Zanim osiągniesz należyte poznanie, musisz zaufać, że najważniejsza jest droga prawdy i zbawienia. Tak czytam i to przepisuję z książeczki "Buddyzm” Marka Mejora.

    Dzisiaj, gdy to edytuję (listopad 2018) nadmienię, że na początku nawrócenia chodził mi po głowie miks: chrześcijaństwo + reinkarnacja. Raz jesteś Złym Łotrem, a w następnym życiu Dobrym Łotrem. Szatan mami budzących się fajnymi wiarami, a ludzie lubią wybierać to, co im pasuje...jak w „Biedronce”. To jest też przejaw Mądrości Bożej, bo mamy wolną wolę i rozum...

   Budda (budha czyli „przebudzony", "oświecony") odkrył, że każdy człowiek może wyzwolić się z cierpień na tym świecie poprzez osobiste starania (autocatharsis, samooczyszczenie) z magiczną siłą. Czyli: człowiek zbawia się sam.

   Jest to całkowicie niezgodne z moim osobistym odczuciem, bo zbawienie masz zaprogramowane przez Stwórcę. Wówczas błędnie wierzyłem też w determinizm wykluczający naszą wolną wolę, a zarazem odpowiedzialność...

Kto mnie dotknął w wieku 42 lat?

Kto rzucił na mnie jasny promień?

Kto mi otworzył oko?

Kto dał mi dar widzenia przy zamkniętych oczach, co jest czarne, a co białe?

                                                                                                                     APeeL