Tuż po przebudzeniu wzrok zatrzymały wiersze Juliana Przybosia, gdzie były słowa o ciemności. W drodze do Domu Pana w sercu pojawił się „brat Jerzy” (Urban)...jako symbol demonicznych ciemności. 

   Miasto jeszcze śpi, wszędzie ciemność nad ciemnościami, która jest odpowiednikiem ciemności duchowej, a właśnie przechodziłem obok domu, gdzie mieszkał znajomy z podobnie „zniewolonym umysłem”.

   W jednej sekundzie moje serce zalała Miłość Boga Ojca i poczucie, że wszyscy jesteśmy rodzeństwem i nie ma żadnej różnicy między „bratem Jerzym”, a moim rodzonym bratem Ryśkiem.

   Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (03.01.2018) w śnie byłem na wielkiej sali obrad, gdzie zobaczyłem tego smutnego człowieka. Ogarnij tą opcję na całym świecie. Poprosiłem, aby Pan otworzył wielu jedno oko...

      Przed kościołem wzrok zatrzymała podświetlona figura Pana Jezusa po św. Poniżeniu („cierniem ukoronowanego”). Codziennie wchodzę przez te drzwi, a dzisiaj Pan pokazuje, co czynimy tkwieniem w ciemności. Mój ból to ból uczestniczącego w zbawianiu...pomocnika Pana Jezusa. Na ten moment zaprosiłem obdarowane małżeństwo do kościoła, bo mają dwa kroki, a w duszach marazm. 

   Właśnie od Ołtarza św. płynie Słowo (1J2, 29-36): „Popatrzcie jaką miłością obdarzył nas Ojciec! Zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy”.

   Po Eucharystii siedziałem skulony w ławce z sercem zalanym...Wszechogarniającą Miłością Boga Ojca. Mimo 32 godzin postu (kawa i dwie kanapki) pojawiła się także sytość ciała fizycznego. Zapaliłem lampkę pod krzyżem i postawiłem Panu Jezusowi świeże róże.

    W domu trafię na program dla dzieci („Ziarno”), spotkam także liczne matki z małymi dziećmi i wózkami...w ramach klarującej się intencji modlitewnej: za dzieci potrzebujące matki. Na potwierdzenie tego karmiłem małe pieski, które zginęłyby bez suki (matki). 

    Ponownie wyszedłem w ciemność, ale już na Mszę św. wieczorną (za niedzielę, bo mam dyżur), gdzie padną słowa Pana Jezusa z krzyża; „Oto syn Twój, oto Matka twoja”. Wówczas Zbawiciel dał nam Swoją Matkę...my jesteśmy Jej dziećmi.

    Pięknie śpiewał chór, a do nabożeństwa wyszło 4 kapłanów. Po ponownej Eucharystii zapytałem Boga Ojca dlaczego zalał mnie takimi łaskami?

   W ręku znajdzie się tyg. „Niedziela” ze zdjęciem MB Niepokalanej i dziećmi, a później obejrzę film „Skrzypek na dachu”, gdzie pokażą bliski mi naród wybrany...braci starszych w wierze, którzy stali się sierotami Bożymi!

   Dzisiaj, gdy to opracowuję trwa dyskusja o zabieraniu dzieci (bieda, klapsy)...pokazano też matkę, która zrzekła się rodzicielstwa, a teraz płacze i chce odzyskać swoje dzieci. Kończę zapis tej intencji modlitewnej, a z National Geographic płyną obrazy z Getta w Warszawie z trupami dzieci zabitych głodem…!

                                                                                                                                         APeeL