W Piekle był konkurs; jak mądremu zgubić duszę? Chodziło o najsprytniejszą sztuczkę. Wiele sposobów jest już ogranych; nie ma Boga (www.racjonalista.pl), Bóg to zły i groźny sędzia, trzeba żyć krótko, dobrze i ładnie wyglądać po śmierci, a w wielkim nieszczęściu „jedynym wyjściem” jest samobójstwo.

    Nie będę opisywał arsenału Mąciciela i Oszusta. Czy wiesz, kto wygrał? Ten który zalecił wmawianie, że na powrót do Boga (nawrócenie) masz jeszcze dużo czasu...

    Nie wiedziałem, że właśnie dzisiaj (28.10.2018), gdy miałem opracować tą intencję...zostanę poddany próbie wiary! Niewyspany pojechałem samochodem na Mszę Św. o 7.00, gdzie zostałem zaskoczony widokiem młodziana trzymającego się za serce i coś krzyczącego. Zważ, że Szatan przywiódł go, bo właśnie obchodzimy 60-tą rocznicę poświęcenia naszego kościoła!

   Po pewnym czasie podszedł do Ołtarza Św. i po uklęknięciu z ukłonem wtargnął na miejsce Świętego Świętych, które stało się „otwarte” po remoncie. Ja miałem dylemat czy wyskoczyć z drążkiem od feretronu, ale od Anioła napłynęło poczucie spokoju, bo pomyślałem o prowokacji. Jak się później okaże nie był to też islamista, ale alkoholik z pobliskiej wioski.

   W tym czasie kościelny był na „spacerku” zamiast służyć do Mszy Św., bo nie było żadnego ministranta, ale on nie kala się posługą podczas liturgii, a komżę zakłada tylko podczas wnoszenia trupów i chodzenia z tacą. Nie powinien mieć tej łaski, bo nadaje się tylko do prac gospodarczych. 

   Zrozum, że mam charyzmat mistyki eucharystycznej, a tu możliwość profanacji. Nie chciałbym takich chwil przeżywać w przyszłości, a wstyd się przyznać, bo poprosiłem św. Michała Archanioła o ochronę mojego samochodu, który stał przy wyjściu z zakrystii.

    Naprawdę nie wiedziałem co mam uczynić, bo wrócił czas prowokacji, gdy agent udawał chorego psychicznie, darł się podczas procesji, a nawet podszedł do mnie na ulicy i stwierdził, że on też jest chory psychicznie (skąd mnie znał?). Później ujrzałem go grzecznie przemykającego przed oknami poradni laryngologicznej, gdzie czekałem na poradę.

   Ładnie chroniliśmy „nasze” państwo i to trwa dalej, bo nadal jestem "wrogiem ludu".  W tym czasie Pełni Obłudy płaczą nad imigrantami islamskimi bez dokumentów. Dobrze, że Bóg Ojciec odsunął od władzy komoruskich, bo nie mielibyśmy ojczyzny.

   Napłynął obraz kuszenia Pana Jezusa przez Szatana, który zalecał, aby Pan oddał mu pokłon, a otrzyma władzę nad tym światem. Ujrzałem to we własnej Izbie Lekarskiej, gdzie koledzy lekarze z wierchuszki „zadomowili się” w tej bolszewickiej strukturze. Ilu wybiera taką „władzę” wbrew własnemu sumieniu.

   Wówczas po Eucharystii nie mogłem się ukoić, a w takich stanach pomaga odmawianie mojej modlitwy (trwa to około 1.0-1.5 godziny). Podczas wołania do Boga Ojca chwilami „umierałem”, szczególnie podczas Drogi Krzyżowej oraz Św. Agonii Pana Jezusa z wypowiadaniem Jego Słów na krzyżu. Tego nie można przekazać żadnym językiem i nie przypuszczałem, że takie cierpienie spotka mnie tego dnia.

   Po powrocie do domu popłakałem się, a wzrok padł na zmaltretowane zwłoki ks. Jerzego Popiełuszki.

                                                                                                                               APeeL