Wczoraj byłem pusty duchowo i nic nie mogłem napisać. Musi przyjść wena (ochoczość), która w moim wypadku jest wynikiem działania Ducha Świętego.

    Tak się stanie, bo od 5.00 – 10.00 uda się edytować całą stronę (5 dni) i to samo nastąpi wieczorem. Zły zrywał mnie na Mszę Św., bo chodziło o przerwanie chęci do dawania świadectwa wiary.

   Gdybym pracował w takim tempie to przed śmiercią mógłbym powiedzieć: „Wykonało się”. Powiem Ci, że zapisy są atrakcyjne także dla mnie, bo jest w nich zmieszane życie „piwniczne” (dyżurnego pogotowia) z pracą w „młynie” (przychodni). W tym czasie trwał bój duchowy z zachciankami (hazard + drinkerstwo). Tak powstał mix. Cud Pana sprawił, że zostałem wyciągnięty z przedsionka Piekła.

   Dzisiaj miałem całkowicie zepsuty licznik wejść i to w czasie Marszu Niepodległości. Wyszedłem na spacer modlitewny i udało się odczytać intencję oraz odmówić modlitwę, która objęła także żonę, pobożną katoliczkę! Jak nigdy stało się to przed Mszą Św. o 17.00.

   Na ten czas św. Paweł (Tt 1, 1-9) wskazał, że jest powołany do szerzenia wiary, prawdy i pobożności, a Pan Jezus w Ew (Łk 17, 1-6) dodał, że wiara przenosi góry...w tym wypadku chodziło o morwę, która po poleceniu przesadzi się sama. Tutaj podkreślę, że Pan Bóg czyni wszystko myślą, a odległość nie ma znaczenia... 

    W zapiskach Marii Valtorty są wstrząsające cuda Pana Jezusa: przejrzenie młodego mężczyzny, który urodził się bez gałek ocznych, interwencja u żołnierza rzymskiego, który miał otwarte złamanie nogi (wystarczyło polecenie: „wstań”), itd. Z Ewangelii znana jest tylko garstka cudów: wskrzeszenie Łazarza, oczyszczenie  trędowatego, wyprostowanie pochylonej niewiasty oraz uruchomienie porażonego, itd. 

    Na Mszy Św. byłem drętwy, ale Eucharystia przewijała się wielokrotnie do przodu, a ja trzymałem ją w ustach jak Cud Ostatni. Chciałbym, aby to trwało wiecznie. Po zwinięciu się Ciała Pana Jezusa i połknięciu w jednej sekundzie wystąpiła ekstaza. Tak sprawiła Mądrość Boża, bo ktoś mógłby wyjąć Komunię Św. i użyć do niecnych celów.

   Połknięcie oznacza nieodwracalne działanie, a także odpowiedzialność, bo wielu bezcześci ten akt. Musiałem ciężko wzdychać z wzywaniem Imienia Pana Jezusa, a uniesienie duchowe sprawiało także przemianę ciała, które nabrało mocy...

                                                                                                                        APeeL