W środku bezsennej nocy zawołałem do Matki Bożej z prośbą w sprawie córki: „Pani moja. Weź ją w Swoje ręce i przekaż to wszystko Jezusowi, proszę.”
W małżeństwie żyjącym wiarą istnieje rozterka z miłością, a jej ukoronowaniem jest seks. Ludzie to odwracają i demonizują. Przypomniał się św. Augustyn, który w „Wyznaniach” twierdził, że nie poradzi sobie z celibatem. Popęd rodzi się głowie i niektórych zniewala...tam musimy się hamować, w centrali rządzącej ciałem!
Do pracy zabrałem pudło z butami do przekazania...akurat był wyjazd pogotowiem w pobliże rodziny potrzebującej, której to obiecałem.
-
Może zajmuje pan miejsce na lepce...mówię do chorego skarżącego się na żonę!
-
Nie, bo mam lepkę na dwie osoby!...śmiejemy się.
-
Pani celem życia jest renta...pytam zatroskaną o starość!.
-
Moim celem jest dostanie się do Nieba!
Dzisiaj, gdy to przepisuję (01.12.2018) sam pragnę dożyc dodatku opiekuńczego do emerytury, który otrzymam za miesiąc. Kiedyś dziwiłem się też dziadkowi proszącemu o przedłużenie prawa jazdy...z domu do kościoła. Dzisiaj to rozumiem, bo sam tego pragnę...
Nagłe mam zgłoszenie do zmarłej siostry zakonnej. W ich sali jadalnej (refektarzu) z obrazem Honorata Kuźmińskiego i Matki Bożej napłynęła dobra energia i cisza, aż chciałoby się tutaj posiedzieć...”Jezu mój! Jezu!”
-
Czy kłócą się u was? Czy krzyczą?
-
Nie, nigdy...to raczej sprzeczki.
Specjalnie wolno wypisywałem kartę zgonu...podarowano mi piękne wizerunki Jezuska i opłatek. Wstąpiło we mnie uniesienie duchowe...wprost poczułem obecność Zbawiciela! Napłynęło wielkie pragnienie bycia z Panem.
Wróciłem do „młyna” w przychodni i przez godzinę nie mogłem dojść do siebie. Jeszcze jedna wizyta u umierającej młodej dziewczyny. Oprócz normalnych zaleceń kieruję uwagę rodziny na siłę modlitwy.
Z okazji dzisiejszego święta otrzymałem rzeźbę od św. Mikołaja, a po moim zawołaniu do Matki Bożej żona pogodziła się z córką, nawet były razem na zakupach.
Późno, wszyscy śpią, a ja otwieram „Dzieła” św. Jana od Krzyża i nagle staje się jasne dlaczego jestem atakowany. Wielu w takich próbach błądzi, a Pan Bóg pragnienie naszej uległości i posłuszeństwa.
W uciskach spiesz ufnie do Boga, bo wielu jest wezwanych, a mało wybranych. Jeżeli jesteś wybrany, to porzuć wszystko, umartwiaj język, pilnuj myśli. Nie zważaj na cudze niedoskonałości. Nie rozpraszaj serca nawet na chwilkę, bo najważniejszy jest pokój serca. W postępowaniu pytaj: co uczyniłby w tym momencie Pan Jezus?
Na drodze do doskonałości musisz pokonać świat, szatana i ciało (zmysły). Nie wolno martwić się o jutro, a w działaniu Szatana trzeba ujrzeć jego wprowadzanie nas w błąd...także pod postacią czynienia dobra (nie kusi wprost do złego). To jest zarazem ćwiczenie posłuszeństwa z ujrzeniem Woli Boga Ojca...
APeeL