Świat szalał o północy, a w relacji z Limy, gdzie był wybuch - kobieta z krzyżem - krążyła wokół rumowiska. Ja zaczynam ten rok od ucałowania Pana Jezusa, modlitwy i zapalenia lampki pod krzyżem oraz podziękowania za możliwość służenia Bogu Ojcu.

   Na Mszy św. o 6.30 popłyną słowa błogosławieństwa Boga Ojca, a w Ew pasterze odnajdą Dzieciątko. Później przeczytam o tym w „Poemacie Boga-Człowieka” Marii Valtorty. Anioł Pański zawiadomił ich o Narodzeniu Zbawiciela, a ja popłakałem się. Dodatkowo w ręku znalazł się obrazek św. Rodziny z błogosławieństwem dla mojego domu!

    Po zjednanie z Panem w Eucharystii popłakałem się z powodu tej łaski i nie chciało się opuścić świątyni. Dobrze, że dzisiaj nie mam dyżuru, bo jestem senny i nim się obejrzałem stał się wieczór. Nie można wyjść na modlitwę, bo jest ziąb i wiatr.

    Z Australii płyną obrazy pożarów dochodzących do ich stolicy oraz zagrożenie wojną: Indie-Pakistan. W ten dzień syn pojechał do pracy. Ile niebezpieczeństw niesie każda chwilka naszego życia. Jakże potrzebna jest nam Opatrzność Boża...lekceważona i rzadko wykorzystywana przesz ludzkość.

     Na kolanach podziękowałem za ten dzień Bogu Ojcu z przepraszaniem…

                                                                                                                                             APeeL