Świta, a żona już pije kawę, a mnie  denerwuje zamykanie metalowej budki, która wyrosła pod moim blokiem. Tak znalazłem się - jako fałszywy szpieg - w areszcie domowym obozu bez drutów. Trwa bowiem schizofreniczny (ruski) układ, a przedstawił to w swoim spektaklu „Wróg ludu” Jan KlataPo takich „mocarzach" wszelki ślad zaginie...mimo, że już za życia stawiają sobie pomniki. 

   Trzeba głośno krzyczeć i wskazywać na bezbożników przy władzy, ukazywać ich fałsz i informować o przekrętach Szatana, który wskazuje na „dzielących i tworzących podziały” czyli tzw. „wojujący katolicyzm”U mnie to działanie potwierdza codzienna Msza św., Eucharystia i modlitwy.

    Ja pragnę żyć w Państwie Bożym, a nie w wojującym ateizmie z czekającym na nas wyznaniowym Państwem Islamskim. Na mojej osobie możesz ujrzeć śmiertelny bój zakochanych w kłamstwie i służących Bestii z Prawdą. Zrozum moje cierpienie, bo żyję w kraju katolickim, a moje spacery modlitewne są wciąż podejrzane (przepisuję to w grudniu 2018 r.).

   Podczas modlitwy „Anioł Pański” myśli uciekły do Pana Jezusa, a „Modlitewnik” otworzył się na rysunku Twarzy Zbawiciela z prośbą, aby w piątki rozważać Jego Bolesną Mękę. Ja czynię to codziennie i w ten sposób ocieram krew - jak Weronika i lamentujące niewiasty - palącą św. Oczy oraz spuchniętą Twarz Pana naszego...

   Wybiegłem do pokoju, padłem na kolana i głośno zapłakałem, bo śmiertelny ból zalał serce i duszę...niczego już nie pragnę oprócz modlitwy i Eucharystii: „Jezu! Jezu! Jezu!" 

   Skuliłem się w sobie, oczy same się zamykały, a w nadbrzuszu pojawił się delikatny ucisk...zacząłem wołać „za cierpiących ze Zbawicielem: „O Jezu! Miłości moja, bądź uwielbiony i miej miłosierdzie nad cierpiącymi z Tobą”. Tak trwałem aż do „Drogi krzyżowej” i Mszy Św. o 7.30.

   Dzisiaj nie docierały czytania, bo Zły napadał na mnie (intencja także za mnie)...nawet prosiłem Pana o pomoc. Dodatkowo dzisiaj obraduje czerwony Sejm, a ja bezpośrednio zagrażam jego obradom! Ile dusz jest gubionych przez mnie, bo muszą służyć Bestii przekonanych, że służą ojczyźnie. Dla niepoznaki nawet podchodzą do Eucharystii. Ile biedne państwo ma pieniędzy idących w gwizdek. Zobacz odwrócenie wszystkiego...w sowietach już dawno zgniłbym na zesłaniu.

   Dzisiaj pracuję z mocą...nawet mówię młodym dziewczynom o duszy i niebie. Nagle uprzytomniłem sobie, że jedna z nich „lata po domach” z matką jako św. Jehowy! Komuniści popierają takich, ale podczas uroczystości na cześć władzy okupacyjnej pchają się do Świątyń Pańskich, gdzie mają swoich wysłanników.

   Po pracy podjechałem pod krzyż i zapaliłem lampkę, a w tym momencie napłynęła intencja modlitewna dnia: za tych, którzy pokładają ufność w ludziach! Jakby na potwierdzenie tego wzrok zatrzymał wielki napis na ścianie: „Myśli, serca, czyny oddamy Polsce Ludowej” oraz napłynął wizerunek Lecha Wałęsy (prezydent: 1990-1995), który z MB Częstochowską pokłada ufność w MON i MSW...

    Wyraźnie uśmiechają się do mnie św. Oczy Pana Jezusa z Całunu, a Jan Paweł II pięknie mówi o powołaniu świeckich do świętości! Wieczorem popłynie moja cz. chwalebna razem razem z młodzieżą i chórem podczas transmisji telewizyjnej z kościoła franciszkanów.

    Na potwierdzenie intencji tego dnia będę oglądał okrutny film „Chłopcy karnych kompanii”, gdy służono „ojczyźnie oraz ludowi pracującemu”, a bogiem był Stalin z bolszewizmem...religią ateistów.

   To wysłannicy szefa Obozu Ziemia, którzy zabijali „wrogów” z byle powodu...wieszano ich przy oklaskach ludu, a żyjący jeszcze prokurator nie odczuwa żadnych wyrzutów sumienia! On czynił dobro, bo to byli wg niego wrogowie. Tak kończy się dzień w intencji tych, którzy „zaufali panu ziemskiemu”...

          „Dziękuję Ojcze za ten dzień”...

                                                                                                                              APeeL