Od rana trwa pustka duchowa, a na ten czas z radiowej Mszy Św. padają słowa o cierpieniach czekających wyznawców Pana JezusaJa znam to z pracy, gdzie uśmiechają się, prowokacyjnie zagadują o Szatanie, a za moimi plecami robią kółka na czole?

    Przyjmuję to jako coś normalnego, ponieważ wiem, że za tym stoi Bestia...to on wpuszcza nienawiść przeciw wierzącym, kapłanom oraz Kościołowi Pana Jezusa.

   W pięknej homilii padną słowa: "dokąd może dojść człowiek, rodzina, naród...bez Pana Jezusa?" Moje oczy zatrzymała figurka św. Józefa. Po latach to będzie mówił opiekun w sprawach życia codziennego. Przypomniała się pomoc podczas stawiania krzyża, który przewrócił czas, a dzisiaj zauważyłem brak powietrza w kole samochodu, a to oznacza, że mamy nie jechać tam, gdzie zaplanowaliśmy.

   W naszym kościele drażni mnie szybkie czytanie wypominków. Do władzy wróciła opcja homo sovieticus i wielu polepszyło się. W złości żałuję na tacę...

    Wszystko odmienił śpiew chóru, bo nagle zdałem sobie sprawę z tego, że Pan życzył sobie, abym na Mszy Św. był tutaj! Teraz płynie list pasterski o emigracji. Kto to pisze, bo wyjechali sami bolszewicy. Podczas przejścia kapłana z wodą święconą ustał atak...jakby Zły odsunął się.

    W pewnym momencie pieśni zwróciłem uwagę na słowa: „Jezus mnie nie zostawi”...nawet zacząłem wołać: „Jezu! Jezu mój! Pomóż, nie zostaw mnie!” Łzy zalały oczy, a to czas Eucharystii: „za znoszących udręki, aby Pan Jezus dał im moc!”

   Dzisiaj Pan Jezus podszedł do mnie z boku kolejki! Wszystko się odmieniło. Teraz pragnę być tutaj z Panem! Pozostałem prawie sam w kościele, a ze mną chór, który ćwiczył śpiew. Wolno wracałem do domu odmawiając cz. chwalebną różańca.

   W domu słuchaliśmy wstrząsającej relacji kobiety, która jako dziewczynka została zesłana do Uzbekistanu. Ile modlitw, ile pragnień powrotu do Polski, ile nadziei - czy nie jest tak samo z Ojczyzną Prawdziwą? Płynie koronka do Miłosierdzia Bożego za tych, którzy nie wierzą w istnienie Ojczyzny Prawdziwej.

   Rzecznik Praw Obywatelskich wszczyna obronę zabijania dzieci nienarodzonych! Narasta rozdrażnienie, gadatliwość, całkowicie niemożliwa jest modlitwa, mam niechęć do wrogów wiary, którzy są nietolerancyjni.

   Dodatkowo zły wpuszcza obrazy: oto pan Bujak nawołuje do świętej wojny z dzieciątkami poczętymi. Jak na rozkaz zgłaszają się chętni...jakby na dobicie płynie pieśń wigilijna w celu reklamowania romansidła.

    Po drzemce spojrzałem na Twarz Pana Jezusa z Całunu i kalendarz...wszystko jasne, bo jutro jest Święto Matki Miłosierdzia! Stąd ten atak...wiem, że dzisiaj nie wolno mi pić alkoholu, a jutrzejszy dzień mam poświęcić modleniem się.

   Dalej trwał atak złego...w końcu wywołał złość u córki, podzielił córkę z żoną, a następnie żonę ze mną!                                                                                                                                                    APeeL