Św. Łukasza Ewangelisty

    Radość, bo niespodziewanie edytowałem 5 dni (strona) zapisów, ale trwa smutek z powodu napadu na komputer z transmisją zawartości mojego komputera...nawet nie wiem jakie mogą powstać szkody i następstwa. Świat trwa w kłamstwie...

   Moje zapisy nie są równoznaczne z edytowaniem, ponieważ po opracowaniu mają całkowicie inny charakter...często są łączone z czasem obecnym. 

    Na Mszy Św. porannej o 6.30 zdziwiłem się, że dzisiaj jest święto Opiekuna Służby Zdrowia. Posłuchałem natchnienia, aby podejść do spowiedzi i pozbyć się niechęci do funkcjonariuszy Izby Lekarskiej, gdzie zostałem napadnięty z powodu mojej wiary (choroba).

   Ja teraz odpowiadam za zbawienie tych kolegów, którzy udają, że nie dokonali sowieckiej psychuszki. Przykre jest to, że mamy tam Rzecznika Praw Lekarzy, a łamano wszystkie moje prawa. W tym czasie jesteśmy epatowani artykułami tupu: „Lekarz też ma prawa”. Żałowałem za me złości  i całą sprawę ofiarowałem Bogu Ojcu...

   Pięknie zaczął się ten dzień, bo drodze modliłem się i kupiłem żonie białą różę. Ponieważ zauważyłem, że jest spotkane z Beatą Szydło zacząłem marnować cenny czas przygotowując się do wystąpienia, ponieważ w walce z Izbą Lekarską ujrzałem strukturę naszego Państwa.

   Dalej trwają niektóre z 45 zasad bolszewickiego zniewolenia podległych im krajan (obsadzanie stanowisk tylko swoimi, budowa aparatu oparta na mętnym prawie w którym nikt nie ma ostatecznych kompetencji, itd.).

    Na zebraniu witano się i klaskano, ale już wiedziałem, że nic nie uczynię ponieważ z b. premier przybył kolega marszałek Senatu RP Stanisław Karczewski, a on kolegował się z hrabią Konstantym Radziwiłłem.

    Kiedyś dałem mu płytę ze zdjęciami krzyża powalonego przez psychiatrę i moimi słowami: „to próba na pana wiarygodność”. Nie pomógł mi, a szczególnie przykra była reakcja Senackiej Komisji Praw Człowieka, Sprawiedliwości i Petycji. Z odmowy wynikało, że "skonsultował" moją sprawę sam marszałek...

   Towarzysze wpakowali swoich do struktur lokalnych PiS-u...tutaj wszyscy znają się i każdy widzi ich inwazję. To tak jak z klerem, najpierw kierujemy tam kapłanów, później oni robią bezeceństwa, a nasi kręcą o tym film! Widzisz łajdaczenie się sługi Pana, który później podnosi Eucharystię i dostajesz wstrząsu, bo wiesz, że w tym czasie płacze Pan Jezus.

   Mój stan odmieniła Msza Św. w piątkowy poranek. Nagle odczytałem intencję modlitewną, a podczas odmawiania mojej modlitwy ujrzałem opuszczenie przez wszystkich Pana Jezusa...w Getsemani, podczas Drogi Krzyżowej oraz na Golgocie. 

   Do tego doszło pozorne opuszczenie przez Boga Ojca na krzyżu: „Boże, mój Boże czemuś Mnie opuścił” brane przez Żydów dosłownie, a to było dodatkowe cierpienie otwierające Królestwo Niebieskie. Cóż w tym czasie oznacza moje cierpienie?                        

                                                                                                                                 APeeL