Od 3.00 do 6.00 pisałem i wyszedłem na pierwszą Mszę św. ze śpiewem „upadnij na kolana ludu czcią przejęty, uwielbiaj Swego Pana, Święty, Święty, Święty”...

   To wynik mojej wdzięczności, bo sam z siebie nic nie mogę napisać. Ktoś, kto czyta te świadectwa dziwi go moje pragnienie Eucharystii z głoszeniem chwały Boga oraz  rozpowiadanie o doznawanych łaskach.

    W tym, co czynię nie ma mojej chwały. Wejdź: rebelya.pl Forum. Kościół. Dziennik duchowy współczesnego polskiego mistyka katolickiego, bo tam w 2012 roku trwał bój duchowy na mój temat. Przykre jest tylko to, że atakują mnie niedowierzający, którzy mienią się chrześcijanami. Wejdź i poczytaj, a nie pożałujesz, bo za takich będę wołał właśnie dzisiaj.

    Zimno mi i nieprzyjemnie, ale po wejściu do kościoła zalało mnie ciepło i  z a c h y t. Zrozum, że Dom Pana jest ten sam, ale przeżycia duchowe są zawsze inne, bo nasz Bóg Ojciec jest Wszechatrakcyjny...tak jak tata dla dzieciątka. Raz weźmie go w ramiona, raz podrzuci dla zabawy do góry, a w próbie zostawi i patrzy jak sobie radzi.

    Na spotkaniu z Panem Życia i Śmierci było tylko 10 osób, a z tego 7 stałych! Taka jest nasza wdzięczność za bezmiar łask dotyczących tylko ciała, bo ludność tego miasta ma dobrą wodę, świeże powietrze, lasy i drogi, 28 gatunków chleba i bułek, ciast i cukierków. Na szczycie wszystkiego jest Cud Ostatni (Eucharystia).

    Jakże małe jest nasze uniżenie, a jak wielka ważność. Bardziej kłaniamy się grzesznym śmiertelnikom, którzy dają nam coś materialnego, a ich nędzę widać wraz z upływającym czasem, bo pochylają się, gasną i giną. Jednak wolimy podobać się nędznikom...nawet sprzedajemy im sumienie i grzeszymy przez nich.

   Ilu uczonych szuka naszych korzeni w teorii ewolucji, aby udowodnić, że pochodzimy od małpy. Jakże cierpi z tego powodu Bóg Ojciec. Prezydent W-wy jednej nocy wycięła wszystkie krzyże, ale kłania się pomnikowi „wyzwolicieli” i pilnuje tęczy ze sztucznych kwiatów. Budzi to obrzydzenie. Jak się wytłumaczy przed Bogiem?     

   Pan właśnie mówi: "Zabiorę was spośród ludów, zbiorę was ze wszystkich krajów (...) i oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych bożków.(...) dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne (...) Ja będę waszym Bogiem". Ez 36, 23-28

    Psalmista na ten czas wołał: Gdy was pokropię, staniecie się czyści. / Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste (...) Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz. Ps 51

   Jezus mówił o Uczcie Świętej, która daje nam przedsmak Królestwa niebieskiego, ale ludzie wykręcają się od zaproszenia. Ponadto wielu przychodzących jest niegodnych, bo przybywają bez stroju weselnego (nieczyści).  Mt 22, 1-14

      Przykro mi, że ludzie nie chcą Chleba Życia. Pasują tutaj Słowa Pana Jezusa: „(...) stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli (...) nie nawrócili się (...). Mt 13, 10-17

    Jako lekarz trochę się napatrzyłem na te „puchy marne”. Wczoraj zapytałem sąsiadkę gdzie trafi po śmierci, bo czyściec to miejsce wielkiego cierpienia. Tam dowie się wszystkiego, że Niebo jest, ale dla niej zamknięte, a nie będzie mogła uczynić nic dla siebie. Została zaproszona, a co z tym zrobi to jej sprawa.

     „Będę na wieki chwalił łaski Pana”. Eucharystia była lekka. Chciałbym w tym przytuleniu do Pana Jezusa zasnąć i obudzić się w ciszy mojego świętego kącika. Wołałem tylko „Panie! Panie!” Z tego wszystkiego chciało mi się płakać, bo wojna z wysłannikiem szatana tuż za progiem naszej ojczyzny.

  Wyszedłem na nabożeństwo wieczorne po którym jest litania do św. Rocha (Nowenna). W wielkim uniesieniu odmówiłem koronkę do miłosierdzia Boże i zacząłem śpiewać: „Serce wielkiej nam daj zdolne objąć świat Panie, serce nam daj, mężne w walce ze złem!” Tak śpiewałem, a moje serce objęło świat.

    Nie bierz tego dosłownie, bo to dotyczy naszej duchowości. Ja otrzymałem odczucie Najświętszego Serca Boga, który obejmuje nas wszystkich. Moje serce stało się otwarte i znalazła się w nim cała ludzkość.

    Nagle ujrzałem nasz świat od Boga, a to okruszynka w kosmosie. Zarazem zrozumiałem jak jesteśmy umiłowani i „wielcy” w Miłości Boga do nas.  

    Św. Hostia ponownie była lekka. Wrócił pokój i radość...nawet nie mogłem się modlić.                                                                                                                                       APEL