Dopiero rano umilkły odgłosy wczorajszego dnia: w przychodni „dziki tłum”, a w domu „szum”. Żona jeszcze po przebudzeniu kontynuowała wczorajszą awanturę z dziećmi. Szybko wymknąłem się do pracy, a przed wyjściem przeczytałem zdanie: „Ty, Panie na moich ustach i w moim sercu”.
Nie dam się ponieść nienawiści, bo to robota Złego! Wczoraj była rocznica 13 Grudnia...z tej okazji w Łodzi zorganizowano wiec pod. hasłem: „Kochamy MO" z okrzykami: „Dziękujemy za zatrzymanie, komisariat naszym drugim domem”, itd.
Dla mnie wielkim wydarzeniem dnia wczorajszego było otrzymanie od pacjentki (specjalnie zamówiłem) kamyka z Fatimy i z La Salette oraz wodę z Lourdes! Natomiast dzisiaj, amator - rzeźbiarz przyniósł wielką rzeźbę Chrystusa, która towarzyszy mi dotychczas (16.12.2018)! „Panie! Za co to wszystko otrzymuję? Czym sobie zasłużyłem na ten bezmiar Twoich darów?”
Mało tego, bo właśnie dzisiaj z Księgarni Św. Wojciecha przyślą dwa egz. zamówionego „Pisma Św.” oraz album z pielgrzymek Jana Pawła II. W pierwszej chwilce zdenerwowałem się, bo Pismo zamówiłem jedno, ale pomyślałem, że przekażę je komuś (specjalnie trzymałem w gabinecie lekarskim). Właśnie nadeszła chwila, bo znajomy rzeźbiarz nie przyjąłby żadnych pieniędzy.
Z krótkiej rozmowy wynikała, że nie ma i nie czytał. Ja wskazałem mu, że każdy uważa, że ma jeszcze czas, a „nie znamy dnia ani godziny”. Dodałem: „teraz, albo nigdy” i napisałem dedykację: „To moja podzięka za dar rąk i serca.” Dziwne, bo zmarł później nagle...nie przybył do rodziny na śniadanie świąteczne.
Teraz jakby od Złego przyszedł pacjent - z brudną książeczką ubezpieczeniową ze złym adresem i bez zdjęcia – od którego jechało alkoholem.
- Czy wszystko u pana takie?
- Nie, nie!
- A zęby...no, no!
- A siła woli (palacz)...no, no!
- A myśli...no, no!!
Dodałem mu, że to była tylko próba prawdziwej rozmowy, która odbędzie się po zakończeniu naszego życia!
Po powrocie do domu stwierdziłem, że jest cichutko i miło, bo córka otrzymała od żony piękny prezent, a obie panie złapała migrena! Może domownicy ujrzą kiedyś własne błędy, bo żona przykłada zbyt dużą wagę do drobnostek i łatwo denerwuje się.
Tą słabość wykorzystuje Szatan, który nienawidzi rodzin ludzkich, a szczególnie katolickich. Tak też jest z władzą ludową, bo rodzina jest ostoją wiary i ojczyzny…
APeeL