MB Ostrobramskiej
Po poście w piątek tuż po północy trwała chwilka walki z jedzeniem, ale wybrałem czytanie o Janie Chrzcicielu! Czy wiesz jaka radość jest z modlitwy i postu...spróbuj! Słowami tego nie wyrazisz. Rano moje jedzenie otrzymał dziki piesek, który łasił się głodny...nawet dał się pogłaskać.
Zły pocieszył mnie, że dzisiaj „będzie mało pracy”, a był okropny nawał. Trudno jest rozróżnić natchnienie od Boga i demona, a najgorsze jest kuszenie pragnieniem modlitwy w czasie...napływu pacjentów.
Wielu z nich wywołuje moją niechęć: nasza wiecznie chora pracownica, udający chorego i proszący „o dwa tygodnie wypoczynku” (już nie może pić, ale jeszcze może palić), zaćmiony działacz, który mówi jak w telewizji oraz „przepraszająca, że żyje”...
Tą ostatnią pocieszam, obdarzam forsą, zalecam modlitwy za pijącego syna i jego żonę, bo w ciągu 2-3 dni przepijają zasiłek dla bezrobotnych, a dzieci zostawiają babci. Tej radzę, aby nie załatwiała sobie domu starców (ucieczka), bo trzeba być tam, gdzie postawi nas Matka Boża...ja teraz pragnę modlitwy, a muszę załatwiać panią! Wyszła, a łzy zalały oczy z zawołaniem: „Matko pomóż tym dzieciom”.
Innej mówię o pokoju i proszę o przyjęcie zaproszenia do modlitwy, bo wielu marnuje czas na głupstwa. Rozumiała i przytakiwała. Nagle mój gabinet lekarski zalał Pokój Boży: płynie piękna muzyka radiowa, jest ciepło, jasno i dobrze w sercu. Czy to sprawił otrzymany właśnie poświęcony szkaplerz?
Jednak obowiązki są na pierwszym miejscu, bo jaką miałbym radość, gdy mój syn powiedział: „nie zrobiłem tego, a tego, ponieważ modliłem się”! To był czas, gdy miałem narzucone modlitwy. Dzisiaj muszę znać intencję i współcierpieć z Panem Jezusem (listopad 2018)...
Rodzinę z dziećmi rozdzieliło otrzymanie mieszkania w W-wie...ojciec przyjeżdża do nich tylko w soboty. Nie pogodzisz „być i mieć”. Zaleciłem, aby poprosili o pomoc Matkę Bożą.
Nie udało się odmówić modlitw to zły podsuwa działkę (odpoczynek), bo jest piękna słoneczna pogoda! Ja w tym czasie mam sprzątanie przy bloku z malowaniem po remoncie! Gdybym wybrał działkę to tam przeszkodziłby w modlitwie (pułapka).
Blok wymalowany, wszyscy pracują z werwą, okienka wymalowane, w sercu wielka radość. Dopiero teraz pasuje spotkanie z Panem Jezusem na Mszy Św. Wcześniej zapaliłem lampki na krzyżu i uzyskałem wielką radość w sercu. Bóg Ojciec obdarował mnie przepięknymi winogronami (znak duchowy), ale ja jestem tego wszystkiego niegodny! Nie mogę już przebywać w pięknych hotelach, restauracjach i na przyjęciach...
Kapłan czytał Słowo, a ja chwyciłem twarz w dłonie i wołałem: „Matko czy zrobiłem jakiś błąd z tym chłopcem, który zmarł wczoraj?" Napłynął obraz - chory z nowotworem spał po morfinie. Rodzina wezwała mnie i zapytała: jak długo będzie się tak męczył? Kategorycznie odmówiłem podania dodatkowo morfiny (to groziło jego śmiercią). Po chwili wezwano kolegę - podał dodatkowo morfinę.
-
Przecież on zaraz umrze...powiedziałem.
-
Niech umrze!...odpowiedział i dalej graliśmy po pijanemu w pokera.
Pacjent po godzinie umarł. Przez chwilkę wahałem się czy przystąpić do Eucharystii w intencji tego chłopca. Schodząc z chóru zagubiłem się na ciemnych schodach (znak).
Przypomniał się Żyd kanadyjski Naim Kattan, który szukał sensu życia i od nowa odczytuje Stary Testament. W czasie słuchania jego słów ujrzałem jego duszę, która pragnie Światła Bożego, ale nawet nie wspomniał o Szatanie i potrzebie odczytywania Woli Boga Ojca. Dokąd dojdzie taki człowiek?
W tym czasie chór dziewcząt śpiewał, że każdą chwilkę życia trzeba przeznaczać Matce, a z kupionej kasety popłyną słowa o Matce Bożej, której trzeba wyznać to, co nas gnębi, bo nikt jak Ona nie zrozumie naszego serca!
Serce zalała radość z wykonanej pracy społecznej i pokonaniu chęci napicia się piwa...
APeeL