Świętej Bożej Rodzicielki Maryi
Pacjentka z zawałem serca została zostawiona na oddziale wewnętrznym bez lekarza dyżurnego. Teraz pędzimy z nią na sygnałach...podałem narkotyk i dużą dawkę hydrocortisonom (cechy wstrząsu). Po powrocie do bazy trafiłem na stany zagrażające życiu:
niedrożność przewodu pokarmowego
podejrzenie krwotoku wewnątrzczaszkowego
krwotok w hemofilii.
Tego chłopca poprosiłem, aby swoje cierpienie od dziecka przekazał - po Eucharystii - w intencji pokoju w Jugosławii. Później - w pokoju lekarskim - padłem na kolana i w wielkim smutku serca odmówiłem koronkę do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy. Nikt i nic nie przeszkadzało w modlitwie i tak dotrwałem do św. Poniżenia Pana Jezusa!
Napłynęła bliskość Boga Ojca i oddalenie od tego świata...nie da się tego wyjaśnić naszym językiem. Po powrocie do domu Zły sprawił niespodziankę, bo córka zaprosiła do domu swojego kolegę, a wcześniej krzyczała i ubliżała nam. Tak jest, gdy nie masz światła, a wówczas nie możesz ujrzeć kim są rodzice ziemscy.
W cichości serca popłynie dalsza część mojej modlitwy w intencji pokoju dla umierających z oddaleniem od spraw tego świata, a to jest łaska Pana Jezusa. Nawet wiem i czuję, że jest nas garstka, bo nic nie mówią wypełnione kościoły...to był nawet szatański fałsz: „u nas religia cieszy się swobodą, więc o co chodzi?”
Jakby na tą chwilkę z Mszy św. radiowej płyną słowa o dzieciach odrzucających własnych rodziców. Popłakaliśmy się z żoną. Płyną kolędy, a serce ukoił rys. Gustawa Dore z pierwszej strony „Gazety Polskiej”.
Teraz wzrok zatrzymało pismo „Twój styl”, które otworzyło się na wywiadzie z dyr. Filharmonii Narodowej Kazimierzem Kordem, który ma dokładny rozkład swojego życia...wie, co będzie czynił za 2 lata o 6.00! Właśnie wspomniał czas wojny, gdy szedł ze swoją matką...12 km po mleko!
"Usiedliśmy, by odpocząć i ogarnęło mnie uczucie nieskończonego szczęścia, że jestem z nią. Nie chciało się wracać, nie chciałem, żeby to się skończyło. Chciałem zatrzymać czas." Ja tak czuję się, gdy przychodzi do mnie Matka Prawdziwa, a o tym samym szczęściu mówił kapłan w kazaniu...o szczęściu dzieci z zespołem Downa. Wiele matek zabija te dzieci...przed narodzeniem, aby nie cierpiały! Te dzieci są pełne miłości!
Po śniadaniu chwyciła mnie senność, ale poprosiłem, aby obudzono mnie z Nieba o 11.10! Tak się stało...dokładnie o 11.10! Uśmiechnąłem się kręcąc głową. Nie wiem dlaczego, ale dzisiaj towarzyszy mi Matka Boża Pokoju...ot zabrałem z pracy zużyty kalendarz. To wszystko jest niby przypadkowe, ale ułożone w piękną całość!
Razem z żoną idziemy na Mszę św. a w kościele serce rozrywały słowa kolęd i czytania: „Niech cię Pan błogosławi i strzeże /../ Niech zwróci ku tobie Swoje Oblicze i niech cię obdarzy pokojem /../ nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej”.
Eucharystia była w intencji pokoju dla umierających w dniu dzisiejszym. Towarzyszyła jej przepiękna kolęda dotycząca dzisiejszych czytań (Łk 2,16-21)...Anioł i pasterze, światłość w postaci krzyża nad Betlejem!
Szatan wpuszczał niechęć do Matki Bożej! Ponownie wrócił ból i smutek, bo telewizja zabija dusze rodaków, nawet katolików. W telewizji dano piosenkę ośmieszającą Matkę Zbawiciela! „Jezu wybacz im”.
To Dzień Pokoju, a Serbowie ostrzelali Sarajewo z placówką ONZ-tu, a w telewizji specjalnie dali filmy pełne brutalności i zabójstw...coś strasznego! Po wyłączeniu tej tuby Szatana popłynie „Koronka Pokoju”, a Stanisław Brzozowski napisze, że: „człowiek styka się bezpośrednio z Bogiem”. Tak jest dzisiaj z moją osobą, od pierwszych chwil tego roku.
APeeL