Napływa polecenie, abym wstał, ale jest dopiero 2.50. Po co mam wstawać? Dzisiaj (2018), gdy siedzę po nocach jest to proste. Myśl pobiegła do wczorajszego odmawiania - ze złożonymi dłońmi - modlitwy „Ojcze nasz”.
Wołałem za każdą rodzinę z mojej klatki schodowej, a przy słowach „chleba naszego powszedniego” dodałem „daj im dzisiaj i nie wwódź na pokuszenie, ale zbaw ich od złego”...
Nagle zrozumiałem zalecenie Anioła, bo w ciszy i ciemności nocnej łatwiej jest się modlić. Podczas leżenia i niby zasypiania jesteś łatwym celem dla Przeciwnika, który właśnie wciska mi to, co powiedziała chora psychicznie, rozwód kolegi i wywody działacza PSL...lekarza, rolnika z Marszałkowskiej!
Zauważyłem, że demony nie lubią naszych modlitw, złożenia rąk z wymawianiem Imienia Jezusa ("Ten, Który zbawia"), a właśnie zawołałem: „Jezus jest dobry, cichy i pokorny"...
Po wyjściu na dyżur w pogotowiu postanowiłem modlić się za każdego, który przyjdzie na myśl...właśnie „pojawił się” ojciec z synem, którzy mnie nienawidzą. Tak już jest, że normalni ludzie kogoś nienawidzą.
Napłynęła też myśl o różnych bogach, którzy istnieli jako ludzie. Nad nami jest Pan Bóg Jahwe i nie ma żadnego innego. Nie wynika to z mojego fanatyzmu, ale z owoców świadczących o prawdzie naszej wiary.
Włączyłem kasetę z której popłyną słowa: „Jaka modlitwa - taka doskonałość. Jaka modlitwa - taki dzień”. Niepotrzebnie szukamy innych środków, bo tylko modlitwa jest warunkiem nawracania dusz! Bez modlitwy niepodobna wytrwać w powołaniu.
„Jezu, Jezu, Jezu!...jak bardzo rozumiem te słowa! Kto mnie dzisiaj prowadzi i właśnie w tym momencie?” Wielka moc zalała serce z pragnieniem dalszego bycia sam na Sam z Bogiem Ojcem.
Nagły wyjazd karetką przerwał ten kontakt. Starszy pan z trzema kobietami wpadł dużym "Fiatem" na drzewo. Samochód rozbity, wszyscy poturbowani, krew i jęki....jechali do kościoła, chciał ominąć stado kur, które wpadło na jezdnię!
- Nie wierzą w przypadki! Cóż wielkiego - dla świata niewidzialnego - skierować stadko kur pod samochód!..mówię do zdziwionego kierowcy. Tutaj dodam, że to był czas, gdy błędnie wyznawałem determinizm, który wyklucza wolną wolę!
- Nie mam siły mówić, ale wczoraj miałam sen w którym widziałem rozbity nasz samochód, ale syn wyjątkowo pojechał nim na wcześniejsza Mszę św.!
Po powrocie do bazy w ciszy zawołałem: „Panie Jezu! Tak dobrze mi z Tobą. Tylko w Tobie jest ukojenie...tylko w Tobie, Jezu mój! Jezu!”
W filmie „Chata wuja Toma” sprzedawano niewolnika, który żył przez wiele lat z całą rodziną. Łzy zalały oczy, ponieważ ujrzałem bezsilność na krzywdę wielu ludzi...
-
Kodeksy, statuty, przysięgi, śluby...to wszystko ma wielki sens.
-
To wszystko obłuda i fałsz!...odpowiada kolega.
-
To wszystko pięknie urządzone przez Boga...każdy odpowiada za siebie, nie zwalaj na innych, nie patrz na innych!
-
Dlaczego Bóg stwarza dobro i zło? Bóg chce zła?...atakuje zdenerwowany.
-
Ty nie będziesz pytał Boga, tylko on ciebie...dlaczego nie wybierasz dobra, przecież masz przykłady świętych i prawych ludzi...dlaczego patrzysz na złych księży?
-
Kto tam będzie odpowiadał, w cuda wierzysz...widział kto duszę..e..e tam!
Tak rozumuje kolega lekarz, a także większość! Nikt nie widzi sensu w bezinteresownym działaniu. Nikt nie ma w tym radości...
Moje serce zalała wątpliwość czy należy prowadzić takie dyskusje...prawie kłótnie? Na ten moment kardynał Stefan Wyszyński mówił 20 maja 1956 r. „Czym jest milczenie w wielkich sprawach Bożych?” Wskazał, że większą moc ma moje milczenie niż przepowiadanie…”chcesz być wielki - nie ma cię!”…
APeeL