W śnie tłumaczyłem komuś, że nam trudno pojąć cierpienia dusz czyśćcowych, ponieważ jesteśmy ograniczeni pobytem w ciele. Namiastką jest zamknięcie oczu z oderwaniem się od tego świata.
Po przebudzeniu w środku nocy padłem na kolana przed łóżkiem „państwowym”, bo mam dyżur w pogotowiu i zawołałem: „Panie Jezu! dziękuję Ci za Twoje Serce”!
6.50 późno, zerwałem się, a myśl uciekła do s. Faustynki zapytanej przez inną siostrę...”co tutaj tak śmierdzi”? - „to ode mnie odpowiedziała wybranka Pana Jezusa". W żaden sposób nie mogłem odmówić „Anioł Pański", użyłem wody święconej, ale to pomogło na chwilkę.
Po śniadaniu nakarmiłem siedem piesków, które jeszcze nie potrafią znaleźć kiełbasy, która włożona do pyszczków znikała w małych żołądkach.
Zaczynam pracę i już wskazuję otumanionym przez złego, że: „dzieli rodziny, kościoły, państwa...podzielił też was (rozbite małżeństwo), a ma nieskończone możliwości, trzeba wołać do Matki, a z waszego połączenia będzie radość w Niebie! Ta radość to odnalezienie zbłądzonej owieczki". Całkiem zdziwiony ze szpargałów wyciągnąłem obrazek Pana Jezusa z owieczką!
- Nie wolno pani modlić się tylko za syna w czyśćcu, trzeba modlić się za wszystkich potrzebujących, nie wolno być „interesownym w modlitwach", bo to jest od złego!
- Proszę przyjąć to cierpienie (zniewalająca dyskopatia u pani niezwykle energicznej), teraz ma pani dużo czasu, który proszę przeznaczyć na modlitwy! Pani jest wybrana do cierpienia.
- Szatan zwodzi ludzi w różny sposób...od złota (duszy) i kieruje na zgniliznę (ciało). Oto dieta życia, a chodzi o to aby odciągnąć od postów, ponieważ on zna ich wartość!
Później żona przeczyta mi tekst o aktorkach nadużywających śr. przeczyszczające (utrzymanie ciężaru ciała) aż do śmierci biologicznej (nowotwory). To przecież intencja dnia: „za zwodzonych przez szatana aż do utraty życia”.
Właśnie ostatnia pacjentka miała problem, bo brat ateista umierał z powodu nowotworu. Powiedziałem jej, że chory będzie teraz zwodzony, a nawet straszony kapłanem, aby nie przystąpił do spowiedzi i Eucharystii...to śmiertelny bój o duszę, o wieczność i życie prawdziwe!
Teraz pędzę do ojca ziemskiego, który jest po zabiegu operacyjnym...płynie koronka i różaniec Pana Jezusa: „niech każdy dzień mojego życia będzie zwycięstwem nad szatanem". Ojcu odjęto kończynę dolną...miał Ostatnie Namaszczenie. „Dziękuję Ci, Panie Jezu za Twoje Serce”!
Płynie cz. chwalebna różańca, a przy „Wniebowzięciu i Ukoronowaniu NMP” łzy zalewają oczy, ponieważ płynie muzyka andyjska, a to u mnie zawsze kojarzy się z Niebem! Może ojciec wróci jeszcze w pełni do Kościoła i będzie miał godną śmierć?
17.00 mam wielkie pragnienie napicia się wódki i Pan mi pozwolił. Ktoś normalny zaśmieje się, ale po latach powiem, że to było w ramach intencji, bo wódka jako używka zabija na świecie wielu ludzi. Sam później mogłem zginąć. Dzisiaj inaczej patrzę na to pozwolenie, bo chodzi o to, że Bóg nie może łamać naszej wolnej woli!
18.20 Łzy zalewały oczy, ponieważ pokazano relację z Medziugorju i film „Dzień szakala”...tym szakalem jest szatan, który potrafił tak omotać człowieka, który z chęci zabicia innego traci własne życie!
Dzisiaj szatan nie może mi tego uczynić, ale sprawił, że zaspany edytowałem ten tekst zamiast pojechać z żona na Mszę św. o 6.30 (Pierwszy Piątek m-ca - 03.10.2014)...zdziwiony wszedłem do kościoła o 7.00! Zabij mnie, a nie wiem jak to się stało. APEL