieprzejednanego wroga chrześcijan stał się największym wysłannikiem Pana Jezusa. Prawie płakałem, gdy kapłan mówił - to, co myślę - o świętości.

   Nasze wady jest trudno skasować, ale Bóg Ojciec kocha nas...tak ja moje dzieci. Ich wady mogą trwać do końca życia, a ja będę wciąż ich kochał! Tak też jest z Ojcem Prawdziwym!

  Kapłan stwierdził, że nadejdzie czas zamykania Świątyni Pana, która ma wielu wrogów. Tak chciałbym wyskoczyć na środek i mówić o Przeciwniku Boga, ale mój czas jeszcze nie nadszedł.

   Dzisiaj, gdy to przepisuję na Mszy Św. porannej Pan Jezus powie (Łk 10, 17-24), że: <<Widziałem Szatan, który spadł z nieba jak błyskawica /../>>.

   Po powrocie do domu włączyłem radio, gdzie była audycja o szczęściu, któremu pomaga posiadanie. Ludzie nie mają pojęcia co oznacza Szczęście Prawdziwe! Natomiast w prasie trafiłem na:

  • „Bez recepty” o psychoanalizie...to spowiednicy szatana

  • "Bądź ponad"...w kłopotach „staraj się myśleć o przyjemnych stronach życia"!

  • szef kliniki neurologicznej pisze o snach...Szatan ma niezły ubaw!

  • kiedy zaczynać inicjację seksualna - nie ma słowa o niewinności!

  • kierownik społeczno- obyczajowy odpowiada na pytania o grzechu!

    Nad nami toczy się śmiertelny bój duchowy...wysłanników Jezusa i Szatana. Cały lud nie ma pojęcia o tym, jest nieświadomy i zagubiony! Trzeba mówić o tej wojnie, ale do kogo i gdzie się zwrócić, gdy sam Jan Paweł II nie wskazuje na tego śmiertelnego wroga.

   Wokół afery, fałsz, wielkie pieniądze, futra w kościele, a w tym czasie dziennikarze zarzucają chrześcijanom, że „sami nie możecie się pogodzić, a pragniecie wprowadzać pokój.” Nie wspomina się o Szatanie...nawet żona denerwuje się, gdy próbuję mówić o tym prześladowcy katolików i sprawcy rozłamów.

   Pragnę to zapisać, a Szatan zaleca reperację - jak się później okaże - dobrego kranu! Wiedział, że po latach trafi to na krańce świata! Dobrze, że posłuchałem Anioła („nie”), bo przy jego zakręcaniu zalałem podłogę.

   Popłakałem się podczas moich modlitw, łzy płynęły po twarzy, a w sercu i nadbrzuszu pojawiło ciepło, którego nie wyrazisz ludzkim językiem. Na ten czas otworzył się kalendarz ze słowami Matki Bożej Pokoju (Medziugorie 25 VI 75): „Różańcem pokonacie wszelkie zło jakim Szatan ma zamiar prześladować Kościół Katolicki.

   Koniec tej doby duchowej, podnoszą do ust kieliszek koniaku, a błagalnie „patrzy” na mnie s. Faustynka!

                                                                                                                             APeeL