Córka nie poszła do szkoły, a synowi nadal beznadziejnie idzie w LO. Napięcie ze znanymi dla wszystkich kłótniami z próbą wciągnięcia mnie w te "tysiączne drobnostki"...zamknąłem się w kuchni, bo nie mam własnego pokoju.
Od dawna miałem zamiar przesłuchać stare taśmy z nabożeństwami, bo niekiedy w serce wpadnie piękna pieśń, kilka słów lub krótka modlitwa. Chcę mieć takie nagranie do słuchania podczas jazdy samochodem, bo to daje siłę do pracy, życia, działania, niesienia pomocy i czynienia dobra.
Pięknie śpiewał ks. Wiesław Kądziela: „do Ciebie Panie wznoszę moją duszę". Bardzo wielka siła jest w tych słowach. Przypuszczam, że czyni dobro, które promieniuje jak korona drzewa sięgającego Nieba!
Z jakiegoś nagrania płyną nauki: << Siła i wartość człowieka ujawnia się w zmaganiu ze ślepym losem. Ja uważam, że ta siła ujawnia się w zmaganiu z samym sobą w przebiegu życia z wyznaczonego losem.
Człowiek nie ma wpływu na przebieg swojego losu i nie wie jaką ma iść drogą! W każdej chwili musi wybierać. Często te wybory są bardzo trudne (własny interes - czyjeś dobro). Są to wybory typu moralnego.
Wielkość człowieka rozgrywa się w jego życiu wewnętrznym. Każdy dzień musi być przeżyty, ale nie tylko fizycznie ("codzienna krzątanina"). Codzienne udane życie duchowe jest łańcuchem, który trzeba przygotowywać, zaplanować: modlitwę, medytację, nagranie i przesłuchanie nabożeństwa, przeczytaniem książki i rozważeniem problemu do przemyślenia. >>
Tam zaznaczyłem swoje błędne uwagi, a był to czas poszukiwania drogi do Boga, że każdy powinien wykonać listę celów swojego życia - myśleć nad tym, wybrać cel główny i dążyć do niego! Są ludzie, którzy nie mają takiej potrzeby. Nic na to nie poradzimy. Hutnik nie może być pianistą...
Dalej były rozważania o celu naszego życia, którym jest zbawienie. Nikt nie rodzi się świętym. Świętość jest dostępna wszystkim - zależy tylko od ciebie, od twojego wysiłku, dążenia, nienaganności i osobistej doskonałości.
Trzeba tylko porzucić: wszelką chęć, namiętności, upodobania, grzeszne pragnienia i dążenia, przywiązania, myślenie przyzwalające skłonności oraz przychylne nadstawienie do spraw ziemskich. Uff!
Może na początek (wg św. Salezego): „rób tak jak myślisz, bo w przeciwnym razie będziesz myślał tak jak robisz”! Święty miał rację - potwierdziły to badania psychologów amerykańskich, bo są dwie możliwości: 1) mówisz tak jak myślisz 2) myślisz tak jak mówisz.
Dzisiaj, gdy to opracowuję (10.12.2014) jestem zadziwiony zmarnowanym czasem, bo to dwie strony maszynopisu. Omiń tą drogę. Nie możesz na początku nawrócenia czytać rozważań etycznych Karola Wojtyły i szukać od razu drogi do świętości.
Pobiegnij do Domu Pana, przystąp do Sakramentu Pojednania i poproś w każdej sprawie. Wróć do Deus Abba, Omnipotens Pater (zdobądź ten wizerunek)...
Tam zapytałem sam siebie o cel mojego życia?...to zapisanie moich przeżyć dla szukającego (takiego jak ja, który jest lub się urodzi) i dzisiaj to realizuję!
APeeL