Czas na Mszę Św. (5.50), a na brzegu łóżka usiadła żona. Demon natychmiast podsunął w mojej osobie: „Msza Św. poranna lub wieczorna”. Wiedział, że dzisiaj czeka mnie ciężka praca w przychodni, a moc do jej wykonywania uzyskuję w Eucharystii...dlatego chciał namieszać.
Wyjaśnię, że „urzędowo” pracuję od 10.35 - 18.00 (wywieszka na drzwiach), ale - jako niewolnik w środy i piątki - przyjmuję chorych bez wytchnienia od 7.00 - 18.00!
Zdecydowanie postanowiłem: „nie”, a w tym czasie rozległ się trzask spalonej żarówki! To powtórzy się podczas powrotu z pracy z lampą przed kl. schodową. Czy widzisz ten śmiertelny bój duchowy...już od rana?
Przeciwnik ma dostęp do przebiegu naszego życia oraz zezwolenie na próbowanie nas (kuszenie)...szczególnie oddanych Bogu Ojcu. W garażu „spojrzy” zdjęcie lamparta, a na posadzce kościelnej jego zarys (ułożona jakby z gruzu)...symbol błyskawicznego ataku.
Dzisiaj będą piękne słowa o potrzebie naszej łagodności i wdzięczności, ale ja cały czas stałem pusty...zrozum teraz nie mających łaski wiary, których dziwi rozmodlenie ludzi. Wieczorem trafię na film „Dworzec nadziei” z rozśpiewanym ludem i pięknymi scenami kultu Bożego: głośnym dziękczynieniem ze świecami w dłoniach oraz obrazami Pana Jezusa, Boga Ojca, Matki Zbawiciela i świętych.
Dzisiaj Eucharystia pękła bez rozdzielenia odłamów, a to oznacza zjednanie z Panem Jezusem w sensie „My”. Moja dusza została całkowicie przemieniona...napłynęła bliskość Boga Ojca oraz Matki Najświętszej. Przepraszałem z płaczem za moje różne wyczyny i upadki budzące wstręt...szczególnie w dniach Jej Świąt lub wspomnień.
Po latach będę wiedział, że wówczas trzeba się pilnować, bo Szatan szczególnie nienawidzi Matki Bożej, a przez to Jej czcicieli i wyznawców. W uniesieniu duchowym zatrzymałem się przed wizerunkiem MB Częstochowskiej z pojemnikiem pełnym róż. Napłynęło poczucie bliskości naszej Prawdziwej Matki...
Podczas przejazdu do przychodni postanowiłem zapalić lampkę pod „moim” krzyżem, a zły odwodził mnie, bo „praca jest ważniejsza”, a okaże się, że w tym czasie nie będzie żadnego pacjenta!
W środy i piątki pościmy z żoną w intencji pokoju na świecie. Dzisiaj wypiję tylko jedną kawę, a praca będzie trwała nieprzerwanie od 7.00 do 18.30! W tym czasie będzie trwała radość ze wsparcia Pana Jezusa. Wszystkich pocieszałem, dawałem każdemu to, co mu się należy i mówiłem o dobroci Boga Ojca...babciom, przedstawicielom firm farmaceutycznych, personelowi i komu się dało!
W chwilach słabnięcia odtwarzałem z kasety pieśń graną przez orkiestrę: „Z dawna Polski Tyś Królową, Maryjo”. Tam były też słowa zalewające oczy łzami: „ociemniałym podaj rękę, niewytrwałym skracaj mękę”, a właśnie zgłosiła się żona i przewodniczka ociemniałego.
Jakże chciałbym wydać poradnik dla początkujących: trzeba zacząć od padnięcia na kolana z przeproszeniem Boga Ojca! Przypomniało się moje wołanie do Boga sprzed dwóch dni z prośbą, abym nie marnował czasu potrzebnego do zbawiania, bo wokół trwa ciemność nad ciemnościami...
Z wielkim kłopotem odczytałem i n t e n c j ę, a pomógł mi w tym przejazd we mgle do stwierdzenia zgonu u mojego pacjenta oraz Pan Jezus uzdrawiający niewidomego. Wrócą też słowa psalmu: ”Pan przywraca wzrok ociemniałym /../ lecz występnych kieruje na bezdroża”. Jest to tzw. „duchowość zdarzeń”...
Jakim językiem mam przekazać moje doznania mistyczne. W dzisiejszej próbie wybrałem Pana Jezusa, a On powiedział „My” i miałem moc do 12 godzin pracy o jednej kawie.
Na końcu tego dnia duchowego w TV Kultura trafiłem na scenę egzorcyzmów nad opętaną zakonnicą, która bluźniła Bogu, a jej ciałem rzucał zły duch. Po uwolnieniu płakała i padła na kolana z przepraszaniem Boga Ojca...
ApeeL
Napisałem pismo do „Dziennika” (późniejszy „Fakt”) W-wa Domaniewska 52 w którym dali piękny dodatek o cudzie stworzenia jakim jest nasz mózg: „Mózg i układ nerwowy” z napisem „Nie zwalnia od myślenia”.
Przedstawiłem się: lekarz rodzinny, 63 lata, mistyk świecki z łaską odczytywania Woli Boga Ojca Jahwe („Ja Jestem). Wyjaśniłem, że piszę do nich dla świadectwa wiary, bo preferują ateizm i mądrość ludzką (naukowe widzenie świata), a to są głupstwa dla Boga!
Chodziło o dualizm, bo neguje się uwięzienie pierwiastka duchowego (duszy) w ciele. Przekazałem też uwagi wobec materialistycznego widzenia tego świata z bezcelowym życiem dla życia. Zaproponowałem bój z 10 mądrymi ateistami, którym udowodnię istnienie Boga Ojca „Ja Jestem”!
1. W filmie na Planete+ „naukowcy” udowadniali „teorię wielkiego wybuchu” czyli wciskanie głupoty, że świat sam się stworzył. Tutaj pasują pytania o naszą egzystencję:
-
Jaki jest cel naszego życia?
-
Niebo, powrót do Domu Ojca.
-
Co z nami po śmierci?
-
Natychmiast jesteśmy.
-
Jak możemy wrócić?
-
„Bądź Wola Twoja”…
2. Natomiast dodatek „Sup. expresu” przedstawił 5 dowodów na działanie ewolucji (pomagał w tym Karol Sabathow z PAN-u w W-wie). Nawet Szymon Majewski stwierdził, że już nie pochodzimy od małpy. Właśnie jeden z pacjentów pytał:
- Czym różnimy się od małpy?
- Nie wie pan? Trzeba zapytać sołtysa...
To jest proste w Świetle Bożym, bo małpa nie ma d u s z y! Nasze kody genetyczne są przemieszane (ludzkie sięgają Adama i Ewy). Nie można przeszczepiać narządów od małp.
3. W art. „Dziennika” naukowiec amerykański wyjaśnił moje doznania mistyczne: „To nie Bóg mówi, lecz mózg”, a to oznacza, że jestem wyznawcą Pana Jezusa, którego ubrano w czerwony płaszcz!
W ten sposób można udowodnić, że nie mam duszy, ponieważ nie ma dowodów na jej istnienie! Wówczas powstaje cały ciąg: nie mamy duszy, nie ma życia po śmierci, a wiara to „opium dla ludu”. Na ten moment ze sterty papierów „wyciąga się” artykuł: „światło w tunelu to złudzenie”; koledzy neurolodzy wreszcie rozszyfrowali tajemnicą!
4. TV "National Geographic” pokazano słonia-bóstwo, a w tym czasie normalne są wybijane!
5. W TVP 2 pr.; „Prosto w oczy” poruszono sprawę eutanazji (zabijania ludzi) z brylującą - wśród dyskutujących - Joanną Senyszyn..
6. W TV 4 pokazano dziewczynę z szatańskimi amuletami. Trafię też na muzykę satanistyczną z czerwonym znaczkiem...
7. Natomiast „Gość niedzielny” dał art. o apostazji...odrzuceniu wszystkiego, co jest duchowe („wypisaniu się” z kościoła). Już wiesz od kogo to jest!