W głębokim śnie gdzieś krążyłem, a teraz łapczywie wypijam resztkę piwa! „Dziękuję Panie Jezu, dziękuję”, a zły natychmiast podsuwa: „wolny dzień w pracy” ze wskazaniem na resztę wódki w lodówce, bo na „Mszę Św. mogę nie iść!”

    Nie posłuchałem wroga mojej duszy i już o 6.50 biegłem do Pana mojego, a radość zalewała serce. W tym czasie odmawiałem różaniec Pana Jezusa, a w kościele popłakałem się, ponieważ każde słowo kapłana wskazywało na bezmiar łask Boga Ojca.

   Jak nigdy śpiewałem: „Przychodzę Boże pełnić Twoją wolę”. Pan Jezus w Ew zalecał (Łk 21,36): „Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym” oraz „szczęśliwi owi słudzy, których Pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie”. Podczas Eucharystii siostra śpiewała: „chroń Panie Jezu moją duszę, aby stała się Twoją, na wieczność.”

    Przeprosiłem, że nie czuwałem w nocy, łzy zalały oczy, a ból przeniknął serce, bo nagle ujrzałem moją sytuację. Gdyby Pan zawołał mnie dzisiejszej nocy...ilu tego doznaje! Zacząłem błagać Pana Jezusa za wszystkich, którzy nie czuwają: córkę, najbliższych z rodziny i tych, którzy ze mną pracują...w tym lekarzy, bo większość z nich żyje tylko tym światem i jest odwrócona od Boga.

  W pracy okazało się, że jest nawał pacjentów, a dla wielu jestem niezbędny. Około 10.00 serce zalała wzmacniająca słodycz i radość Boża. Ostatnim był młody chłopiec u którego z trudem ustalono rozpoznanie przewlekłej choroby.

    Przy jego ojcu poprosiłem go, aby - po Komunii Św. - przekazał swoje cierpienie w intencji pokoju w b. Jugosławii. Głos mi się załamał, a łzy zalały oczy. Po ich wyjściu zacząłem odmawiać moją modlitwę („św. Osamotnienie” Pana Jezusa w Getsemani).

    Dalej mam dyżur w pogotowiu, który zacząłem od koronki do Miłosierdzia Bożego...na ławeczce, w kojących promieniach słońca. Dzisiejszą Mszę Św. z modlitwami oraz pracę przekazałem: „za tych, którzy nie czuwają”.

   Takich nie interesuje nasze przejście na Tamten Świat, a przecież nie znamy dnia ani godziny! Ból zalał serce, który ukoiła koronka (UCC)...do ukrytych cierpień Pana Jezusa w ciemnicy!

    Pan jest dobry, bo dopiero po kojącym śnie pędzimy z  p o r t i e r e m (symbol czuwania), który zasłabł z niejasnej przyczyny. Trudno jest „sprzedać” ciężko chorego...musiałem czekać całą godzinę. Podczas mojej modlitwy prosiłem Boga, aby miał miłosierdzie nad tymi, którzy czuwają nade mną!

    W chwilce rozmowy z kolegą lekarzem powiedziałem, że z jałowych dyskusji duchowych nie rodzi się wiara. Dodałem, że powiem ci od Pana Jezusa: dlaczego nie chcesz przyjść do Mnie? Dlaczego nie chcesz Chleba Życia?

   Późno, w cichości pokoju lekarskiego czytam „Prawdziwe Życie w Bogu”, gdzie zadziwiony trafiłem na strony, które dotyczyły dzisiejszej intencji: „Jestem Bogiem Sprawiedliwości i Moje Oczy są zmęczone patrzeniem na obłudę, ateizm, niemoralność /../ Wstrząsnę was Moją Sprawiedliwością, jak wstrząsnąłem mieszkańcami Sodomy /../ Dałem im znaki, aby ich obudzić - śpią godzina za godziną, rok za rokiem /../.”

         Dziękuję Ojcze za ten dzień…

                                                                                                                                    APeeL