Trwał ciężki bój o wstanie na Mszę Św. o 7.30. Zważ na moją wiarę i moc duchową, a z drugiej strony śmiertelnie słabe ciało fizyczne. To jest zarazem ostrzeżenie dla sprawnych staruszków niech nie czekają na stetryczenie, bo wówczas takie spotkanie z Panem Jezusem nie będzie miało większego sensu.

   Przy okazji - jako lekarz - przekażę parę zdań o procesie naszego starzenia się. W wieku 25-35 lat zaczyna pogarszać się węch, a od 40-tu starzeje się nasz mózg...w ciągu każdej dekady zanika 10 proc. neuronów, łysiejemy nawet będąc książętami i coraz gorzej widzimy z bliska.

    W kościele przed wizerunkiem Matki Bożej odmówiłem „Anioł Pański”. Na ten moment trafiłem na czytanie o mocy Bożej, a wzrok zatrzymało malowidło ścienne „Golgota”. Tak, bo moc Pana rodzi się w słabości. Wielka moc i radość napłynęły do serca.

    W tym czasie psalmista wołał z dziękczynieniem w Ps 100[99]; „Błogosławieni wezwani na ucztę”, a to oznacza Eucharystię. Z krzykiem w duszy dziękowałem za zaproszenie i pokonanie ciała z przybyciem tutaj. Zapytam przy okazji: gdzie Ty szukasz mocy, bo ja z człowieka ledwie żywego stałem się mocarzem.

   Nie miałem słów, by to wypowiedzieć ...popłakałem się i wołałem z siostrą organistką i wiernymi: „służcie z weselem /../ z okrzykami radości /../ W Jego bramy wstępujcie z dziękczynieniem /../ chwalcie i błogosławcie Jego Imię /../”.

    Pan Jezus zgodnie ze słowami z Apokalipsy ostrzegał wyznawców mówiąc o dniu Swojego powrotu (Łk 21, 20-28), bo wówczas; „moce niebios zostaną wstrząśnięte”. Dla podobnych do mnie jest to dzień naszego odkupienia... 

   Zważ, że w wieku 50 lat zaczynają się zmarszczki na twarzy, kobiety są już po przekwitaniu...u mężczyzn andropauza jest rozłożona w czasie, ale zanika tak propagowane pożądanie i wielu robi się marudnych, osłabionych i źle śpiących.

   Ja mówiłem takim, że są już „po przebiegu”, a na targu niewolnikami nikt nie kupiłby ich. Niektórzy nie kumali to tłumaczyłem to na zużyciu samochodu. Na pocieszenie dodawałem, że są zdrowi odpowiednio do wieku...

   Najgorzej jak stuknie 60 lat. Spada wydolność, co zna każdy, pojawia się niedosłuch, kobiety mówią męskim głosem, rosną im włosy na brodzie, pochylamy się, drżą ręce i chodzi się wolniej. Nie wspominam o pogorszeniu wydolności układu oddechowo-sercowego i miażdżycy naczyń (w głowie szumi i są zawroty głowy). Nie będę straszył udarami mózgu, zawałami serca i niedokrwieniem kończyn dolnych. Dołóż do tego całą gamę chorób...

   Eucharystia sprawiła słodycz i pokój, a później śpiewaliśmy z siostrą: „Jezu ufam Tobie” i nie chciało się wyjść z kościoła. Napłynęło pragnienie pozostania tutaj, zaśnięcia w Panu z obudzeniem się w Królestwie Bożym. Jakże pięknie jest to wszystko urządzone przez Boga Ojca.

   Nijak nie można przekazać tego zaproszenia na Ucztę Pańską, bo my znamy tylko rarytasy Gesslerowej oraz przekaz z restauracji Sowa i Przyjaciele: kawior, carpaccio z matiasa za 36 zł, gotowane policzki wołowe za 41 zł, ośmiornica za 76 zł i do tego wódeczka...nawet 22 zł za mały kieliszeczek!

    Wróćmy do starzenia się. Gdy dożyjesz mojego wieku (75 lat) będziesz miał mózg „mniejszy” nawet o 50%, pochylisz się i zaczniesz szurać stopami. Wówczas ciągnie łóżko z drzemkami, a niektórzy stają się sztywni w poglądach i przekonani o swojej nieomylności („Bolek”). Nawet nie wspominam o tym, że od 65-85 lat podwaja się ryzyku wystąpienie choroby Alzheimera (7 lat i jest po tobie).

    Właśnie wykonałem sobie EEG i leżąc w koronie z elektrod powiedziałem do laborantki, że w tym stanie mogę porozmawiać - z czołowym opozycjonistą z czasów PRL - Lechem Wałęsą...starszym ode mnie (ur. 29 września 1943).

    Powiem Ci, że od Boga Ojca mam dodane 15 lat życia i za miesiąc będę miał dodatek opiekuńczy... 

                                                                                                             APeeL