Męczyły mnie straszne sny; generalny remont jakiejś rudery z duszą zmarłego siostrzeńca. Później kierowca karetki wyszedł i nie zaciągnął hamulca ręcznego...samochód toczył się tyłem, a ja krzyczałem do Pana Jezusa, aby nie wyszła matka z wózkiem lub starsza osoba.

    Uderzyliśmy lampą w bramę. Kierowca miał pretensję do mnie, a to jego wina, ale po obejrzeniu uszkodzenia udobruchał się. Jak to powstaje w mózgu, a u mnie były to sny ostrzegawcze! Pod sklepem mogłem uderzyć cofając w wyjeżdżającego „Żuka"...jak w śnie. Uchronił mnie przejmujący sygnał i zatrzymałem się na styk. Kupiłem też buty, które były wadliwe (i już „chodzone"), a magnetofon stracił gwarancję z powodu złego podbicia gwarancji.

    „Panie Jezu, wiem jak dużo ludzi cierpi z powodu grzechu samogwałtu na świecie. Oni często kochają i są naprawdę odrzucani, nie chciani i sponiewierani. Z tego powodu popełniają nawet samobójstwa. Pociesz ich proszę, pociesz ich Panie Jezu. Przekazuję Ci moje cierpienie i mój grzech. Jezu pociesz ich. Jezu pociesz ich!"

    Zrobiło się cicho i dobrze. Usiadłem i pisałem o Panu Jezusie. Zarazem zrozumiałem, że grzeszna jest także miłość małżeńska...tylko cielesna. To jest niewidzialna pajęczyna w naszym sumieniu! Zło i dobro, sumienie, a to sprawia udręki sług Pana Jezusa (wyższe poczucie grzechu). 

    Podczas powrotu do domu - z bezsensownego wyjazdu i zakupów - rozmyślałem o radości, którą daje dom...nasze miejsce na ziemi. To namiastka Domu Prawdziwego w Królestwie Boga Ojca. Wielu ludzi nie rozumie (w tym dzieci) co oznacza dom z poczuciem bezpieczeństwa i szczęścia.

    Właśnie popłakaliśmy się z żoną, bo dzieci zaczęły głośną modlitwę do Matki Bożej. Zły jest niezmordowany, bo właśnie do córki zapukała koleżanka i długo rozmawiały!

     Tak czasami przebiega dzień „odpoczynku"…

                                                                                                                           APeeL